Miasta w Polsce walczą z coraz większym indywidualnym ruchem samochodów. Sposobem na to ma być zrównoważona mobilność. Wykorzystuje się jednak przede wszystkim utarte rozwiązania, zapominając o nowych możliwościach

Bogacenie się społeczeństw, zjawisko bez wątpienia pozytywne, ma różne konsekwencje. Jedną z nich jest coraz większy indywidualny ruch samochodowy. To problem dla miast, w których coraz bardziej jest przeciążana lokalna infrastruktura drogowa, co przekłada się na spadek bezpieczeństwa na drogach, deficyt miejsc do parkowania, zwiększenie hałasu czy wreszcie pogorszenie jakości powietrza.

Stawia to przed samorządami wyzwanie – określenie nowego podejścia do zarządzania mobilnością, które powinno być bardziej zrównoważone. I to już się dzieje. Jak wynika z najnowszego raportu TOR „Zmiany w prawie o ruchu drogowym a mobilność miejska”, miasta inwestują w rozwój transportu publicznego, promowanie ruchu pieszego i rowerowego oraz mikromobilności. Wyraźna jest także tendencja rozwoju systemów pojazdów współdzielonych, takich jak rowery publiczne czy hulajnogi elektryczne. Nadal jednak, jak podkreśla się w publikacji, oczy samorządów są w małym stopniu zwrócone na wykorzystanie przewozów taksówkami, które również mogą być uzupełnieniem zrównoważonego transportu publicznego. Widać to zwłaszcza na podstawie działań podejmowanych i dokumentów strategicznych przyjmowanych na poziomie lokalnym czy centralnym, jak samorządowe plany zrównoważonej mobilności miejskiej (ang. sustainable urban mobility plans – SUMP) czy Krajowa Polityka Miejska 2030 (KPM 2030) przyjęta przez Radę Ministrów w grudniu 2022 r.

W większości przypadków brak w nich zapisów dotyczących przewozów taxi lub uwzględniają je one w śladowym stopniu. Tymczasem korzyści z ich wykorzystania w miastach jest wiele. Po pierwsze, pozwalają one walczyć ze zjawiskiem ruchu generowanego przez poszukiwanie wolnych miejsc postojowych, co jest coraz powszechniejsze zwłaszcza w centrach dużych miast.

Badania przeprowadzone w Krakowie w 2016 r. wskazały na udział takiego krążenia w całości ruchu na poziomie 8–10 proc. W miastach zachodnioeuropejskich wielkość ta – w zależności od wykorzystanych metod badawczych – jest szacowana na od kilkunastu do kilkudziesięciu procent, nawet do 70 proc. Taki ruch generuje koszty dla kierowców. Z badań wynika, że rocznie z powodu poszukiwania miejsc do zaparkowania kierowca wykonujący przejazdy w celach służbowych był uboższy o 3447 zł w związku ze straconym czasem. Wpływa to również negatywnie na jakość życia lokalnych mieszkańców przyczyniając się do zwiększenia hałasu i emisji spalin.

Jak zauważają eksperci, integracja przewozów taxi z transportem publicznym i mobilnością mieszkańców jest w duchu idei propagowanych przez Komisję Europejską. Ta wskazuje bowiem, że taksówki powinny stanowić uzupełnienie zrównoważonego przemieszczania się. Chodzi przede wszystkim o zwiększanie dostępności transportu publicznego przez dowożenie i odwożenie do/z przystanków autobusowych i tramwajowych czy stacji metra i kolejowych

Po drugie, przewozy taxi pozwalają walczyć ze zjawiskiem parkowania aut na długie godziny i blokowaniem dostępnych miejsc postojowych, które powinny być rotacyjne. Gdańskie Badania Ruchu wykonane w 2022 r. wskazały, że statystyczny mieszkaniec Gdańska i okolicznych gmin wykonuje 1,7 podróży dziennie. Jedno przemieszczenie wykonywane samochodem osobowym zajmuje zaś średnio 24 minuty. Oznacza to, że auto takie nie jest używane przez 97 proc. doby. Ograniczenie tego zjawiska będzie miało pozytywny wpływ na finanse samorządów. Średni koszt wyznaczenia miejsca postojowego na chodniku to ok. 8 tys. zł, na parkingu wydzielonym na poziomie terenu – 30 tys. zł, a w wielopoziomowym parkingu naziemnym – od 40 tys. zł do 70 tys. zł – podsumowują eksperci w raporcie.

Chodzi nie tylko o finanse. Brakuje przestrzeni do tworzenia miejsc postojowych w śródmieściach większości dużych polskich miast, zwłaszcza w taki sposób, by nie wpływało to negatywnie na ruch pieszy czy bezpieczeństwo ruchu drogowego.

Jednocześnie dynamicznie rozwija się polski rynek przewozów taksówkarskich, przede wszystkim tych zamawianych przy użyciu aplikacji mobilnych. Roczna wartość całego rynku jest szacowana na 6,5–7 mld zł, z czego 3,9 mld zł stanowią przewozy aplikacyjne. Szacuje się, że wartość tych ostatnich w 2025 r. wyniesie 4,7 mld zł.

Jak zauważają eksperci, integracja przewozów taxi z transportem publicznym i mobilnością mieszkańców jest w duchu idei propagowanych przez Komisję Europejską. Ta wskazuje bowiem, że taksówki powinny stanowić uzupełnienie zrównoważonego przemieszczania się. Chodzi przede wszystkim o zwiększanie dostępności transportu publicznego przez dowożenie i odwożenie do/z przystanków autobusowych i tramwajowych czy stacji metra i kolejowych. Komisja podkreśla także znaczenie działań mających ograniczać skalę przejazdów taxi bez pasażerów. Do tego może się przyczynić wykorzystanie narzędzi cyfrowych, sprzyjających zwiększaniu efektywności przewozów dzięki lepszemu wykorzystaniu pojazdu, inteligentnemu układaniu tras czy skróceniu czasu oczekiwania. KE wskazuje też na potrzebę tworzenia ekologicznego sektora przewozu osób na żądanie zintegrowanego z transportem publicznym.

Co zatem powinno się zmienić, by przewóz osób miał większy udział w budowaniu zrównoważonej mobilności miast? Drogą do tego jest tworzenie planów zrównoważonej mobilności miejskiej na wzór tego dla Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot, który uwzględnia konieczność racjonalnego rozwoju przewozów taxi jako uzupełnienia publicznego transportu zbiorowego w celu zwiększenia jego dostępności i zmniejszenia skali wykluczenia komunikacyjnego. Poza tym konieczny jest odpowiedni stopień kooperacji i integracji przewozów osób z szeroko pojmowanym transportem publicznym. Szczególnie że rozwiązania w tym zakresie są już dostępne. Ostatnie lata to bowiem wiele inicjatyw podejmowanych przez podmioty dostarczające platformy kojarzące kierowców z pasażerami. Ich przejawem są aplikacje umożliwiające integrację przewozów taxi wykonywanych za ich pośrednictwem z lokalnymi systemami transportu publicznego.

Aplikacyjne przewozy taxi stały się transportami ostatniej mili. Dobrym przykładem są Uber, a także działający za oceanem Lyft, które nawiązują współpracę z lokalnymi organizatorami transportu publicznego, zapewniają dowozy do przystanków transportu publicznego na preferencyjnych warunkach. Dzięki podejmowanym inicjatywom współpraca między lokalnymi samorządami a dostawcami aplikacji kojarzących kierowców z klientami obejmuje już też preferencje dla osób cierpiących ze względu na wykluczenie różnego rodzaju.

Wreszcie przewozy aplikacyjne stały się narzędziem wspierającym politykę parkingową. Przykładem może być amerykańskie miasto Summit w stanie New Jersey, które nawiązało kooperację z platformą Lyft, oferując przejazdy w cenie 2 dol. do i z przystanków kolei dojazdowej dla tych osób, które uiściły opłatę parkingową.

ikona lupy />
Szacunkowa wartość rynku przejazdów zamawianych za pomocą aplikacji mobilnych (mld zł) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

partner:

ikona lupy />
Materiały prasowe