Stało się. Biuro GTI Travel ogłosiło upadłość. Późnym popołudniem mazowiecki urząd marszałkowski otrzymał oświadczenie o niewypłacalności biura podróży. Stosowny wniosek do sądu ma trafić w najbliższych dniach. Poza granicami kraju jest około 750 klientów biura.

Poza granicami kraju pozostaje 750 osób, z czego jutro planowo wraca 538. Turyści są w Turcji, Egipcie, Tunezji i Bułgarii.

Po południu biuro podróży informowało, że pracuje nad wszczęciem procedury związanej z uruchomieniem gwarancji ubezpieczeniowej. Jak deklarowano wcześniej, wynosi ona ponad 7 milionów złotych. Teraz ma wystarczyć na opłacenie hoteli i powrotów osób, które są na wczasach, a nie mają uregulowanych rachunków. Jak zapewniała firma, tych jest jednak mniejszość. Większość przebywających za granicą klientów biura ma bowiem opłacone hotele i powroty.

Jak podkreśla urząd marszałkowski, pieniądze z ubezpieczenia pokrywają w pierwszej kolejności powroty turystów do kraju, a następnie ewentualne rekompensaty dla poszkodowanych klientów biura.

Wszystkie osoby poszkodowane przez biuro będą mogły pobierać ze strony urzędu marszałkowskiego województwa mazowieckiego (www.mazovia.pl) formularz zgłoszenia roszczeń, a następnie składać go w urzędzie marszałkowskim.

GTI Travel Poland oświadczyło w komunikacie, że decyzję o zgłoszeniu upadłości podjęto ze względu na podobną decyzję dwóch innych podmiotów, od których polski oddział był zależny. Chodzi o centralę firmy w Niemczech oraz tureckie czarterowe linie lotnicze Sky Airlines, w których udziały miał touroperator.

Czy czeka nas kolejna fala upadłości biur podróży?

To pierwsza w tym roku upadłość biura podróży działającego w Polsce. Czy uruchomi lawinę, podobna do tej sprzed roku, gdy zbankrutowało kilkunastu touroperatorów działających w Polsce? Wszak kondycja sektora turystycznego pozostawia wiele do życzenia - już w lutym tego roku pisano, że 429 touroperatorów i pośredników sprzedających wycieczki zalega na prawie 8,6 mln zł. To wprawdzie o 580 tys. zł mniej niż jeszcze na koniec grudnia 2012 r., ale i tak o 3,4 mln zł więcej niż w lutym ubiegłego roku i o 2,5 mln zł niż w połowie 2012 r., kiedy to przez rynek przetaczała się fala bankructw – wynikało z raportu przygotowanego przez Krajowy Rejestr Długów na zlecenie DGP.

– Ubiegły sezon sprawił, że najsłabsi uczestnicy z rynku zbankrutowali lub sami się z niego wycofali. To nie znaczy, że w tym roku nie należy spodziewać się już żadnych upadłości. Są one nadal realne, ale już może nie na taką skalę – komentował Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Długów.