Rachunki są mało popularne? Tak jest tylko wśród emerytów i studentów. Urzędnicy, specjaliści i przedsiębiorcy nie mogą się obyć bez konta w banku.
Nie mają konta, bo za wcześnie lub za późno / DGP
O tym, że co czwarty z nas nie ma rachunku bankowego, wiadomo od dawna. Od kilku lat podobny wynik jest podawany w każdym badaniu dotyczącym korzystania z produktów finansowych. Nie oznacza to jednak, że instytucje finansowe ciągle mają przed sobą ogromne pole do rozwoju. Jak się bowiem okazuje, duże grupy Polaków są już spenetrowane przez banki.
Weźmy osoby w wieku 35 – 44 lata. W tej bardzo atrakcyjnej, bo już ustabilizowanej pod względem finansowym, grupie tylko 4 proc. osób przyznaje się do tego, że nie ma rachunku w banku. Tak wynika z najnowszego badania zwyczajów płatniczych Polaków przygotowanego przez Narodowy Bank Polski.
W grupie 25 – 34 lata – osób, które niedawno zaczęły pracę i często spłacają kredyt mieszkaniowy – odsetek nieubankowionych wynosi 7 proc. Z kolei w grupie 45 – 54 lata konta nie ma 12 proc. ankietowanych – o połowę mniej niż średnia dla całego społeczeństwa.
Gdzie jest więc to nieubankowienie Polaków? Wśród najstarszych i najmłodszych. Konta nie ma ponad połowa osób mających co najmniej 65 lat i niemal co trzeci dorosły, który nie skończył 24 lat.
– To, że najmniejszy odsetek rachunków mają studenci, a także emeryci, jest wykorzystywane w strategiach niektórych banków – wskazuje Tomasz Koźliński z NBP, który zajmował się badaniem.
Sami bankowcy uważają jednak, że niekorzystanie z konta to bardziej skomplikowana sprawa. Osoby bez rachunku są w każdej grupie społecznej. – W naszym przypadku jedynie ok. 30 proc. nowych klientów to emeryci i renciści – wskazuje Szymon Midera, wiceprezes Banku Pocztowego, jednej z instytucji najskuteczniej pozyskujących nowych klientów.
Jeśli chodzi o posiadanie konta, najlepiej jest wśród... urzędników. W tej grupie tylko 1 proc. ankietowanych nie ma rachunku bankowego. Wśród specjalistów bez rachunku obywa się 2 proc., z kolei w przypadku przedsiębiorców nieubankowionych jest 7 proc. (pamiętajmy przy tym, że każda firma powinna mieć konto bankowe), a wśród rolników (potrzebujących rachunku do otrzymywania dopłat unijnych) – 17 proc.
Jak ci, którzy nie mają konta, to uzasadniają? Z badania NBP wynika, że obecnie odpowiedzi są niemal takie same jak te, których udzielaliśmy kilka lat temu.
Niemal – bo jest jeden zauważalny wyjątek. Dziś jedynie 14 proc. ankietowanych jako powód wskazuje „mam zbyt niskie dochody, żeby posiadać konto”. Trzy lata temu takiej odpowiedzi udzielało 23 proc. uczestników NBP-owskiego sondażu.
Może to wskazywać, że zmienia się postrzeganie dostępności banków. – Być może Polacy uważają, że są dla banków dobrymi klientami, nawet jeśli mają dość niskie, ale regularne dochody – zastanawia się Tomasz Koźliński.
Coraz rzadziej zdarzają się stwierdzenia, że konta nie warto otwierać, bo to się nie opłaca (obecnie mówi tak 2 proc. ankietowanych, trzy lata temu odsetek był niemal trzy razy wyższy), czy też że bank odmówił założenia rachunku ze względu na brak stałej pracy (dziś takiej odpowiedzi udziela 1 proc., trzy lata temu niemal 3 proc.).

Konta nie ma co trzeci dorosły, który nie skończył jeszcze 24 lat