PKP Intercity obsłuży w tym roku rekordowe 67 mln podróżnych. Za miesiąc pociągi przewoźnika dojadą z Warszawy do Zakopanego w 4 godz. 53 min.

Nasz narodowy przewoźnik kolejny rok z rzędu poprawia wyniki przewozowe. – Choć minęła dopiero połowa listopada, to już osiągnęliśmy liczbę 60 mln obsłużonych podróżnych, czyli o 1 mln przebiliśmy zeszłoroczny wynik. Do końca roku spodziewamy się jeszcze 7 mln pasażerów – mówi wiceprezes PKP Inter city Tomasz Gontarz. Przypomina, że dekadę temu – w 2013 r. – z usług spółki skorzystało niewiele ponad 30 mln podróżnych. Liczba pasażerów wzrasta, bo powoli kończą się uciążliwe remonty torów, co przekłada się na krótszy czas podróży. Z roku na rok rośnie też liczba połączeń. Wpływ na większy popyt na przejazdy koleją miało też wymuszone przez rząd wycofanie się z podwyżki cen biletów. Przypomnijmy, że w styczniu podróże PKP Intercity zdrożały średnio o kilkanaście procent. Przeciwko temu głośno protestowała opozycja. 1 marca ceny wróciły do stawek z początku stycznia, ale przewoźnik zażądał od Ministerstwa Infrastruktury zwiększonej dotacji. Tydzień temu rząd przyjął uchwałę, dzięki której wielkość dofinansowania dla PKP Intercity do 2030 r. wzrośnie o 6,5 mld zł. Wcześniej zakładano, że przez 10 lat spółka otrzyma łącznie 21 mld zł. Przewoźnik tłumaczy, że tak duży wzrost dotacji jest konieczny, bo mocno wzrosły ceny energii elektrycznej. Do tego wyraźnie rosną koszty remontów czy płac.

PKP Intercity wciąż ma natomiast problemy z punktualnością. W II kw. tego roku 26,5 proc. pociągów przewoźnika miało opóźnienie większe niż 5 min 59 s. To wynik o 0,5 pkt proc. gorszy niż w I kw.

Przewoźnikowi z różnym skutkiem wychodzą też przetargi na zakup taboru. Wszystko wskazuje na to, że spółka będzie musiała unieważnić drugie postępowanie na zakup 38 piętrowych pociągów i 45 lokomotyw. Składy miały rozładować tłok na obleganych trasach m.in. z Warszawy do Łodzi czy z Warszawy do Lublina. W przetargu ponownie pojawiła się tylko jedna oferta, którą złożyło konsorcjum bydgoskiej Pesy i nowosądeckiego Newagu. Zgłoszona cena wyniosła aż 8,5 mld zł i o prawie 2 mld zł przekroczyła założony kosztorys. – Mimo zmian w stosunku do pierwszego przetargu, m.in. zwiększenia środków przeznaczonych na zamówienie i wprowadzenie zaliczek, jeden z konsorcjantów zdecydowanie zwiększył wartość swojej części – mówi Tomasz Gontarz. Nie wyklucza, że przewoźnik ogłosi kolejny przetarg. Tym razem zamiast piętrowych wagonów z lokomotywami będzie oczekiwał dostawy piętrowych elektrycznych składów zespolonych. Takie pociągi wytwarza większa liczba producentów.

PKP Intercity zapowiada też, że na przełomie roku zostanie ogłoszony przetarg na 23 pociągi, które będą mogły osiągnąć prędkość 250 km/h. Będą one uzupełnieniem floty 20 składów Pendolino. Według zapowiedzi spółki PKP Polskie Linie Kolejowe do szybkości 250 km/h pod koniec 2025 r. pociągi będą mogły się rozpędzać na prowadzącej z Mazowsza na Górny Śląsk Centralnej Magistrali Kolejowej.

Tymczasem 10 grudnia wchodzi w życie nowy rozkład jazdy, w którym przewoźnik wdroży trochę nowości. Będą m.in. nowe połączenia międzynarodowe. Dzienny pociąg „Odra” połączy Kraków z Berlinem, a po drodze zatrzyma się m.in. w Katowicach, Opolu, we Wrocławiu czy w Zielonej Górze. Skład „Danabius” zapewni zaś poranne połączenia Wrocławia i Krakowa z Wiedniem. Z kolei nocny pociąg „Chopin” z Warszawy do Wiednia pojedzie na wydłużonej trasie – do Monachium.

Wydłuży się także trasa niektórych składów krajowych. Popołudniowe Pendolino z Warszawy do Wrocławia znowu pojedzie dalej – do Wałbrzycha i Jeleniej Góry. Pociąg Intercity „Fredro”, kursujący dotychczas z Wrocławia do Warszawy, pojedzie dalej do Białegostoku, a „Rejewski”, obsługujący trasę Bydgoszcz–Warszawa, dotrze do Lublina.

22 grudnia po kilku latach remontu torów z Krakowa do Zakopanego wróci całoroczne połączenie kolejowe z zimową stolicą Polski. Spółka PKP PLK zapewnia, że do tego dnia skończy także gruntowną przebudowę stacji Zakopane. W ostatnie wakacje składy dojeżdżały do oddalonej o ponad kilometr tymczasowej stacji na Spyrkówce. Od 22 grudnia pociąg ekspresowy „Tatry” dojedzie z Warszawy do Zakopanego w rekordowym czasie 4 godz. 53 min. To skrócenie o ponad 50 min względem poprzedniego rozkładu jazdy. Osiągnięcie takiego wyniku było możliwe dzięki budowie trzech łącznic – w Krakowie, Suchej Beskidzkiej i Chabówce. Dzięki nim pociągi nie muszą zmieniać kierunku jazdy, co było czasochłonne zwłaszcza w przypadku składu wagonowego, w którym przepinano lokomotywę na jego drugi koniec. ©℗