Niedawny wypadek autokaru we Wrocławiu uwidocznił lukę w przepisach mających zapobiegać przemęczeniu kierowców. Jeśli pracują w dwóch firmach, trudno ich skontrolować.
Niedawny wypadek autokaru we Wrocławiu uwidocznił lukę w przepisach mających zapobiegać przemęczeniu kierowców. Jeśli pracują w dwóch firmach, trudno ich skontrolować.
Przepisy precyzyjnie określają dopuszczalne normy czasu pracy oraz wymaganego wypoczynku kierowców. To zrozumiałe, ponieważ sprawność psychofizyczna ma bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo prowadzenia pojazdu. Stąd konieczność robienia przerw co 4,5 godzinie jazdy czy trzymania się limitów pracy dobowej i tygodniowej. Regulacje są szczelne, ale tylko do momentu, gdy kierowca pracuje w jednej firmie. Jeśli zaś wykonuje przewozy dla dwóch pracodawców, to zaczynają się schody.
Uwidocznił to niedawny wypadek autokaru turystycznego we Wrocławiu. W niedzielę wieczorem 20 listopada br. piętrowy autokar zderzył się z pojazdem osobowym, a następnie wpadł do przejścia podziemnego. Zginął kierowca autokaru, a dwoje pasażerów zostało rannych. Jak podała „Gazeta Wrocławska”, prowadzący tego samego dnia (od godz. 5.48 do 14.21) jeździł autobusem miejskim we Wrocławiu. Po pracy dla przewoźnika turystycznego, następnego ranka znów miał siąść za kierownicę pojazdu MPK.
Co prawda przewoźnik, u którego dorabiał kierowca, wiedział, że ten pracuje w MPK, ale nie wiedział, w jakich godzinach. Prezes MPK po wypadku zapowiedział, że w ciągu tygodnia wszyscy pracujący tam kierowcy mają złożyć oświadczenia na temat ewentualnego dodatkowego zatrudnienia. Tymczasem obowiązek odbierania takich oświadczeń od kierowców prawo przewiduje od lat. Zgodnie z art. 24 ustawy o czasie pracy kierowców (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1473 ze zm.) pracodawca jest obowiązany poinformować kierowców o obowiązujących ich przepisach z zakresu czasu pracy w sposób przyjęty u danego pracodawcy oraz uzyskać od kierowcy oświadczenie na piśmie o:
■ wymiarze zatrudnienia albo o niepozostawaniu w zatrudnieniu u innego pracodawcy,
■ przeciętnej tygodniowej liczbie godzin wykonywanych przewozów drogowych lub innych czynności, na innej podstawie niż stosunek pracy, albo o ich niewykonywaniu.
- Co ważne, wymóg złożenia oświadczenia o dodatkowym zatrudnieniu dotyczy nie tylko pracy w charakterze kierowcy, ale każdej innej pracy bez względu na zajmowane stanowisko, np. sprzedawcy czy mechanika samochodowego - zaznacza Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.
- Kierowcy mogą pracować na dwóch etatach, to nie jest zabronione, pod warunkiem że obydwie firmy, dla których wykonują przewozy, zostały o tym poinformowane. Właśnie w tym celu, by nie naruszać przepisów o czasie pracy i minimalnych okresach odpoczynku. To, czy obydwie firmy dopilnowały tego, by kierowca złożył odpowiednie oświadczenie, będzie teraz sprawdzane - mówi Marcin Kowalski z Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego we Wrocławiu.
Zgodnie z art. 31 ustawy o czasie pracy kierowców dzienny czas prowadzenia pojazdu na liniach regularnych do 50 km - od zakończenia jednego dziennego okresu odpoczynku do rozpoczęcia następnego dziennego okresu odpoczynku - nie może przekroczyć 10 godzin. Normy dotyczące czasu prowadzenia pojazdu, dziennego i tygodniowego okresu odpoczynku obowiązują także kierowcę wykonującego przewozy na rzecz więcej niż jednego podmiotu.
- Są to przepisy o charakterze ochronnym, które mają zmniejszyć zagrożenia nie tylko dla kierowców, ale również dla innych uczestników ruchu drogowego. Oznacza to, że kierowca wykonujący przewozy regularne, których trasa nie przekracza 50 km, pracujący w dwóch miejscach może maksymalnie prowadzić pojazd w ciągu dnia przez 10 godzin, w tygodniu przez 60 godzin, a w okresie dwutygodniowym przez 90 godzin. Ponadto bez względu na liczbę pracodawców musi mieć zagwarantowany odpoczynek dzienny, trwający nieprzerwanie 11 godzin, oraz tygodniowy, trwający nieprzerwanie 35 godzin - tłumaczy Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.
Tyle że te przepisy są nieszczelne, bo przewozy regularne są wyłączone z obowiązku stosowania tachografów. W rezultacie jeśli kierowca rozpoczyna wieczorem kurs u przewoźnika np. w transporcie towarów, to pracodawca nigdy nie będzie miał stuprocentowej pewności co do tego, czy wcześniej ta osoba nie wykorzystała całego dziennego limitu jazdy. Jej dobowy czas pracy będzie rejestrowany dopiero od momentu włożenia karty kierowcy do tachografu, więc w razie kontroli na drodze, np. Inspekcji Transportu Drogowego, ewentualne przekroczenie limitów czasu pracy będzie nieuchwytne.
W drugą stronę wcale nie jest lepiej. Mimo że kierowca autokaru czy ciężarówki, gdy przychodzi do pracy np. w MPK, ma zarejestrowany na swojej karcie kierowcy czas pracy, jaki zrealizował w dużym transporcie, to drugi pracodawca i tak nie może tego sprawdzić. W rezultacie można, nie naruszając limitów czasu pracy u żadnego z pracodawców, przekroczyć je nawet dwukrotnie.
- Przepisy nie są szczelne, ponieważ ich skuteczność uzależniona jest wyłącznie od prawdomówności kierowcy. Jak się okazuje, nawet tak liche regulacje nie są przestrzegane, bo - jak widać - są firmy, które przypominają sobie o swych obowiązkach dopiero wtedy, gdy zdarzy się wypadek - komentuje Iwona Szwed z biura prawnego Arena 561.
Dlatego też związkowcy od dawna zabiegają, by obowiązkiem stosowania tachografów objąć wszystkie rodzaje przewozów.
- Czy prowadzenie autobusu komunikacji miejskiej odbywa się na innych zasadach? Nie ma zmiłuj - w każdym pojeździe, w którym pracę wykonuje kierowca zawodowy, powinien być tachograf. Wtedy kierowca, przechodząc od jednego pojazdu do drugiego, wkładałby tylko swoją kartę i wszelkie przekroczenia czasu pracy byłyby widoczne podczas ewentualnej kontroli - mówi Tadeusz Kucharski, przewodniczący sekcji transportu drogowego w NSZZ „Solidarność”.
Na konsekwencje braku obowiązku stosowania tachografów w komunikacji miejskiej zwracał też uwagę poprzedni rzecznik praw obywatelskich. Wskazywał (w wystąpieniu z 2018 r. do głównego inspektora transportu drogowego) na problemy z wykazaniem, czy kierowcy w komunikacji miejskiej lub podmiejskiej mają wymagane prawem przerwy na odpoczynek pomiędzy kursami.
Jak dowiedzieliśmy się w resorcie infrastruktury, obecnie nie jest rozważane rozszerzenie obowiązku instalowania i stosowania tachografów w przewozach regularnych, których trasa nie przekracza 50 km.©℗
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama