Niezgodne z unijnym prawem jest uprzywilejowane traktowanie jednej grupy pracowników niepełnosprawnych kosztem innej – wynika z opinii rzecznika generalnego TSUE w związku z pytaniem prejudycjalnym złożonym przez Sąd Okręgowy w Krakowie.
Zostało ono zadane w sprawie, która dotyczyła pracownicy zatrudnionej w jednym z krakowskich szpitali na stanowisku psychologa. Kobieta od 2011 r. miała orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, które przekazała pracodawcy.
W 2015 r. na stronie internetowej szpitala ukazała się informacja o tym, że pracownicy, którzy dostarczą orzeczenie potwierdzające dysfunkcję zdrowotną, otrzymają specjalny dodatek do wynagrodzenia. Miał on być przyznany jednak tylko tym osobom, które przedstawiły taki dokument po 1 września 2014 r. Wspomniana pracownica nie otrzymała więc dodatku, bo orzeczenie złożyła dużo wcześniej.
Kobieta złożyła pozew do sądu, wskazując, że postępowanie pracodawcy stanowiło dyskryminację w warunkach płacowych. Sąd rejonowy uznał jednak, że skarżącej nie przysługuje roszczenie o zapłatę dodatku ani odszkodowanie za naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu, bo nie dopatrzył się w działaniu szpitala dyskryminacji. Jego zdaniem nie zostało zastosowane niedozwolone kryterium różnicowania pracowników w rozumieniu przepisów kodeksu pracy.
Pracownica złożyła od tego wyroku apelację. Jej pełnomocnicy wskazywali, że dla rozstrzygnięcia sprawy kluczowe znaczenie może mieć wykładnia dyrektywy Rady 2000/78/WE z 27 listopada 2000 r. ustanawiająca ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy. Sąd okręgowy w 2018 r. postanowił wystąpić z pytaniem prejudycjalnym do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczącym tego, czy różnicowanie przez pracodawcę sytuacji wewnątrz grupy pracowników wyróżnionych ze względu na cechę chronioną (w tym przypadku niepełnosprawność) jest zakazane przez prawo europejskie.
Rzecznik generalny w swojej opinii wskazuje, że nie każda różnica w traktowaniu pracowników z niepełnosprawnościami może zostać uznana za dyskryminację. Zakazane jest jednak uprzywilejowane traktowanie ze względu na niepełnosprawność grupy pracowników z dysfunkcjami zdrowotnymi kosztem innej grupy takich podwładnych. W efekcie stwierdził, że spod ochrony przewidzianej przez prawo unijne nie może być wyłączona sytuacja, w której pracodawca faworyzuje jedną, a dyskryminuje drugą grupę pracowników z niepełnosprawnościami.
– Sprawa ma precedensowy charakter, ponieważ zwykle zarzuty o dyskryminację są oceniane w kontekście traktowania przez pracodawcę np. pracowników z niepełnosprawnościami i tych, którzy niepełnosprawni nie są, albo cudzoziemców i obywateli danego kraju. W tym przypadku mamy do czynienia z dwiema grupami osób z niepełnosprawnościami, które zostały podzielone ze względu na termin złożenia orzeczenia – mówi Jarosław Jagura, adwokat z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która zajęła się sprawą pracownicy szpitala.
Dodaje, że pracodawca nie musi traktować tak samo wszystkich pracowników, bo osoby z niepełnosprawnością intelektualną potrzebują innego wsparcia niż osoby z niepełnosprawnością fizyczną, ale stosowane przez niego kryterium różnicowania nie może być arbitralne i prowadzić do nieuzasadnionego faworyzowania jednej z grup. Może to bowiem stanowić przejaw dyskryminacji pośredniej.