Konfederacja Lewiatan proponuje modyfikacje dotyczące korzystania z pieniędzy przeznaczonych na kształcenie pracowników. Jej zdaniem potrzebne jest m.in. uproszczenie procedur oraz ujednolicenie wzorów składanych dokumentów.
Krajowy Fundusz Szkoleniowy (KFS) został utworzony w wyniku ostatniej nowelizacji ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (Dz.U. z 2015 r. poz. 149 z zm.). Stanowi on wyodrębnione środki Funduszu Pracy, o które mogą starać się firmy zamierzające przekwalifikować lub uzupełnić wiedzę swoich pracowników poprzez np. kursy czy studia podyplomowe. Pieniądze z KFS można też przeznaczyć na badania lekarskie i psychologiczne wymagane do podjęcia pracy lub szkolenia. W zależności od wielkości przedsiębiorstwa może ono uzyskać 80 proc. lub 100 proc. dofinansowania kosztów kształcenia na jedną osobę, choć nie może to być więcej niż 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
Jak podkreśla Konfederacja Lewiatan, firmy chętnie korzystają z pieniędzy KFS, ale praktyka związana z ich wydatkowaniem wskazuje na konieczność wprowadzenia wielu zmian w tym zakresie. Dlatego przygotowała swoje propozycje wprowadzenia konkretnych modyfikacji. W ocenie Lewiatana ujednolicenia wymagają w szczególności procedury związane z ubieganiem się o dofinansowanie.
– Najlepszym rozwiązaniem byłoby wydanie rozporządzenia, które określałoby wzór wniosku o przyznanie pieniędzy oraz zwierało listę dołączanych do niego załączników. Powiatowe urzędy pracy mają w tym względzie różne wymagania, a niektóre z nich dokładają obciążeń biurokratycznych pracodawcom – stwierdza Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan.
Dodaje, że w takim akcie prawnym powinien też być wskazany sposób ogłaszania przez pośredniaki informacji o tym, że można składać wnioski o dofinansowanie. Uregulowanie tego jest potrzebne również z tego względu, że urzędy pracy różnie badają zapotrzebowanie na pieniądze z KFS.
Ponadto Lewiatan uważa, że w związku z tym, iż zdarzają się nieprawidłowości związane z zawyżaniem kosztów szkoleń czy dotowaniem fikcyjnych kursów, należałoby wprowadzić zryczałtowaną godzinową stawkę dofinansowania. Co więcej, mogłyby być nim objęte koszty dojazdu czy noclegu, a nie tylko samej usługi szkoleniowej, bo to utrudnia dostęp do kursów pracownikom z małych miejscowości.