Jeżeli dawna decyzja administracyjna o lokalizacji i budowie linii energetycznej zostanie unieważniona, to przedsiębiorstwo może uzyskać służebność gruntową lub przesyłu w drodze zasiedzenia w dobrej wierze. To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego.
Źródłem sprawy był pozew o zapłatę blisko 64 tys. zł, który złożyli bracia M., współwłaściciele nieruchomości położonej w Warszawie, przeciwko spółce energetycznej I. Kwota miała być wynagrodzeniem za bezumowne korzystanie z części działki będącej własnością mężczyzn. Na początku lat 80. ubiegłego wieku zbudowano w tym rejonie linię wysokiego napięcia, która częściowo przechodziła przez nieruchomość powodów, a w rogu działki znajduje się słup podtrzymujący tę linię.
Sąd I instancji zasądził na rzecz braci M. żądaną sumę, ale wyrok ten zmienił sąd II instancji, który oddalił powództwo w całości. Jak ustalono, instalacje wysokiego napięcia zostały zbudowane na działce mężczyzn na mocy decyzji administracyjnej z 1980 r., wydanej na podstawie przepisów ustawy z 1958 r. o zasadach i trybie wywłaszczania nieruchomości (Dz.U. z 1958 r. nr 17, poz. 70.). Problem polegał na tym, że wspomniana decyzja została uznana w 2011 r. przez ministra infrastruktury za nieważną. W postępowaniu administracyjnym wykazano, że jej adresatem był poprzedni właściciel nieruchomości, który w chwili wydania aktu już nie żył. Dlatego sąd uznał, że skoro decyzja była nieważna, to przedsiębiorstwo energetyczne i jego dalsi następcy prawni (ostatecznie obecnie zarządzająca siecią spółka I.) dysponowali częścią nieruchomości braci M. jako posiadacz samoistny. W ten sposób podmiot nabył przez zasiedzenie prawo służebności gruntowej, odpowiadającej obecnej służebności przesyłu, uregulowanej w art. 3051 kodeksu cywilnego.
Skargę kasacyjną złożyli właściciele działki, ale została ona przez Sąd Najwyższy w całości oddalona. Zdaniem SN skoro decyzja w sprawie lokalizacji i budowy linii energetycznej została unieważniona, to jej skutki obowiązują od samego początku (ex tunc). Tym samym odpadła administracyjna, a więc publicznoprawna podstawa władania nieruchomością przez firmę energetyczną.
– Ale to nie może unicestwić skutków władania nieruchomością na podstawie przepisów prawa cywilnego, gdy bowiem nie ma decyzji – a unieważnienie tego aktu ma taki skutek – to należy uznać, że przedsiębiorstwo energetyczne, będąc posiadaczem samoistnym, może zasiedzieć służebność – stwierdził sędzia Wojciech Katner.
Ponieważ w chwili obejmowania we władanie części nieruchomości zajmowanej przez linię energetyczną nieważna decyzja jeszcze obowiązywała, to oznacza, że przedsiębiorstwo energetyczne dysponowało częścią działki w dobrej wierze. Tym samym obowiązuje wówczas krótszy, bo 20-letni, termin zasiedzenia służebności.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 13 lipca 2017 r., sygn. akt I CSK 737/16