Organizacje pracodawców chcą włączenia rolników do systemu powszechnego. Związkowcy zaś twierdzą, że rząd powinien uwzględnić KRUS w przeglądzie systemu emerytalnego. W Radzie Dialogu Społecznego trwa gorąca dyskusja dotycząca obniżenia wieku emerytalnego. Przyczynkiem do niej jest prezydencki projekt ustawy, który zakłada, że kobiety będą przechodzić na emerytury w wieku 60 lat, zaś mężczyźni po ukończeniu 65 lat.
Organizacje pracodawców chcą włączenia rolników do systemu powszechnego. Związkowcy zaś twierdzą, że rząd powinien uwzględnić KRUS w przeglądzie systemu emerytalnego. W Radzie Dialogu Społecznego trwa gorąca dyskusja dotycząca obniżenia wieku emerytalnego. Przyczynkiem do niej jest prezydencki projekt ustawy, który zakłada, że kobiety będą przechodzić na emerytury w wieku 60 lat, zaś mężczyźni po ukończeniu 65 lat.
/>
Do tej pory dyskusja skupiała się wokół uprawnień pracowniczych. Zdaniem partnerów społecznych to błąd, który jak najszybciej należy naprawić.
Równość w teorii
Obecnie tylko rolnicy mają prawo do wcześniejszego przejścia na emeryturę. I to dzięki PSL. Kiedy pracownikom podnoszono wiek emerytalny, ta grupa zawodowa zachowała ten przywilej do 31 grudnia 2017 r. (patrz grafika). Z najnowszych danych KRUS wynika, że rolnicy chętnie z niego korzystają. We wrześniu 2014 r. takie świadczenia otrzymywało 51,8 tys. osób, a rok później już 55,9 tys. osób. I wszystko wskazuje na to, że tego typu osób będzie jeszcze więcej w tym roku.
Organizacje skupiające pracodawców mają dosyć preferencyjnego traktowania rolników. Zwłaszcza że ewentualne obniżenie wieku emerytalnego będzie dotyczyć także rolników. – Konieczne jest jak najszybsze wprowadzenie do systemu ubezpieczeń rolników zasad obowiązujących w ZUS. Wysokość przyszłej emerytury rolniczej powinna zależeć od kapitału zgromadzonego na koncie i wieku przejścia na emeryturę – twierdzi Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy Konfederacji Lewiatan, członek Rady Nadzorczej ZUS.
Wtóruje mu Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP. – Nie może być tak, że rolnicy, płacąc niskie składki, uzyskują emerytury w takiej wysokości jak pracownicy czy prowadzący działalność – ocenia.
Z kolei dr Wojciech Warski, przewodniczący Konwentu BCC, wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego, podkreśla, że gabinet Beaty Szydło do końca roku ma przygotować przegląd funkcjonowania systemu emerytalnego. – I właśnie to jest czas na uporządkowanie nie tylko systemu pracowniczego, ale także rolniczego – dodaje dr Wojciech Warski.
Związki poczekają
Także związkowcy twierdzą, że rząd powinien wreszcie uporządkować sprawy z KRUS. – Nie ma wątpliwości, że wszyscy ubezpieczeni powinni być równi wobec prawa – twierdzi Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ.
Potrzebę zmian widzi także Solidarność, która w swoich strukturach ma organizacje rolnicze. – To, że reforma systemu ubezpieczeniowego rolników jest konieczna, dla nikogo nie ulega wątpliwości. I z tym się zgadzamy – zauważa Henryk Nakonieczny z Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. – Kwestią sporną jest sposób rozwiązania tego problemu. Nie mogą się tym zajmować związki zawodowe, bo to nie jest nasza rola. Niestety kolejne rządy uchylają się przed przygotowaniem zmian w tym zakresie. I także ten obecny nie jest zainteresowany zajęciem się sprawą rolników – dodaje Henryk Nakonieczny.
Podatnik dopłaci
– Obecna sytuacja jest patologiczna, bowiem rolnik płaci składki sześć razy mniejsze niż ubezpieczony w ZUS, otrzymując najniższą emeryturę w tej samej wysokości co pracownik – wylicza Jeremi Mordasewicz.
Ubezpieczenie emerytalno-rentowe w KRUS jest bowiem w przeważającej części finansowane z budżetu. W tym roku aż 15,8 mld zł, czyli 86,5 proc. dotacji trafi jako uzupełnienie do świadczeń emerytalno-rentowych wypłacanych przez KRUS. Jednocześnie rolnicy wpłacą do KRUS składki w kwocie zaledwie 1,4 mld zł. Ale to nie koniec wydatków.
– Przy okazji przeglądu systemu emerytalnego konieczne jest rozwiązanie problemu składek zdrowotnych dla rolników. W systemie pracowniczym wszyscy płacą składki zdrowotne od każdej zarobionej złotówki. Rolnicy również pod tym względem mają specjalne przywileje – zauważa prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz ze Szkoły Głównej Handlowej.
Otóż rolnicy prowadzący gospodarstwa rolne poniżej 6 ha przeliczeniowych są zwolnieni z obowiązku opłacania składek zdrowotnych. Takie uprzywilejowane traktowanie tej grupy zawodowej wprowadziła ustawa z 13 stycznia 2012 r. o składkach na ubezpieczenie zdrowotne rolników za lata 2012–2014 (Dz.U. z 2012 r. poz. 123 ze zm.).
Dokument ten przygotowano w pośpiechu, bowiem z powodu wyborów do Sejmu i Senatu w październiku 2011 r. rząd nie przygotował ustawy wykonującej wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 26 października 2010 r. (sygn. akt K 58/07, Dz.U. nr 205, poz. 1363). Sędziowie uznali wówczas, że budżet państwa nie może finansować składek zdrowotnych za wszystkich rolników bez względu na ich dochody. Pierwsza ustawa ratująca rolników przed płaceniem za każdą wizytę u lekarza miała obowiązywać tylko rok, ale brak porozumienia w sposobie obliczania daniny spowodował, że kolejne rządy ją przedłużają. Ostatnia z 5 grudnia 2014 r. (Dz.U. z 2014 r. poz. 1935) umożliwia części rolników leczenie się na koszt podatników do końca grudnia 2016 roku. Na ten cel budżet państwa tylko w tym roku musi jednak wyłożyć 1,76 mld zł (tj. 9,6 proc. dotacji na ogół zadań kasy).
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama