– 40 proc. pracodawców skarży się, że ma problem ze znalezieniem pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami na konkretne stanowiska. Szkoły nie wiedzą, czego potrzebuje rynek pracy, a pracodawcy za mało angażują się w kształcenie fachowców – mówi Anna Zalewska, minister edukacji narodowej. Tylko 65,3 proc. uczniów zasadniczych szkół zawodowych odbywa zajęcia praktyczne u pracodawców, a techników – jedynie 8,7 proc. Szefowa MEN chce to zmienić.
Resort uważa, że również przedsiębiorcy muszą wziąć na swoje barki ciężar kształcenia zawodowego, bo to w ich interesie jest takie nauczanie przyszłych pracowników, aby od razu mogli wchodzić na rynek pracy. Teraz po ukończeniu szkoły często nie mają odpowiednich kompetencji i dlatego muszą się dokształcić.
Jedną z propozycji jest utworzenie specjalnego Funduszu Rozwoju Edukacji Zawodowej (FREZ). Źródłami jego finansowania miałyby być m.in. Fundusz Pracy, spółki Skarbu Państwa czy zrzeszeni przedsiębiorcy. Przedstawiciele pracodawców nie są zachwyceni tą propozycją.
– Nie widzę uzasadnienia dla wprowadzenia takiego rozwiązania, nie będzie na nie zgody – mówi Jolanta Kosakowska ze Związku Rzemiosła Polskiego. Podkreśla, że na kształcenie zawodowe są kierowane środki z wielu źródeł (m.in. budżetu, opłat lokalnych). – Nie znamy jeszcze szczegółów, ale sam pomysł, zarówno jeżeli chodzi o przekierowanie jakiejś części środków z FP na kształcenie zawodowe, jak i wprowadzenie składki od zrzeszonych pracodawców, jest nietrafiony. Zwłaszcza że w Polsce firmy nie muszą się zrzeszać, tak jak jest to w systemie niemieckim – dodaje.
Tę różnicę dostrzega również resort edukacji, który właśnie na Niemczech wzorował się, proponując zmiany w kształceniu zawodowym. Firmy nie wiedzą, czy w związku z tym rząd nie planuje wprowadzenia obowiązku zrzeszania się przedsiębiorców. – To wymagałoby bardzo gruntownych zmian – zauważa Kosakowska.
Resort podkreśla, że to dopiero propozycje, które będzie konsultował z zainteresowanymi stronami. – Duzi przedsiębiorcy są już gotowi na większy udział w podjęciu współpracy ze szkołami. Przed nami jeszcze rozmowy z małymi i średnimi firmami – mówi jedynie Anna Zalewska. I dodaje, że celem, do którego będzie dążył resort, jest przeniesienie na polski grunt kształcenia dualnego, w którym nauka teorii odbywa się w szkole, a praktyki u pracodawcy.
Minister chce, by firmy np. angażowały swoich pracowników w kształcenie uczniów, pomagały w ich egzaminowaniu, wspierały szkoły w doszkalaniu nauczycieli, a także zainwestowały w promocję kształcenia zawodowego m.in. przez fundowanie stypendiów najzdolniejszym uczniom. Miałyby też pomóc w opracowaniu programów nauczania oraz zainwestować w zaplecze szkół.
– Ogólnie proponowany kierunek zmian wydaje się słuszny. Z tym że skopiowanie modelu niemieckiego na polski grunt jest raczej się niemożliwe – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – W mojej ocenie powinniśmy dążyć przede wszystkim do tego, aby przywrócić takie szkolnictwo zawodowe, które działało dobrze jeszcze jakiś czas temu, ale z uwagi na jego niedofinansowanie doprowadzono do jego degradacji. Uważam, że zamiast likwidowania zawodówek i zastępowania ich szkołami branżowymi wystarczyłyby korekty w ramach obecnego systemu – uzupełnia.
Podobnie uważa Jolanta Kosakowska. – Propozycje resortu wzbudzają w nas obawy. Zobaczymy, jaki będzie ich efekt, ale to już trzecia fala zmian w szkolnictwie zawodowym. Martwi nas to, że system kształcenia rzemieślników, który obecnie działa bardzo dobrze, może na tym stracić – mówi.
ZPP jeszcze w tym tygodniu na spotkaniu, w którym mają wziąć udział przedstawiciele Ministerstwa Edukacji, przedstawi swoje propozycje zmian w kształceniu fachowców. – System szkolnictwa zawodowego w Polsce jest oparty na solidnych filarach prawnych. Nie potrzeba wielkiej legislacyjnej rewolucji, by poprawić jego stan. Wystarczą punktowe, lecz zdecydowane działania ukierunkowane na rozwiązanie precyzyjnie zdiagnozowanych problemów szkolnictwa zawodowego – twierdzi Kosakowska.
Przedsiębiorcy zaproponują przede wszystkim wzmocnienie doradztwa edukacyjno-zawodowego oraz stworzenie kanałów, dzięki którym łatwo dostępna będzie informacja o możliwych ścieżkach kształcenia zawodowego (i potencjalnych dalszych etapach kształcenia wyższego szczebla) oraz o rynku pracy w regionie.