Niedawne decyzje UOKiK w sprawie Allegro nie kończą działań urzędu antymonopolowego wobec tej firmy.
Niedawne decyzje UOKiK w sprawie Allegro nie kończą działań urzędu antymonopolowego wobec tej firmy.
Po tym, jak Komisja Europejska ukróciła antykonkurencyjne praktyki Amazona, także polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów interweniuje na rynku e-commerce. – Mimo że Amazon jest główną platformą na świecie, w Polsce to Allegro ma zdecydowaną przewagę nad innymi platformami handlu online – podkreśla UOKiK w odpowiedzi na pytania DGP w sprawie tego rynku. – Allegro ma pozycję dominującą mierzoną nie tylko na podstawie osiągniętego obrotu z tytułu dokonywanych na platformie Allegro.pl transakcji, lecz także przy uwzględnieniu wysokości dochodu z tytułu usług świadczonych na rzecz zewnętrznych sprzedawców – dodaje.
Zarówno globalny, jak i krajowy gigant e-commerce mają hybrydowy model biznesowy: usługi pośrednictwa w sprzedaży internetowej na swojej platformie łączą z prowadzeniem w tym samym miejscu własnej sprzedaży. W przypadku Amazona KE dopatrzyła się faworyzowania własnego sklepu oraz wykorzystywania w jego prowadzeniu danych uzyskanych od innych sprzedawców. Rozpoczęte w 2019 r. postępowanie zakończyło się przed świętami zatwierdzeniem przez Brukselę działań naprawczych, do których zobowiązał się Amazon.
W sprawie Allegro UOKiK nie doszedł jeszcze do finału, ale tuż przed końcem 2022 r. wydał dwie decyzje. Jak informowaliśmy w DGP wczoraj, jedna dotyczy faworyzowania własnej działalności, druga – regulaminów dla konsumentów, które mogły być zmieniane na podstawie niejasnych przesłanek. Kary wyniosły odpowiednio ponad 206 mln zł i niespełna 4 mln zł.
W pierwszym przypadku polska platforma robiła prawie to samo, co Amazon: konkurując z niezależnymi sprzedawcami, wykorzystywała informacje im niedostępne. – Zakres wykorzystywanych danych przez Allegro nie jest jednak tożsamy z zakresem danych wykorzystywanych przez Amazona, dotyczących danych sprzedażowych – zastrzega UOKiK.
Amerykańska firma sięgała po dane o warunkach i wynikach sprzedaży konkurentów, przesyłkach, zapasach i ruchu internautów w danym sklepie.
W odniesieniu do Allegro regulator zakwestionował wykorzystywanie danych dotyczących funkcjonowania platformy (np. z algorytmu porządkującego wyszukiwane oferty) oraz o zachowaniach kupujących. – Wykorzystanie tych danych umożliwiło lepsze pozycjonowanie ofert oficjalnego sklepu Allegro – stwierdza UOKiK. – Nie odbywało się ono zatem na przejrzystych, sprawiedliwych i niedyskryminujących warunkach – dodaje.
W efekcie produkty innych sprzedawców były mniej widoczne niż oferty Allegro, przez co, zdaniem regulatora, mogły być rzadziej kupowane.
Allegro nie zgadza się z decyzją regulatora dotyczącą niedozwolonego wykorzystywania pozycji rynkowej. W bieżącym raporcie giełdowym spółka wylicza, że 99 proc. obrotów na jej platformie generują niezależni sprzedawcy, a tylko 1 proc. własny sklep. Dlatego „stoi na stanowisku, że nie posiada pozycji dominującej” i nie faworyzowała swojego sklepu „w sposób antykonkurencyjny”.
W drugiej sprawie, jeszcze przed decyzją UOKiK (22 grudnia 2022 r.), Allegro zaniechało stosowania wobec konsumentów zakwestionowanych postanowień regulaminów.
Spółka na razie nie musi płacić nałożonych kar. Będą wymagalne, gdy decyzja UOKiK stanie się ostateczna – tzn. po prawomocnym zakończeniu postępowania sądowego albo w przypadku braku wniesienia odwołania.
Jednak urząd antymonopolowy prowadzi również inne działania wobec tej firmy. Na etapie wyjaśniającym jest kolejne postępowanie z zakresu prawa ochrony konkurencji (odrębne od sprawy zakończonej decyzją z 29 grudnia), dotyczące relacji Allegro z niezależnymi sprzedawcami. Tym razem chodzi o pobierane przez platformę prowizje i zasady ich zwrotów, gdy kupujący odstąpił od umowy. UOKiK nie może dziś określić, czy – i ewentualnie kiedy – zostanie wszczęte na tej podstawie właściwe postępowanie antymonopolowe, w którym spółce zostaną postawione zarzuty.
Charakter wyjaśniający mają też na razie działania urzędu zmierzające do ustalenia, czy Allegro dopuściło się praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów w dwóch innych aspektach funkcjonowania platformy sprzedażowej. Pierwszy obejmuje warunki i sposób prezentowania oraz moderowania opinii i ocen konsumentów. Drugi odnosi się do tzw. czarnej listy, czyli mechanizmu pozwalającego sprzedawcom ograniczyć możliwość zakupu oferowanych przez nich towarów i usług wybranym konsumentom.
Obecnie Allegro nazywa czarną listę zakładką „Moi nieaktywni kupujący” i pozwala na nią wpisywać internautów, „którzy w przeszłości zachowali się w sposób sprzeczny z regulaminem” platformy (np. podawali fałszywe dane kontaktowe). Zgodnie z art. 135 kodeksu wykroczeń sklep odmawiający sprzedaży „bez uzasadnionej przyczyny” podlega karze grzywny.
Także w tych sprawach nie postawiono firmie dotychczas żadnych zarzutów.©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama