Oceniając pobieranie opłaty reprograficznej, trzeba uwzględnić, że utwory kopiuje się również w miejscu pracy
W artykule autorstwa pana Tomasza Osaka zatytułowanym „Bezprawna opłata za płytę” (DGP 17/2013) (jak również w wersji tego artykułu zamieszczonej w elektronicznym wydaniu pt. „
Prawo autorskie: kiedy opłata za płytę jest bezprawna?”) zawarte zostały nieścisłe informacje, a także błędne wnioski, które wskazują na niezrozumienie istoty systemu opłat reprograficznych.
Wywołują też mylne wrażenie, że system ten opiera się na wątpliwych podstawach prawnych, które podważałyby istotę działania organizacji zbiorowego zarządu prawami autorskimi (OZZ).
W podtytule artykułu pojawiło się stwierdzenie, że „ZAiKS pobiera opłatę za możliwe naruszenie
praw autorskich”, co jest założeniem z gruntu błędnym. Opłaty pobierane przez organizacje zbiorowego zarządzania od sprzętu i czystych nośników (art. 20 i 20
1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych – dalej u.p.a.p.p. – Dz.U. z 1994 r. nr 24, poz. 83 ze zm.) stanowią bowiem rekompensatę dla posiadaczy praw autorskich – zarówno autorów, jak i wydawców – za kopiowanie w ramach dozwolonego użytku osobistego (czyli w ramach wyjątku od prawa autorskiego – art. 23 u.p.a.p.p., w Polsce w porównaniu z innymi krajami UE bardzo szerokiego).
A więc nie za naruszenie
praw autorskich, lecz za możliwość legalnego działania (pozyskania np. kopii artykułu prasowego czy rozdziału książki).
Nie jest również ścisła informacja, że: „zgodnie z kolei z wyrokiem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 21 lutego 2012 r. (sygn. akt I ACa 11/12) obowiązek wnoszenia opłaty reprograficznej czy udzielanie informacji nie dotyczy podmiotów niebędących importerami w rozumieniu
przepisów o prawie autorskim. Nie dotyczy zatem towarów pochodzących z krajów członkowskich w ramach transferu wewnątrzwspólnotowego”.
Autor artykułu nie dodał, że jest to pierwsze tego typu orzeczenie polskiego
sądu odbiegające od przyjętej wcześniej linii orzeczniczej (wyrok SA w Warszawie z dnia 8 lutego 2011 r., sygn. I ACa 924/10; wyrok SA w Katowicach z 14 kwietnia 2011 r., sygn. I ACa 38/11; wyrok SA w Szczecinie z 30 listopada 2010 r., sygn. I ACa 510/10), w tym także od przyjętej w orzecznictwie Sądu Najwyższego abstrakcyjnej definicji opłaty reprograficznej.
U jej podstaw leży założenie o niemożliwości obciążenia nią bezpośrednio użytkowników końcowych na podstawie zliczania zakresu czynionego przez nich
dozwolonego użytku z dzieł (np. liczby kopii, posiadanego sprzętu itp.).
W Polsce dozwolony użytek osobisty rozumiany jest bardzo szeroko
Autor nie wspomniał również o istotnym orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-462/09 Stichting de Thuiskopie vs. Opus Supplies DeutschlandGmbH. Wprowadza ono wyraźne dyrektywy interpretacyjne dla sądów krajowych i wynika z niego obowiązek wykładni dyrektywy 2001/29/WE (w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym) przez sądy w taki sposób, by możliwe było zagwarantowanie, że uprawnieni z tytułu praw autorskich otrzymają efektywnie godziwą rekompensatę.
Także informacje dotyczące wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Padawan vs. SGAE (C-467/08) nie są ścisłe. Orzeczenie to wprowadza wprawdzie konieczność rozróżnienia na sprzęt przeznaczony do użytku profesjonalnego i do użytku prywatnego, ale tylko w odniesieniu do art. 5 ust. 2 lit. b) dyrektywy 2001/29/WE. Mowa w nim nie o reprografii – gdyż jej dotyczy art. 5 ust. 2 lit. a) dyrektywy – lecz o tzw. kopii prywatnej, czyli rozwiązania nie w pełni zaimplementowanego do polskiego prawa.
Odnieść się należy w końcu do stwierdzenia autora, że jeśli możliwość tworzenia kopii w zakresie prywatnym jest wyłączona, to pobieranie opłaty reprograficznej jest niedozwolone. Autor twierdzi, że prowadzi to do jednoznacznego wniosku, że OZZ często pobierają opłatę bezpodstawnie.
Wysnuty wniosek i zastosowane przesłanki nie biorą pod uwagę faktu, że w Polsce powszechna jest możliwość kopiowania i kopiuje się również w miejscu pracy materiały objęte ochroną prawa autorskiego. W badaniach struktury kopiowania książki i prasy w roku 2012 przeprowadzonych przez Millward Brown SMG/KRC na zlecenie Izby Wydawców Prasy oraz Stowarzyszenia Autorów i Wydawców „Polska Książka” 80,4 proc. respondentów odpowiedziało, że ma dostęp w szkole/pracy do materiałów kopiowanych w wersji papierowej (drukowanej), a 58,3 proc. respondentów – w wersji elektronicznej.
Odpowiedzi te wskazują na to, że możliwość tworzenia kopii na użytek prywatny nie jest automatycznie wyłączona przez samo nabycie sprzętu kopiującego przez przedsiębiorcę.
Aleksandra Burba, specjalista ds. prawnych i windykacji, Stowarzyszenie Autorów i Wydawców „Polska Książka”