Banki tłumaczą, że ostatnie podwyżki opłat nie mają związku z nowym podatkiem. Za późno. Posłowie już się nimi zainteresowali.
Na piątek zapowiedziane jest posiedzenie sejmowej komisji finansów publicznych, na które mają być zaproszeni prezesi największych banków – podało RMF FM. Bankowcy będą się tłumaczyć z ostatnich podwyżek prowizji i opłat. Przede wszystkim z tego, czy dokonując ich, nie przerzucają na klientów uchwalonego niedawno podatku od instytucji finansowych.
Posłów zdopingowała do działania podwyżka w PKO BP. Bank, w którym Skarb Państwa ma ok. 30 proc. akcji, miał zniechęcać konkurentów do podnoszenia opłat. Gdy zaczynały się prace nad nowym podatkiem, minister finansów Paweł Szałamacha sądził, że w PKO niekorzystnych zmian nie będzie, a gdyby doszło do nich w innych bankach, to klienci będą się przenosić tam, gdzie dostaną lepsze warunki prowadzenia konta. W poniedziałek okazało się, że największy polski bank także dokonuje zmian.
PKO BP tłumaczy, że nie ma to związku z podatkiem od instytucji finansowych. Decyzja o zmianach w prowizjach została podjęta na początku grudnia. Podobnych zmian PKO dokonuje co roku. – Obecne zmiany w strukturze opłat nie będą prowadzić do wzrostu kosztów dla klientów w przypadku aktywnego korzystania z usług oferowanych przez PKO – tłumaczy wiceprezes Jacek Obłękowski. Bankowi chodzi o to, żeby klienci korzystali z bardziej nowoczesnych rozwiązań (np. SMS-owych potwierdzeń przelewów w miejsce droższych dla banku kart zdrapek).
Chociaż zainteresowanie wzbudziła podwyżka opłat, to w ubiegłym tygodniu PKO wprowadziła w życie inną niekorzystną zmianę dla klientów – obniżyła oprocentowanie depozytów. Paweł Borys, dyrektor zarządzający w PKO BP, tłumaczy, że bank w ten sposób wyprzedził spodziewaną obniżkę stóp procentowych. – Oczywiście skala obniżek była znacznie mniejsza. Co ważne, nie podnosimy w żadnym segmencie marż kredytowych – dodaje.
W wielu bankach to właśnie kredyty poszły na pierwszy ogień – na podwyżki marż hipotek niektóre instytucje, jak mBank, Raiffeisen Bank Polska czy Deutsche Bank, zdecydowały się jeszcze przed końcem ub.r. Pierwszy z nich wprowadził też kilka nowych prowizji, a niektóre z istniejących podniósł. Powody? „Decyzja biznesowa”. Obniżył też oprocentowanie dużej części depozytów. „Od wielu miesięcy obserwujemy regularne, istotne wzrosty bazy depozytowej bez względu na intensywność naszych promocji. Ma to związek z dynamiczną akwizycją nowych klientów, jak również ze zwiększoną liczbą transakcji wykonywanych bezpośrednio z rachunku” – tłumaczy mBank. Wyższe w kilku przypadkach opłaty od marca będą obowiązywać w Raiffeisenie.
Z początkiem roku marże w kredytach hipotecznych podwyższył Getin Noble Bank. – Było to podyktowane m.in. zmianą polityki cenowej przeprowadzonej na podstawie analizy oferty banków konkurencyjnych – wskazuje Wojciech Sury, rzecznik GNB.
ING Bank Śląski wprowadził nowe zasady korzystania z bankomatów i rozliczania transakcji zagranicznych. – Bank jest uprawniony do wprowadzenia takich zmian na skutek wystąpienia ważnej przyczyny określonej w regulacjach. W tym przypadku jest to wzrost o co najmniej 1 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku – wyjaśnia biuro prasowe.
Andrzej Jaworski, szef komisji finansów publicznych, podejrzewa, że podwyżki opłat mogą oznaczać łamanie ustawy wprowadzającej nowy podatek. Jest tam wyraźny zapis, że w związku z daniną na rzecz fiskusa banki nie mogą zmieniać warunków umów zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy. Przepisy wchodzą w życie 1 lutego.