Badania profilaktyczne w ramach medycyny pracy, ale nie obowiązkowe. W tym tygodniu resort zdrowia ogłosi projekt rozporządzenia.

Aby osoby po 40. roku życia chętniej korzystały z oferty badań profilaktycznych, będzie można je wykonać przy okazji okresowej wizyty u lekarza medycyny pracy. Na miejscu obok badania wzroku czy EKG będzie można sprawdzić np. poziom cukru albo umówić na mammografię lub kontrolę prostaty. To będzie jedynie możliwość. Jak się dowiedział DGP, pacjenci będą mogli odmówić, a mimo to lekarz będzie musiał wydać orzeczenie o zdolności do pracy. Pracodawca nie będzie miał wglądu w badania dodatkowe.
W projekcie jest zapis, o którym już pisaliśmy, że badania będą profilowane. Po wypełnieniu ankiety na Internetowym Koncie Pacjenta pojawią się aktywne skierowania. Dla kobiet będzie to mammografia, dla osób z zagrożeniem nadciśnienia badania w tym kierunku, dla mężczyzn – kontrola prostaty.
Szczegóły resort zdrowia ogłosi w piątek. Będzie to pierwszy pakiet aktów prawnych wdrażający w życie Polski Ład. Dziś rząd zajmie się pierwszą serią rozwiązań. Przy czym nie wszystkie projekty z obszaru zdrowia zostaną zatwierdzone na dzisiejszym posiedzeniu rządu. Wiadomo, że ministrowie mają pochylić się nad projektem nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz nowelizacji, która ma zapewnić kadry medyczne w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii.
Natomiast w kwestii badań profilaktycznych „40 plus” i zniesienia limitowania świadczeń Rada Ministrów ma się jedynie zapoznać z materiałem informacyjnym przygotowanym przez ministerstwo. Z naszych informacji wynika, że resort chce pracować nad tymi rozwiązaniami we własnym tempie.
W tym samym czasie Ministerstwo Zdrowia chce znieść limity do specjalistów, tak aby m.in. badania profilaktyczne nie zwiększyły kolejek do lekarzy: pacjenci ze złymi wynikami będą szukali pomocy. W tej kwestii w Polskim Ładzie widać pewną niekonsekwencję, którą trzeba będzie wyjaśnić ustawą lub rozporządzeniem. Najpierw stwierdza się tam, że zniesione zostaną limity przyjęć pacjentów poniżej 18. roku życia i w dalszej kolejności dla wszystkich Polaków (co wskazuje etapowanie reformy). Ale już w dalszej części dokumentu mowa o zniesieniu limitów dla wszystkich Polaków, także u pacjentów poniżej 18. roku życia (co już nie sugeruje żadnego etapowania). Eksperci mówią, że wszystko wskazuje na to, że limity zostaną zniesione dla wszystkich.
Podkreślają jednocześnie, że problemem może być brak kadr. Stąd też do rządu trafia negocjowany ostatnio projekt dotyczący minimalnych wynagrodzeń w zdrowiu. Te wyliczane w oparciu o nowe współczynniki miałyby obowiązywać już od lipca. Pieniądze miałyby pochodzić z podniesienia wyceny świadczeń, a roczny koszt szacowany jest na 4 mld zł.
Jednak dyrektorzy szpitali już teraz się boją, że efektem ubocznym Polskiego Ładu może być kolejka po podwyżki lekarzy pracujących na kontraktach. Zgodnie z założeniami NŁ będą oni musieli płacić nie jak dotychczas ryczałt, ale 9-procentową składkę na zdrowie. Dyrektorzy się boją, że dostaną prośby o podwyżki dokładnie w tej wysokości, w jakiej wzrosną wydatki na składkę zdrowotną. Mariusz Wojtowicz, członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali, przyznaje, że jeżeli pracownicy medyczni zostaną obciążeni jakimkolwiek dodatkowym podatkiem, może to wpłynąć na wzrost kosztów wynagrodzeń. Z kolei Władysław Perchaluk, prezes śląskiego Stowarzyszenia Szpitali Powiatowych, w rozmowie z portalem Politykazdrowotna.com przekonywał, że lekarze po podwyżce składki będą chcieli renegocjować swoje umowy kontraktowe i żądać możliwości wystawiania wyższych faktur. – Dyrektor szpitala często nie ma pola manewru, gdyż w razie braku gwarancji podwyżek odchodzi mu cały zespół z ordynatorem na czele – dodawał.