Wenecja chce wprowadzić zakaz dla grup turystycznych liczących powyżej 25 osób w towarzystwie przewodników. Władze lokalne zdecydowały o tym na swoim ostatnim posiedzeniu w 2023 r., aby ograniczyć turystykę masową i jej negatywny wpływ na miasto. Wcześniej inne oblegane przez turystów miasta, jak Barcelona czy Amsterdam, wprowadzały podobne restrykcje.

Koniec z dużymi wycieczkami to nie jedyna nowa norma, która od tego roku będzie obowiązywać w Wenecji. W uchwałach przewidziano także zakaz używania głośników podczas takich wycieczek, aby chronić ludzi przed hałasem w centrum miasta oraz na wyspach Murano, Burano i Torcello. Podjęte obecnie środki wejdą w życie 1 czerwca 2024 r.

Miasto walczy z nadmierną turystyką - stare miasto jest zamieszkiwane obecnie przez 50 tys. ludzi, w szczycie sezonu turystów jest tam do dwóch razy więcej. Od kwietnia turyści chcący wejść na Plac Św. Marka czy most Rialto muszą uiścić opłatę 5 euro. Władze miejskie w Wenecji argumentują, że celem wprowadzanych zmian jest „stworzenie lepszej równowagi pomiędzy ludźmi, którzy faktycznie mieszkają w mieście, a tymi, którzy odwiedzają je tylko w celach turystycznych”. W przyszłości grupy turystów nie będą mogły zatrzymywać się w wąskich uliczkach ani na mostach.

Inne samorządy we Włoszech już wcześniej decydowały się na wprowadzenie kar, które mają zniechęcać turystów do zachowań uciążliwych dla lokalnych mieszkańców. Za chodzenie ścieżkami nad Cinque Terre (pięć wiosek w Ligurii) w klapkach lub sandałach grożą kary w wysokości do 2500 euro; nie wolno już jeść przekąsek na świeżym powietrzu na czterech centralnych ulicach Florencji; za samo siedzenie na Schodach Hiszpańskich w Rzymie grozi kara grzywny w wysokości 250 euro. Z kolei na jednej plaży w Eraclei koło Wenecji zakazano nawet budowania zamków z piasku (maksymalna kara wynosi 250 euro), ponieważ uważa się je za niepotrzebne przeszkody dla spacerowiczów.

Masowa turystyka daje się we znaki również w innych częściach Europy. Aby walczyć z tym zjawiskiem, władze Barcelony, jako jedne z pierwszych w Europie, zakazały budowy nowych hoteli w centrum miasta i ograniczyły krótkoterminowy wynajem pokoi. Zamknięto także około 8 tys. nielicencjonowanych apartamentów turystycznych. Komentatorzy w Hiszpanii twierdzą, że wzrost liczby apartamentów turystycznych w ostatniej dekadzie spowodował wzrost kosztów mieszkań i „utratę tożsamości w centrach miast”.

Również Amsterdam chce zmienić swój dotychczasowy wizerunek w związku z masowym napływem turystów. W zeszłym roku rada miasta podjęła decyzję o zamknięciu terminalu statków wycieczkowych w centrum, co ma ograniczyć zanieczyszczenia i odblokować niezbędne inwestycje infrastrukturalne. Aby przywrócić spokój w historycznym centrum miasta, wprowadzony został zakaz palenia marihuany na ulicach dzielnicy czerwonych latarni. W marcu stowarzyszenia miejskie zainicjowały akcję mającą na celu zniechęcenie turystów planujących imprezy z narkotykami i alkoholem w roli głównej. Mieszkańcom od dawna przeszkadzają hałaśliwe wieczory kawalerskie, szczególnie w pobliżu dzialnicy czerwonych latarni. W tym celu zainicjowana została kampania informacyjna, skierowana przede wszystkim do młodych Brytyjczyków, która obejmowała reklamy internetowe ostrzegające osoby planujące wyjazd do Amsterdamu przed „konsekwencjami aspołecznych zachowań oraz nadmiernego nadużywania narkotyków i alkoholu”.

Turystyka stanowi poważną część gospodarek państw europejskich, szczególnie na południu. W 2022 r. przychody z tego sektora odpowiadały za 12 proc. hiszpańskiego PKB; w przypadku Włoch było to 13 proc., i aż 25 proc. PKB Grecji.