Połowa Polaków, którzy ukończyli 70. rok życia, zgłosiła się do szczepień. Do tej pory zarezerwowano terminy dla ponad 3 mln osób. Możliwość zapisu kolejnych zależy od nowych dostaw szczepionek.
Połowa Polaków, którzy ukończyli 70. rok życia, zgłosiła się do szczepień. Do tej pory zarezerwowano terminy dla ponad 3 mln osób. Możliwość zapisu kolejnych zależy od nowych dostaw szczepionek.
Po szczepieniu grupy zero nadszedł czas na rozpoczęcie szczepienia seniorów powyżej 70. roku życia. Zanim wszyscy zainteresowani nie dostaną preparatu uodparniającego na COVID-19, nie będzie – jak słyszymy w rządzie – zapisów dla kolejnych preferowanych grup. Dziś – zgodnie z harmonogramem – ma dotrzeć do Polski ok. 300 tys. dawek szczepionki Pfizera. Harmonogram przewidywał też 42 tys. od Moderny.
Kiedy otwarcie dla 60 plus, przewlekle chorych oraz nauczycieli i służb mundurowych? Osoba z rządu tłumaczy, że czekamy na deklaracje producentów odnośnie do dostaw w II kw. br. Tym bardziej że następni w kolejce to duże grupy – są to roczniki po 500 tys. ludzi, tzw. polscy boomersi urodzeni w latach 1950–1960. Samych 66-latków mamy ponad 512 tys., a w grupie wiekowej 60–70 lat jest prawie 5 mln ludzi. – Musimy mieć co najmniej 3,5 mln szczepionek, by móc ich zapisać – wskazuje nasz rozmówca.
Co do kolejności, to eksperci nie mają wątpliwości, że absolutnym priorytetem jest zaszczepienie seniorów: w tej grupie śmiertelność jest największa. Ale nie chodzi tylko o ratowanie życia, lecz także odblokowanie służby zdrowia, gdyż zakażeni i ciężko chorujący starzy ludzie zajmują łóżka szpitalne.
Kto powinien być szczepiony po nich, to kwestia dyskusyjna. Jak wyjaśnia prof. Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ, na razie nie do końca wiemy, jak szczepionka zadziała, tzn. na ile zablokuje transmisję, a na ile rozwój samej choroby. Jeśli zmniejszy się liczba ciężkich przypadków, to w następnym kroku być może powinniśmy szczepić grupę najbardziej mobilną i przenoszącą chorobę, czyli np. osoby 30-letnie. Jeśli szczepionka nie blokuje transmisji, a w większym stopniu osłabia chorobę, to powinniśmy zaszczepić tych najbardziej narażonych, czyli np. pacjentów z chorobami przewlekłymi.
W piątkowym rozporządzeniu, które po raz kolejny ustala kolejność szczepień, wpisano, że po osobach 60 plus, a przed nauczycielami, pierwszeństwo zyskują pacjenci poniżej 60. roku życia, ze stanami zwiększającymi ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19. „Osoby dializowane, z chorobą nowotworową w trakcie leczenia do roku, licząc od dnia ostatniej hospitalizacji do dnia podania pierwszej dawki szczepionki przeciwko COVID-19, w trakcie przewlekłej wentylacji mechanicznej lub po przeszczepieniu komórek, tkanek narządów”.
A do grup zawodowych z priorytetem szczepiennym dopisano – na wniosek MSWiA – strażników miejskich i gminnych. Jak podaje resort, we wszystkich strażach na terenie kraju zatrudnionych było 10 267 osób, w tym 8455 na stanowiskach strażniczych. Zaś do grupy pacjentów z hospicjów dopisano tych przebywających w hospicjach domowych.
Trwają dyskusje na temat ewentualnych różnic w działaniu szczepionek. Te dopuszczone już na rynek mają ponad 90-proc. skuteczność. AstraZeneca jeszcze nie podała ostatecznych wyników efektywności swojej. Jeśli okaże się mniejsza niż innych firm, w jaki sposób będzie zapadała decyzja, jaki preparat komu podać? – Nie będziemy ich rozróżniać, będą dystrybuowane na bieżąco, losowo – mówi jeden z naszych rozmówców.
Kolejna wątpliwość dotyczy tego, czy w Polsce jest już brytyjska mutacja koronawirusa. Zdaniem ekspertów na pewno tak, ale brak danych, gdzie się pojawiła i jak działa. W tym tygodniu ruszają badania na UJ – dzięki próbkom pobieranym m.in. od nauczycieli naukowcy sprawdzą, jakie warianty wirusa są w Polsce. Zdaniem prof. Pyrcia powinno się na bieżąco monitorować, jak zachowuje się wirus, ile jest jego mutacji i gdzie się pojawiają. Dzięki temu można badać, jaka jest korelacja między pojawieniem się zmodyfikowanej wersji a sytuacją epidemiczną w danym regionie.
Zapisy na szczepienia w piątek ruszyły z kłopotami. System e-rejestracji, który miał ruszyć o 6.00 rano, został uruchomiony w nocy. Osoby, które to spostrzegły, zapisywały się, przez co te, które chciały się zarejestrować później, nie miały już takiej możliwości.
– Po godzinie 5.00 wszedłem na e-rejestrację i okazało się, że w mojej miejscowości nie ma już wolnych terminów – mówi pan Tadeusz, czytelnik DGP. Jak się dowiadujemy, także pracownicy przychodni zaraz po północy na wyścigi rejestrowali swoich pacjentów, którzy wcześniej wyrazili taką chęć. Kiedy o 6.00 rano ruszyła infolinia, nie sposób było się na nią dodzwonić. Dlatego seniorzy chcący się zapisać na szczepienia ruszyli do swoich POZ-ów, a fotografie długich kolejek przed przychodniami obiegły wszystkie media. Większość terminów została szybko wyczerpana.
Rząd powinien wyciągnąć z tego wnioski przed rozpoczęciem rejestracji znaczniej liczniejszej grupy 60 plus.
Do wczorajszego poranka wykonano ponad 701 tys. szczepień (do punktów dostarczono ponad 1,2 mln dawek). Najwięcej zaszczepionych jest w wieku 51–60 lat (175,2 tys.), na drugim miejscu są osoby 41–50 lat (154,1 tys.), a za nimi 31–40 (109,9 tys.). Seniorów w wieku 61–70 zaszczepiono 98,2 tys., a tych liczących 71 lat i więcej – ok. 69 tys. ©℗
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama