Nowo powstałe Stowarzyszenie Producentów Produktów Zbożowych chce walczyć z glifosatem. To środek do ochrony roślin, który w dużym stężeniu może być rakotwórczy

Zawiązanie stowarzyszenia to odpowiedź na działania organizacji konsumenckich i informacje, że część sprzedawanych kasz zawiera pestycyd. Takie wnioski płyną z raportów – z grudnia 2020 r. Fundacji Konsumentów i Instytutu Spraw Obywatelskich i wcześniejszego z września 2019 r. realizowanego przez FoodRentgen. W obu dokumentach była też mowa o tym, że w niektórych przypadkach poziom glifosatu przekracza dozwolone normy.
Organizacje konsumentów wskazują, że substancja zwiększa ryzyko chorób nowotworowych, może wpływać na choroby układu pokarmowego czy zaburzenia hormonalne. Jest też substancją czynną w round upie – kontrowersyjnym środku przeciw chwastom, który ma przyczyniać się do raka u konsumentów żywności. Bayer, który przejął Monsanto, czyli producenta środka w 2016 r., często decydował się na pójście na ugodę z konsumentami, wypłacając milionowe odszkodowania. Oficjalnie jednak zaprzeczał, jakoby środek miał tak negatywny wpływ na zdrowie.
Polscy producenci kasz tłumaczą, że glifosat ma bardzo złą prasę, ale wciąż nie udowodniono jego szkodliwości. – Większość badań, a także kontrowersji wokół glifosatu, związana jest z przeświadczeniem o jego potencjalnie negatywnym wpływie na zdrowie w przypadku długotrwałej i intensywnej ekspozycji na jego działanie przy rozpylaniu. Jednak jakościowe, długoterminowe badanie kohortowe z udziałem ponad 50 tys. uczestników nie wykazało związku pomiędzy bezpośrednim stosowaniem glifosatu a chorobami nowotworowymi wśród rolników – mówi Emilia Hahn z biura prasowego Stowarzyszenia Producentów Produktów Zbożowych (SPPZ).
W istocie Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) nie stwierdziła, aby obecność glifosatu w żywności, przyjmowanego na poziomie nawet 2000 mg/kg masy ciała, wiązała się z konsekwencjami zdrowotnymi. Bezpieczeństwo glifosatu potwierdziły też Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) i Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA).
– Jest X badań wskazujących na brak szkodliwości tego specyfiku i Y udowadniających jego szkodliwość – odpowiada jednak Marcin Galicki z FoodRentgen. I przytacza badania, z których wynika, że glifosat nie jest obojętny dla zdrowia, bo uszkadza florę bakteryjną jelit, niszcząc bytujące tam bakterie.
Producenci utrzymują, że w przypadku ich produktów problem jest w dużej mierze wyolbrzymiony. – Norma na zawartość glifosatu w przypadku gryki jest praktycznie zerowa i ustalona na poziomie 0,1 mg/kg. To śladowe ilości. Dla porównania dopuszczalny poziom dla pszenicy wynosi 10 mg/kg, czyli 100-krotnie więcej. Prezentowane w raporcie wyniki są na poziomie błędu pomiarowego – przekonuje Emilia Hahn.
Z drugiej strony firmy deklarują, że nie lekceważą obaw klientów. I właśnie dlatego założyły stowarzyszenie, które ma działać na rzecz zwiększonej kontroli otrzymywanych od rolników kasz. W opinii stowarzyszenia problem będzie bowiem występował, dopóki swoich praktyk nie zmienią niektórzy właściciele upraw, którzy używają glifosatu niezgodnie z zaleceniami, w nadmiernych ilościach lub do podsuszania zbóż.
– Nie ma fizycznej możliwości przebadania każdego ziarna zboża. Jedna partia produktu pochodzi z wielu upraw, często od kilku dostawców, więc surowiec jest niejednorodny – mówi Emilia Hahn. Dlatego stowarzyszenie chce zintensyfikowania kontroli u rolników. – Stosowanie glifosatu w uprawach może blokować rozwój i dostęp zarówno do rodzimego, jak i innych rynków. Wyeliminowanie problemu możliwe jest tylko poprzez ścisłą współpracę wszystkich podmiotów z łańcucha produkcji, na ministerstwie rolnictwa kończąc – ocenia Emilia Hahn.
Rolnicy bronią się, przywołując argumentację producentów, że glifosat jest bezpieczny. Wskazują jednak też, że wyeliminowanie substancji przełożyłoby się negatywnie na inne sfery ich działalności. – Nawet przekroczenie poziomu najwyższych dopuszczalnych pozostałości – co jest negatywnym zjawiskiem i nie powinno mieć miejsca – nie musi oznaczać automatycznie zagrożenia dla zdrowia. Ten poziom zakłada bowiem strefę buforową, czyli dawka faktycznie niebezpieczna dla człowieka jest wielokrotnie wyższa od poziomu najwyższych dopuszczalnych pozostałości. Glifosat jest substancją niezwykle ważną dla rolników w Polsce w ochronie upraw przed chwastami, ale także w rozwoju praktyk przyjaznych dla klimatu, jak np. uprawa bezorkowa – mówi Agnieszka Falba-Gałkowska, dyrektor biura Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.
Zdaniem przedstawicieli konsumentów w dłuższej perspektywie zakaz stosowania glifosatu wydaje się nieunikniony. Rolnikom potrzebna będzie jednak pomoc. – Przyzwyczaili się do stosowania dodatku i często zapomnieli już, jak uprawiać rolę bez jego użycia. Potrzebują więc czasu, by móc przestawić gospodarstwa na nowe tory. Istnieją organizacje, które wspierają transformację w stronę rolnictwa bez użycia glifosatu czy innych syntetycznych pestycydów i sztucznych nawozów – podkreśla Marcin Galicki. ©℗
Organizacje konsumentów domagają się ograniczenia pestycydów