Sam fakt, że z łącza internetowego korzysta cała rodzina, nie może uniemożliwiać uzyskania odszkodowania za piractwo. Jeśli właściciel łącza nie chce wskazywać faktów obciążających członków jego rodziny, to można przyjąć odpowiedzialność za bezprawne rozpowszechnienie utworów – wynika z opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej prof. Macieja Szpunara.
Sprawa dotyczy obywatela Niemiec. Jak ustalono, z jego adresu IP rozpowszechniono w sieci peer-to-peer audiobook. Firma będąca właścicielem praw autorskich zażądała, by zaprzestał naruszeń, a gdy to nie poskutkowało, wniosła o odszkodowanie. Sprawa trafiła do sądu, ten jednak oddalił powództwo. Posiadacz łącza internetowego stwierdził bowiem, że korzystają z niego także jego rodzice, choć według jego wiedzy nie korzystają oni z oprogramowania do wymiany plików, a co więcej, w czasie, kiedy audiobook miał być rozpowszechniany, ich komputer był wyłączony. Sąd uznał, że w tej sytuacji nie sposób ustalić, kto jest odpowiedzialny za naruszenie. Sąd wyższej instancji nabrał wątpliwości i postanowił zadać pytania prejudycjalne unijnemu trybunałowi. Z orzecznictwa niemieckich sądów wynika bowiem, że jeśli dostęp do łącza internetowego posiadają inne osoby, to nie można przypisać sprawstwa właścicielowi.
W praktyce więc pytanie sprowadza się do rozstrzygnięcia konfliktu między ochroną życia rodzinnego a prawem własności intelektualnej. Możliwych jest tu kilka różnych rozwiązań, ale żadne – zdaniem rzecznika generalnego – nie powinno oznaczać automatycznego pozbawienia właścicieli praw autorskich możliwości dochodzenia odszkodowań.
„Jeżeli przyznane posiadaczowi łącza internetowego, z tytułu ochrony jego życia rodzinnego, prawo do odmowy podania szczegółowych danych dotyczących osób, które mogły dopuścić się naruszenia praw autorskich, miałoby w praktyce uniemożliwić podmiotowi tych praw uzyskanie naprawienia poniesionej szkody, to stanowiłoby to naruszenie istoty prawa własności intelektualnej, które temu podmiotowi przysługuje. W takim przypadku prawo własności powinno mieć pierwszeństwo przed prawem do poszanowania życia rodzinnego” – napisał w swej opinii.
„Z drugiej strony, jeżeli sąd krajowy uzna, że taka ingerencja w życie rodzinne jest niedopuszczalna, wówczas należy przyjąć odpowiedzialność posiadacza łącza internetowego za naruszenie praw autorskich” – podkreślił prof. Ma ciej Szpunar, zaznaczając, że przypisanie takiej odpowiedzialności powinna poprzedzić analiza, czy można w jakikolwiek inny sposób ustalić, kto bezprawnie rozpowszechnił utwór.
Zgodnie z opinią rzecznika prawo unijne nie wymaga wprowadzenia przez państwa członkowskie domniemania odpowiedzialności posiadacza łącza za popełnione za jego pośrednictwem naruszenia. Ochrona życia rodzinnego nie może jednak stać na przeszkodzie skutecznemu dochodzeniu swych roszczeń przez właścicieli praw autorskich.
orzecznictwo
Opinia rzecznika generalnego TSUE z 6 czerwca 2018 r., sprawa C-149/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia