Fuzje – polska specjalność
Jak wynika z danych zawartych w Emerging Europe M&A Report 2015/2016, Polska jest jednym z liderów Europy Środkowo-Wschodniej pod względem liczby oraz wartości przejęć i fuzji – plasuje się na drugim miejscu jeśli chodzi o liczbę tego rodzaju transakcji oraz na trzeciej pozycji pod względem ich wartości. Zarówno ilość przejęć i fuzji, jak i kapitał przedsiębiorstw, które brały w nich udział uległy wzrostowi w stosunku do roku 2014, odpowiednio: z 285 do 346 i z 4,5 do 6,3 mld euro. Istotną część tego procesu stanowią transakcje w sektorze finansowo-ubezpieczeniowym, których w minionym roku przeprowadzono w Polsce łącznie 22.
Szanse i zagrożenia
Na przestrzeni ostatnich lat na rodzimym rynku ubezpieczeń doszło do dwóch dużych fuzji. Pierwszą z nich było połączenie Generali Polska i Proama, w wyniku którego pracę straciło około 300 osób, a wiele kolejnych zostało przesuniętych na inne stanowiska. Istotne przekształcenia trwają również w AXA, gdzie podjęto decyzję o połączeniu AXA Direct, AXA Ubezpieczenia TUiR i AXA TUiR w jedną spółkę majątkową do końca 2017 roku. Do nowopowstałej spółki dołączyło Liberty Ubezpieczenia, które zostało przejęte przez tę grupę.
Dynamiczne przekształcenia z jednej strony potęgują niepokój o zachowanie pracy, jednak z drugiej – stanowią okazję do rozwoju zawodowego. - W związku z dublowaniem się niektórych stanowisk oraz działów powstaje zagrożenie, że nie wszyscy pracownicy znajdą zatrudnienie w organizacji po połączeniu. Z drugiej jednak strony pojawiają się nowe szanse, gdyż większe przedsiębiorstwo ma szersze możliwości działania i większy portfel produktów, co może zwiększyć zapotrzebowanie na nowe kompetencje z rynku – tłumaczy Karolina Borucka, Senior Consultant Insurance z Relyon Recruitment & IT Services, jednej z wiodących firm rekrutacyjnych w Polsce. - W przedsiębiorstwie ulegającym dynamicznym przekształceniom najlepiej odnajdą się osoby kreatywne, wnoszące nowe idee i potrafiące zarządzać zmianą – dodaje.
Ubezpieczyciele kontra nowe przepisy
- Dodatkowym czynnikiem, zmuszającym ubezpieczycieli do wprowadzania zmian w strukturach firmy, jest dyrektywa Solvency II, która zaczęła obowiązywać od początku bieżącego roku. Dotyczy ona systemu wypłacalności zakładów ubezpieczeń, który został oparty na trzech filarach: wymogach kapitałowych, jakościowych i obowiązkach informacyjnych. W praktyce oznacza to między innymi, że ubezpieczyciel jest zobowiązany do przeprowadzenia analizy potrzeb klienta przed podpisaniem umowy i stwierdzenia, czy produkt oferowany danemu klientowi jest adekwatny do jego potrzeb, wiedzy i doświadczenia w dziedzinie ubezpieczeń na życie oraz jego sytuacji finansowej. Ten proces wpływa na powstawanie nowych etatów i zmian w firmowej strukturze zatrudnienia – twierdzi Karolina Borucka.
Jak pozyskać najlepszych?
Jak wynika z danych opracowanych przez portal Pracuj.pl, branża finansów, bankowości i ubezpieczeń, mimo wspomnianych przekształceń, była drugim po handlu i sprzedaży sektorem pod względem ilości ofert pracy. Dynamiczna sytuacja i silna konkurencja na rynku wymagają także specjalistycznego wsparcia, które gwarantują agencje rekrutacyjne, umożliwiające szybkie dotarcie do najlepszych kandydatów. - Firmy rekrutacyjne często poszukują pracowników na nowotworzone stanowiska w organizacji, specjalistów odpowiedzialnych za produkty, które dopiero są wprowadzane do oferty lub handlowców, tworzących nowe kanały sprzedaży. Rolą firmy rekrutacyjnej jest przeprowadzenie badania rynku i konkurencji pod kątem kompetencji, które najlepiej pozwolą wdrożyć nowe strategie, wyszukać odpowiednich kandydatów i wskazać ich pracodawcy – tłumaczy Karolina Borucka.
Inną kwestią, która często wymaga wsparcia firm rekrutacyjnych, jest odpowiednie rozpoznanie wymagań kandydatów w stosunku do pracodawcy. – Pracownicy branży ubezpieczeń cenią sobie stabilność zatrudnienia i możliwości rozwoju zawodowego. Wiele osób podkreśla także możliwość realnego wpływu na strategię obszaru, za który odpowiada. Wciąż ważna jest marka i pozycja danego zakładu ubezpieczeń na rynku. Dla pracowników merytorycznych, jak na przykład aktuariusze, bardzo istotne są również narzędzia, przy pomocy których będą pracować – mówi Karolina Borucka.