Prace legislacyjne nad Dyrektywą o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym (2019/790) (DSM – Digital Single Market) wzbudziły silne emocje, ponieważ ich skutkiem będą regulacje ważne dla funkcjonowania Internetu w Europie. Obecnie przyszedł czas na wdrożenie tych rozwiązań do systemów prawnych państw członkowskich. Na jesieni 2020 r. Minister Kultury przeprowadził publiczne prekonsultacje, w czerwcu 2021 r. Komisja Europejska opublikowała wskazówki dotyczące wdrożenia art. 17 Dyrektywy DSM, a 22 czerwca 2022 r. poznaliśmy projekt ustawy wdrażającej dyrektywę DSM oraz tzw. Dyrektywę SATCAB II (2019/789). Autorem jest Michał Starczewski, prawnik w BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy.
- Text-and-Data-Mining (TDM)
- Prawa twórców do wynagrodzenia i informacji
- Więcej mediacji
- Programy komputerowe
- Reemisja programów
Ostateczny kształt dyrektywy, efekt politycznego kompromisu, stał się przedmiotem silnej krytyki ze strony przedstawicieli nauki prawa. Krytycy zwracają uwagę, że dyrektywa z jednej strony pomija szereg kwestii, które wymagają dostosowania do obecnego stanu techniki i aktualnej sytuacji gospodarczej. Z drugiej strony przyjęte regulacje zbyt często są niedookreślone i zostawiają nazbyt wiele swobody do interpretacji. W konsekwencji państwa członkowskie stanęły przed trudnym zadaniem implementacji przepisów, które są dalekie od doskonałości, a przy tym regulują obszary, w których przecinają się interesy potężnych podmiotów gospodarczych oraz interes społeczny, który często nie ma tak silnego reprezentanta jak międzynarodowe korporacje.
Podstawową decyzją przy wdrożeniu dyrektywy był wybór podejścia: czy polski ustawodawca raczej „przepisze” postanowienia dyrektywy, czy napisze przepisy od nowa, rozstrzygając wątpliwości pojawiające się wokół niejasności z dyrektywy, ryzykując jednak podważeniem prawidłowości wdrożenia. Jednym z bardziej jaskrawych przykładów tego dylematu jest ograniczenie prawa pokrewnego wydawców, o którym mowa w art. 15 Dyrektywy DSM, do „bardzo krótkich fragmentów publikacji prasowej”. W obecnie obowiązujących w Polsce przepisach znajdują się m.in.: „prosta informacja prasowa” (która nie podlega ochronie prawnoautorskiej – art. 4 ust. 4 Pr.Aut.) oraz „krótkie wyciągi ze sprawozdań i artykułów” (art. 25 ust. 1 pkt 2 Pr.Aut. – które można rozpowszechniać za wynagrodzeniem). Są to pojęcia nieostre i wymagające każdorazowo wykładni. Jaki będzie skutek pojawienia się ustawowego pojęcia „bardzo krótkich utworów”? Czy nie będzie skutkowało koniecznością „powiększenia” utworów określonych dotychczas po prostu jako „krótkie”?
Dyrektywa DSM zawiera dwa przepisy, które wzbudziły najwięcej kontrowersji: art. 15 wprowadza nowe prawo pokrewne wydawców publikacji prasowych do korzystania z artykułów w Internecie, z kolei art. 17 przewiduje rozszerzenie odpowiedzialności platform cyfrowych (takich jak YouTube) za treści udostępniane przez użytkowników. O tych przepisach mówi się najwięcej. Obecna Nowelizacja wprowadza jednak szereg istotnych zmian, które pozostają w cieniu dwóch najgłośniejszych, w tym nowe przepisy o dozwolonym użytku, zasady wykorzystania utworów niedostępnych w handlu i modyfikacja praw twórców.
Text-and-Data-Mining (TDM)
Ważną zmianą jest wprowadzenie do polskiej ustawy przepisów o dozwolonym użytku w zakresie Text-and-Data-Mining (TDM), co zostało przetłumaczone jako eksploracja tekstów i danych. TDM są to techniki automatycznej analizy danych, wykorzystywane w wielu zaawansowanych rozwiązaniach informatycznych. Choć zdaniem części prawników obecne przepisy o dozwolonym użytku są wystarczające do legalnej eksploracji danych, niemniej pozostawało to przedmiotem kontrowersji i tworzyło prawną niepewność. Istotne znaczenie ma także potrzeba ujednolicenia przepisów na możliwie szeroką skalę, ponieważ badacze posługujący się tymi technikami łączą nieraz dane pochodzące z różnych państw, a więc objętych różnym reżimem prawnym.
Dyrektywa DSM przewiduje dwa rodzaje dozwolonego użytku w zakresie TDM. Pierwszy adresowany jest do organizacji badawczych i instytucji dziedzictwa kultury, mające legalny dostęp do danych, które mają zostać poddane maszynowej analizie w celu prowadzenia badań naukowych. Beneficjentem drugiego może być każdy. W tym drugim przypadku podmiot posiadający prawa autorskie do tekstów lub danych może wyłączyć możliwość takiego korzystania z materiałów (np. umieszczając odpowiednie postanowienie w plikach robot.txt, które służą twórcom witryn internetowych w komunikacji z robotami indeksującymi).
Polski projekt wprowadza istotne ograniczenia do konstrukcji zawartej w dyrektywie. Dopuszczalność TDM przez instytucje badawcze i dziedzictwa kulturowego zostaje ograniczona drugim warunkiem. Prace mają być prowadzone nie tylko w celach badawczych, ale także nie mogą służyć osiągnięciu „bezpośredniej lub pośredniej korzyści majątkowej”. Pośrednia korzyść majątkowa to kategoria na tyle szeroka, że może prowadzić do praktycznie całkowitej delegalizacji TDM. Prowadzenie badań ze środków finansowanych z grantów – z których instytucje mają swój udział – mieści się przecież w tej kategorii. Tym bardziej co najmniej pośrednia korzyść majątkowa będzie celem badań stosowanych, które mają prowadzić do opracowania praktycznych zastosowań wyników. W uzasadnieniu projektu czytamy, że projektodawca przewiduje stosowanie tego wyjątku do partnerstw publiczno-prywatnych, co wydaje się do pogodzenia z warunkiem braku co najmniej pośrednich korzyści majątkowych. Jeśli ten warunek ostanie się w ostatecznej wersji nowelizacji, będzie skutkować nie tylko wadliwą implementacją dyrektywy, ale przede wszystkich ograniczy dopuszczalność TDM, zamiast ją poszerzyć.
Prawa twórców do wynagrodzenia i informacji
Nowelizacja przewiduje wzmocnienie pozycji twórcy. Zmodyfikowana zostanie zasada odpłatności umów autorskich (o ile w umowie wprost nie zastrzeżono nieodpłatności). Art. 43 ust. 2 ma zostać zmodyfikowany poprzez wprowadzenie zasady wynagrodzenia stosownego i proporcjonalnego do korzyści. Wydaje się, że zmiana ma charakter głównie redakcyjny. Przepis ten dotyczy wyłącznie sytuacji, gdy umowa nie określa wynagrodzenia. Strony wciąż mogą swobodnie określić wynagrodzenie.
Większe znaczenie będzie mieć wzmocnienie prawa autora do informacji. Nowy art. 471 wprowadzi prawo do regularnego otrzymywania aktualnej informacji o przychodach, także pośrednich!, z korzystania z utworu. Obowiązek ten będzie dotyczyć także następców prawnych, np. licencjobiorców. Prawo do informacji ma na celu nie tylko weryfikację rzetelności kontrahenta w rozliczaniu się, ale także ocenę, czy twórcy nie przysługuje roszczenie o podwyższenia wynagrodzenie na podstawie art. 44 (tzw. klauzula bestsellerowa).
Obecnie twórcy dysponują już narzędziami ułatwiającymi uzyskanie informacji potrzebnych do oceny rzetelności wydawców lub producentów. Regularne przekazywanie informacji sprzedażowych jest już zresztą praktyką, gdy wynagrodzenie zostało w umowie uzależnione od wielkości sprzedaży. W sporach twórców z wydawcami i producentami fakt posiadania przez tych drugich kompletu informacji jest często źródłem sporów. Minister Kultury ma otrzymać kompetencję do regulowania istotnych szczegółów nowego obowiązku informacyjnego.
Więcej mediacji
Intencją unijnego i polskiego ustawodawcy jest zwiększenie znaczenia mediacji w sporach prawnoautorskich. Do spraw związanych z podwyższeniem wynagrodzenia twórcy (art. 44) oraz spełnianiem obowiązku informacyjnego (nowy art. 471) będzie można stosować mediację sądową zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania cywilnego.
Jednocześnie zwiększone zostaną kompetencje w zakresie mediacji Komisji Prawa Autorskiego, działającej przy Ministrze Kultury, a która obecnie przede wszystkim rozstrzyga spory dotyczące tabel wynagradzania stosowane przez organizacje zbiorowego zarządu. Mediacje przed Komisją Prawa Autorskiego mają być prowadzone m.in. w przypadku negocjowania udostępniania utworów audiowizualnych w Internecie.
Programy komputerowe
Małą rewolucję czeka ochrona programów komputerowych. Rozszerzony zostanie katalog przepisów, których nie stosuje się do programów (art. 77 ust. 1). Wśród wyłączeń znajdą się nie tylko niektóre nowe przepisy, ale także dotychczas obowiązujące. W katalogu znalazł się art. 68, zgodnie z którym licencje udzielane na czas dłuższy niż pięć lat uważa się po upływie tego czasu za zawarte na czas nieoznaczony. Ponadto przepis ten zawiera ustawowe prawo wypowiedzenia licencji zawartej na czas nieoznaczony.
Do programów komputerowych nie będzie się stosować także art. 43 i 44 ustawy. Do twórców oprogramowania nie będzie się więc stosować zasady odpłatności. Twórcy ci nie będą mogli powoływać się także na klauzulę bestsellerową. Konsekwentnie zostaną pozbawieni rozszerzonego prawa do informacji o przychodach uzyskiwanych z eksploatacji ich utworów.
Reemisja programów
Operatorzy telewizji internetowej od lat oczekiwali nowelizacji art. 211 ustawy. Przepis ten stanowi podstawę reemisji programów telewizyjnych oraz przyznaje kompetencję organizacjom zbiorowego zarządzania prawami autorskimi do reprezentowania uprawnionych do utworów emitowanych w ramach programu. W obecnym brzmieniu przepis jest ograniczony do operatorów sieci kablowych. Pozostaje w związku z tym luka dotycząca telewizji internetowej, która zdobywa coraz większy udział w rynku.
Prawo unijne wprowadza zasadę neutralności technologicznej, czyli w jak najszerszym zakresie uniezależnienie prawa od konkretnych rozwiązań technologicznych. Proponowana zmiana powinna prowadzić do zażegnania części sporów między nadawcami telewizyjnymi i operatorami.
Wstępny etap prac legislacyjnych
Projekt nowelizacji został opublikowany w końcu czerwca. Wciąż jesteśmy na początku prac, dlatego ostateczny kształt nowelizacji może znacznie odbiegać od projektu. Zarówno unijne dyrektywy, jak i projekt polskiej ustawy są dalekie od ideału. Stanowią jednak kolejny krok w stronę przemodelowania ram prawnych dla własności intelektualnej w świecie cyfrowym.