Nie wystarczy przesunięcie o rok terminu na zawarcie umów z przewoźnikami – uważają samorządowcy. I zabiegają o dalej idące zmiany.
Dzisiaj odbędzie się w Sejmie pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, który został przygotowany przez Senat. Wynika z niego, że gminy, powiaty i województwa będą miały więcej czasu na podpisanie z przewoźnikami umów na świadczenie usług za zakresu komunikacji autobusowej czy kolejowej. Senat proponuje wydłużenie tego terminu z 1 stycznia 2017 r. na 1 stycznia 2018 r.
Spóźnione samorządy
– Pomimo sześcioletniej vacatio legis na dostosowanie się do tego przepisu zarówno organizatorzy publicznego transportu zbiorowego (jednostki samorządu terytorialnego) jak i przewoźnicy świadczący przewozy pasażerskie zgłaszają wątpliwości co do możliwości wywiązania się z nałożonych obowiązków. Większość z nich nie podpisało umów. Natomiast brak ich zawarcia oznacza, że przewoźnicy nie będą otrzymywali rekompensat za udzielanie ulg, więc przestaną je oferować – argumentuje Senat. Stracą więc pasażerowie – np. uczniowie, studenci czy niepełnosprawni. Samorządy szacują, że nawet 15 mln osób jest zagrożonych utratą zniżki.
Z danych zebranych w trakcie prac nad projektem nowelizacji wynika, że gdyby parlament nie przedłużył tego terminu sparaliżowałoby to transport we wszystkich województwach. Z informacji od Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego wynika bowiem, że na 185 samorządów, które mają obowiązek zorganizowania na swoim terenie publicznego transportu zbiorowego, przewoźników wybrało zaledwie 38. Podobnie w innych województwach. W przypadku warmińsko-mazurskiego na 138 jednostek jedynie 15 zawarło umowy z operatorami, a w Wielkopolsce na 258 samorządów z ustawowego obowiązku wywiązało się jedynie 36. Z kolei na Mazowszu spośród 357 jednostek umowy zawarło jedynie 26 samorządów, na Opolszczyźnie na 196 tylko 46, z kolei Lubelszczyźnie z 234 zaledwie 24.
/>
Źródło problemów
Zdaniem ekspertów przesunięcie terminu niewiele pomoże i te samorządy, które do tej pory nie podpisały umów, nie będą miały ich zawartych również w przyszłym roku. Źródłem problemu nie jest bowiem termin, ale organizacja tego systemu. Niektóre samorządy specjalnie wstrzymują się z zawieraniem umów - czekając na zmianę przepisów bojkotują obecną ustawę. Jednym z problemów jest to, że samorządy będą musiały utrzymywać linie, które przynoszą straty, ale są ważne dla komunikacji. Tymczasem nie będą miały wyłącznego prawa do czerpania zysków z linii rentownych.
– Wśród mankamentów obecnego rozwiązania w pierwszej kolejności wymienić należy brak możliwości przyznawania operatorowi publicznego transportu zbiorowego prawa wyłącznego – dopuszczonego przez przepisy wspólnotowe, a zakazanego przez prawo polskie. Istotą prawa wyłącznego jest bowiem możliwość rekompensowania strat generowanych przez linię deficytową, której utrzymanie jest istotne ze społecznego punktu widzenia, przez dochody z linii rentownej – wyjaśnia Ludwik Węgrzyn, przewodniczący Związku Powiatów Polskich. I dodaje, że w konsekwencji przyjętego przez polskiego ustawodawcę rozwiązania, prywatni przewoźnicy będą zainteresowani wyłącznie obsługą linii rentownych.
Obowiązująca ustawa nie przewiduje również mechanizmów współpracy powiatów i gmin – umożliwiających tworzenie zintegrowanego systemu lokalnego transportu zbiorowego. Nie zawiera jednoznacznych przepisów przesądzających o sposobie wyznaczania linii użyteczności publicznej w mniejszych gminach i powiatach. Dlatego zdaniem samorządowców nie wystarczy proponowany przez Senat projekt. Do czasu rozwiązania innych mankamentów obecnej ustawy, transport będzie stał w miejscu. Z tego zdaje sobie sprawę Senat i już zapowiada kolejne zmiany.
– Wydłużenie vacatio legis powyższych przepisów o dodatkowy rok pozwoli na przemyślenie innego sposobu organizacji niektórych aspektów publicznego transportu zbiorowego (m.in. finansowania rekompensaty z tytułu stosowania ulg ustawowych) i przeprowadzenia ewentualnych zmian legislacyjnych w tym zakresie – wskazuje w uzasadnieniu projektu. Jednak nad następnymi zmianami będzie pracowało już Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.
Etap legislacyjny
Projekt przed pierwszym czytaniem