75 proc. Ukraińców pracujących w Polsce na stanowiskach o niskich kwalifikacjach, ale mających wysokie kwalifikacje u siebie, planuje je w Polsce podnieść, by więcej zarabiać - wynika z danych Gremi Personal.
Jak zauważają ekspoerci centrum analitycznego międzynarodowej agencji zatrudnienia Gremi Personal, dyplomy i certyfikaty zawodowe wykwalifikowanych pracowników ze Wschodu, mimo że teoretycznie w Polsce są nostryfikowane, to w praktyce ich wiedza i umiejętności okazują się niewystarczające, ponieważ w Polsce często pracuje się na zupełnie innych maszynach z użyciem nowocześniejszej technologii.
"Pracownicy ze Wschodu, krajów postsowieckich, nawet wykwalifikowani, pracują na sprzęcie sprzed średnio 30 lat, podczas gdy w Polsce pod tym względem nastąpiła istna rewolucja technologiczna. Dzięki funduszom z UE w wielu polskich firmach pojawiły się zupełnie nowe sprzęty i najnowocześniejsze technologie, co powoduje ogromną przepaść między ich umiejętnościami a polskimi wymaganiami na rynku pracy" - zauważa Anna Dzhobolda z Gremi Personal.
Jak wskazała, na wschód od Polski pracuje się na innych sprzętach. "Tu są większe wymagania, więc nawet jak ktoś ma wysokie kwalifikacje, to w Polsce i tak z reguły zaczyna od prostych prac i musi się przekwalifikować" – tłumaczy Dzhobolda.
W jej ocenie, dla większości poszukujących pracy Ukraińców barierą nie jest już język polski, ale to, że polskie wymogi są europejskie, pracownicy wykonują pracę na innym sprzęcie i muszą mieć kwalifikacje poświadczone przez polskiego ustawodawcę.
"Ukraińcy szybko podnoszą swoje kwalifikacje i według badań Centrum Analitycznego Gremi Personal 75 proc. pracowników, którzy obecnie pracują na stanowiskach o niskich kwalifikacjach, ale mają wysokie kwalifikacje na Ukrainie, planuje podnieść swoje kwalifikacje w Polsce, aby zarabiać więcej"- podano.
Jak dodano, również 57 proc. Ukraińców chce zostać i pracować w Polsce co najmniej kolejny rok. "W większości przypadków ich pierwsza praca w Polsce jest poniżej ich kwalifikacji" - zaznaczono.
Według Gremi Personal, przed wybuchem rosyjskiej wojny większość migracji zarobkowej ze Wschodu stanowili robotnicy niewykwalifikowani z biednych terenów Ukrainy.
"Po wybuchu wojny w Polsce pojawiło się także dużo wykwalifikowanych pracowników ze wszystkich stron kraju ogarniętego wojną – są gotowi do pracy, znają lub uczą się języka i podnoszą swoje kwalifikacje, ponieważ rozumieją, że zostaną tu dłużej" - podkreślono. (PAP)
autorka: Aneta Oksiuta
aop/ drag/