Marcin Piasecki, wydawca Dziennika Gazety Prawnej
Budowa tego kawałka drogi przypomina kabaret. Pierwotny przetarg wygrała Alpine. Po jakimś czasie została wyrzucona z budowy przez dyrekcję dróg za ślamazarność. Alpine broniła się, że to nie ślamazarność, tylko projekt jednego z mostów dostarczony przez inwestora był zły. Ponowny przetarg wygrała Alpine, ochoczo wróciła na plac budowy i nie skończyła autostrady. Dlaczego? Bo most jest zły, co potwierdził inspektor nadzoru budowlanego i nakazał poprawki. Tylko nie jest jasne, czy z powodu wadliwego projektu, czy też wykonania. Do dziś obie strony przerzucają się oskarżeniami, ekspertyzami i groźbami. A A1 jak nie było, tak nie ma. Oczywiście w tej całej układance dosyć logiczne wydaje się pytanie, dlaczego Alpine wracała na A1, skoro wiedziała, że mostu zbudować się nie da.