Po latach sądowych sporów firma Press-Service Monitoring Mediów zdecydowała się zawrzeć umowę z reprezentującym wydawców Repropolem. Wydawcy otrzymają wynagrodzenie za artykuły dostarczane klientom w ramach tzw. monitoringu mediów.

Usługa ta sprowadza się do tego, że klienci otrzymują dostęp do sprofilowanych według określonych kryteriów materiałów prasowych (np. jakiej tematyki mają dotyczyć teksty). Stowarzyszenie Dziennikarzy i Wydawców Repropol, które reprezentuje 77 wydawców i 503 tytuły prasowe, od lat uważało, że działalność ta wymaga zawarcia umowy licencyjnej i płacenia wynagrodzeń za korzystanie z artykułów. Organizacja ta powstała zresztą właśnie po to, by firmy takie jak Press-Service nie musiały zawierać osobnych umów z każdym wydawcą. W 2013 r. zatwierdzono tabele wynagrodzeń z tytułu korzystania z publikacji periodycznych.
Press-Service stał jednak na stanowisku, że nie musi płacić. W toczącym się od 2012 r. procesie wytoczonym przez wydawcę DGP przekonywał, że powielanie i płatne udostępnianie artykułów DGP bez zgody redakcji jest możliwe na zasadach dozwolonego użytku. Sąd Apelacyjny w Poznaniu uznał, że kopiowanie całych artykułów, grupowanie ich, a następnie odpłatne udostępnianie mieści się w prawie do cytatu (sygn. akt IX GC 1323/15). Orzeczenie to w 2019 r. zostało uchylone przez Sąd Najwyższy (sygn. akt II CSK 7/18). Ostateczny wyrok SA w Poznaniu z 31 grudnia 2020 r. (sygn. akt i AGa 92/20) potwierdził, że to wydawca DGP miał rację. Sąd nakazał usunąć artykuły z bazy firmy, zabronił ich dalszego zwielokrotniania i udostępniania oraz zobowiązał do powiadomienia klientów, że były one im udostępniane w sposób bezprawny.
Konsekwencją tego wyroku jest zawarcie umowy z Repropolem. „Dzięki porozumieniu odbiorcy przeglądów mediów mogą w pełni legalnie korzystać z zawartych w nich materiałów prasowych. Uzyskują dostęp do usług informacyjnych bez obaw o naruszenie prawa, roszczenia wydawców i zagrożenia dla swojej reputacji” ‒ napisali Press-Service i Repropol w komunikacie.