Premier Donald Tusk zapewnił w piątek, że dla niego osobiście jednym z najważniejszych zadań jest to, by leki ratujące życie były dostępne dla pacjentów. Dodał, że są środki finansowe na zakup cytostatyków oraz że leki te dostępne są na rynku globalnym.

"Dla nas jest rzeczą bardzo ważną, aby z faktu, że są środki finansowe na zakup takich leków (cytostatyków) i że takie leki są dostępne na europejskim czy światowym rynku, wynikało także, iż te leki są w pełni dostępne dla tych, którzy w sposób uprawniony chcą z nich korzystać" - mówił premier Donald Tusk na konferencji po posiedzeniu Rady Ministrów.

Przypomniał, że szef NFZ zapewnił, iż nie ma problemu z finansowaniem tych leków. "Są pieniądze na te leki, nie ma problemu braków na rynku w wymiarze globalnym. Są leki zastępcze, są firmy, które są gotowe takie leki dostarczać" - powiedział.

Premier zapewnił, że rząd szuka sposobów, aby zapobiec sytuacjom związanym z ograniczeniami w dostępie do leków. Dodał, że dla niego osobiście jednym z najważniejszych zadań jest to, by leki ratujące życie były dostępne dla pacjentów. Jak zaznaczył, często zdarza się, że firmy farmaceutyczne starają się wykorzystać sytuację, by osiągnąć jak największe zyski.

Donald Tusk przypomniał, że minister zdrowia Bartosz Arłukowicz informował już opinię publiczną o podjętych działaniach. Dodał, że także prokuratura zajęła się tą sprawą. "Będziemy bardzo szczegółowo wyjaśniać, aby zapobiec na przyszłość tego typu przypadkom" - dodał.

"Nie chcielibyśmy, aby dochodziło do takich sytuacji, gdy pacjenci nie mają możliwości leczenia w placówce publicznej, podczas gdy w niektórych prywatnych szpitalach znajdują się takie możliwości" - zaznaczył szef rządu. "Jeżeli pojawią się przypadki udokumentowania złej woli, to będą także osoby, które będą za to odpowiadały. Tam, gdzie będą niedociągnięcia urzędnicze, także będziemy wyciągali konsekwencje" - zapewnił.

Poinformował ponadto, że zwrócił się do ministra Arłukowicza, aby "oczekiwał więcej od konsultantów wojewódzkich i krajowych, ponieważ to jest także ich zadanie, aby prewencyjnie działać, aby przygotowywać nas wszystkich na tego typu ewentualności".

W ostatnich tygodniach pacjenci zgłaszali problemy związane z dostępem do chemioterapii w niektórych szpitalach. Ma to związek z problemami z produkcją cytostatyków przez austriacką firmę; są one związane ze zmianami technologicznymi i nie wiadomo, kiedy się zakończą.

Rzecznik praw pacjenta Krystyna Kozłowska poinformowała PAP, że od ubiegłego piątku do jej biura wpłynęło 15 sygnałów od pacjentów, którzy zgłaszali problemy w dostępie do konkretnych leków stosowanych w chemioterapii.

Ministerstwo Zdrowia informowało kilka dni temu, że szpitale mogą korzystać z procedury importu docelowego, aby sprowadzić brakujące leki z zagranicy. W piątek rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia Agnieszka Gołąbek powiedziała PAP, że pierwszy transport brakujących leków cytostatycznych stosowanych w chemioterapii trafił już do polskich hurtowni.

Warszawska prokuratura okręgowa poinformowała w piątek, że bada, czy doszło do niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w związku z brakiem leków cytostatycznych stosowanych w chemioterapii. Wszczęła ona postępowanie z urzędu.