Koncesjonariusze nie chcą przekazywać informacji o zasobach gazu i ropy z łupków, które miały być podstawą raportu Państwowego Instytutu Geologicznego – ustalił DGP. Być może nigdy nie poznamy prawdy o tym, co kryją skały
Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku ropy i gazu / Dziennik Gazeta Prawna / Marek Matusiak
Do opracowania nowego raportu o zasobach gazu łupkowego potrzebne są dane z aktualnie realizowanych prac poszukiwawczych. Jednak te spływają do Państwowego Instytutu Geologicznego bardzo wolno. Jest tak, bo obecne prawo nie gwarantuje służbie geologicznej dostępu do tych danych. Mirosław Rutkowski, rzecznik prasowy Państwowego Instytutu Geologicznego, przyznaje, że kilkadziesiąt firm koncesjonariuszy niechętnie przekazuje informacje. Nie chce jednak zdradzić szczegółów.
– Przedsiębiorcy dostarczają dane niezbyt chętnie i nieregularnie. Zarówno w czasie trwania prac, jak i po ich zakończeniu. To nie gwarantuje pozyskania kompleksowej wiedzy w tej sprawie – mówi Mirosław Rutkowski.
PIG podkreśla, że trudno będzie mu wywiązać się z rzetelnej informacji o zasobach bez wiedzy operacyjnej przekazanej przez firmy pracujące w skałach. Dlatego instytut spore nadzieje wiąże z nowelizacją przepisów, które wchodzą w życie od stycznia 2015 r. W celu zwiększenia skuteczności kontroli państwa do znowelizowanego w czerwcu tego roku prawa geologicznego i górniczego wprowadzono więc zapisy dyscyplinujące koncesjonariuszy.
– Niewywiązywanie się z harmonogramu dostarczania danych może skutkować nawet cofnięciem koncesji. W lżejszych przypadkach resort środowiska może nałożyć dodatkową opłatę – grozi Rutkowski.
Dodaje, że z punktu widzenia państwa istotne jest również uzyskanie pełnej informacji dotyczącej udokumentowanego i eksploatowanego już złoża.
– W znowelizowanym prawie na przedsiębiorców został też nałożony obowiązek informacyjny względem organów administracji geologicznej i organu koncesyjnego. Będą oni musieli na bieżąco dostarczać państwowej służbie geologicznej uzyskane w wyniku prac dane geologiczne oraz uzyskane próbki i wyniki ich badań, a także bieżące parametry wydobywania węglowodorów ze złoża – wyjaśnia.
Mimo to jeszcze przed wejściem w życie przepisów w urzędzie mają wątpliwości, czy nawet takie rygory będą skuteczne. I po cichu liczą się z koniecznością kolejnej nowelizacji przepisów.
Firmy koncesjonariusze nie komentują sprawy wzajemnych relacji z instytutem. Na nasze pytanie o tę sprawę odpowiedziało tylko biuro prasowe PKN Orlen. Przedstawiciele narodowego czempiona zauważają, że nowe zasady ujednoliciły wymogi wobec koncesjonariuszy.
– Dotychczas każdorazowo zakres i harmonogram przekazywania informacji geologicznych oraz próbek określała decyzja koncesyjna ministra środowiska albo decyzja o zatwierdzeniu projektu robót geologicznych. Od stycznia 2015 r. terminy przekazania informacji geologicznych przez inwestorów zostaną ujednolicone – czytamy w liście przesłanym przez biuro prasowe.
Zgodnie art. 82 ust. 5 pkt 2 ustawy – Prawo geologiczne i górnicze podmiot, który wykonuje roboty geologiczne w celu poszukiwania i rozpoznawania złóż węglowodorów, będzie miał obowiązek bieżącego przekazywania państwowej służbie geologicznej pozyskanych danych (do 14 dni) i próbek (do 60 dni).
Być może uda się zatem ukończyć raport w terminie. PIG zapewnia, że dokument na temat wielkości zasobów gazu i ropy w polskich łupkach będzie gotowy w drugiej połowie 2015 r. Przypomnijmy, że ma zostać oparty na wynikach badań z ok. 80 odwiertów.
– Przewidujemy, że zasoby geologiczne gazu łupkowego nie ulegną większym zmianom. Pewnej korekcie mogą ulec jednak zasoby wydobywane – mówi Rutkowski.
W poprzednim raporcie, z marca 2012 r., PIG oszacował wielkość zasobów gazu z łupków na 346–768 mln m sześc., a więc kilkakrotnie mniej, niż przewidywały prognozy amerykańskie (powyżej 3 mld m sześc.). Szacunki państwowych służb geologicznych były jednak kwestionowane przez ekspertów, ponieważ PIG bazował wyłącznie na danych historycznych. Nowe szacunki, zaktualizowane na podstawie wyników prac badawczych w odwiertach, miały być bardziej wiarygodne.
Część ekspertów i tak nadal twierdzi, że nawet jeśli firmy karnie przesłałyby informacje, o które prosi PIG, to i tak szacunki będą mgliste. W kraju mamy bowiem wciąż za mało odwiertów, by oszacować zasoby.

68 koncesji jest wystawionych w Polsce na poszukiwania gazu i ropy z łupków

37 o tyle zmniejszyła się liczba koncesji wobec 2013 r.

15 grup kapitałowych posiada polskie koncesje na wydobycie

Na całym świecie obowiązuje zasada, zgodnie z którą firmy uzyskujące od państwa koncesje, czyli prawo do poszukiwań i wydobycia kopalin, w zamian dzielą się z tym państwem wynikami swoich badań. W Polsce jest podobnie, jednak w 2013 r. do ustawy – Prawo geologiczne wprowadzono zmiany, które doprowadziły do osłabienia pozycji naszego państwa w dostępie do informacji dotyczących właśnie tych wyników badań na terenie koncesji. Stało się to zapewne pod presją części koncesjonariuszy, szczególnie zagranicznych, którzy oczywiście woleliby zachować jak najwięcej informacji dla siebie, a także na fali łupkowego boomu i powszechnego dążenia do ściągnięcia do kraju jak największej liczby zagranicznych firm. W efekcie dzisiaj szczegółowe zasady udostępniania wyników badań np. Ministerstwu Środowiska czy Państwowemu Instytutowi Geologicznemu zależą od zapisów w koncesjach i w niektórych przypadkach koncesjonariusz może udostępnić wyniki swoich poszukiwań nawet dopiero po pięciu latach od wygaśnięcia koncesji. To z punktu widzenia państwa sytuacja bardzo niekomfortowa. Powstaje więc pytanie, po co dokonano niekorzystnych dla instytucji państwowych zmian w prawie?