Żadne przedsiębiorstwo nie ogłosi natychmiast upadłości, nie wstrzyma dostaw wody. Skutki będą odroczone w czasie, co nie znaczy, że nie będą groźne i dolegliwe dla wszystkich.
Przez wiele lat obowiązywania ustawy z 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (dalej: u.z.z.w.) taryfy zawierające ceny i stawki opłat za wodę i ścieki były weryfikowane i zatwierdzane przez gminy. W 2017 r. ustawodawca przekazał te kompetencje nowo utworzonemu Państwowemu Gospodarstwu Wodnemu Wody Polskie (funkcję regulatora pełni 11 dyrektorów regionalnych zarządów gospodarki wodnej – RZGW). Jednocześnie wszystkie przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne zostały zobowiązane do złożenia nowych wniosków taryfowych jednego dnia – 12 marca 2018 r.
W uzasadnieniu noweli podkreślono, iż obowiązujący wcześniej model regulacji nie zapewniał obiektywnego i niezależnego nadzoru w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków. Zmiana miała gwarantować prawne zabezpieczenie interesu odbiorców usług przez ustanowienie niezależnego organu regulacyjnego. Rzeczywistość jednak szybko to zweryfikowała. Ministerstwo przedstawiło nowe rozporządzenie taryfowe, ale ujęte w nim rozwiązania były niedopracowane, a ich wdrożenie groziło wręcz utratą otrzymanych już przez przedsiębiorstwa środków z UE. Protestowały branża, samorządy, krytyczny był NFOŚiGW. Skończyło się przyjęciem w ostatniej chwili (pod koniec lutego 2018 r.) nowego rozporządzenia, przy czym rozwiązania w nim zawarte były (poza kilkoma drobnymi wyjątkami) wierną kopią tych obowiązujących od 2006 r.
Pozostało
94%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama