Trwa też akcja, która ma skłonić przedsiębiorstwa do szczepienia personelu.
Są trzy powody, dla których wprowadziliśmy obowiązek szczepienia – tłumaczy Bożena Janicka, szefowa Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Pierwszym są absencje. Personel medyczny jest bardziej narażony na zachorowanie na grypę, bo ma cały czas do czynienia z chorymi. – A brak jednej rejestratorki czy lekarza to w sezonie przeziębieniowym katastrofa – tłumaczy Janicka i dodaje, że drugim powodem jest odpowiedzialność za pacjentów. Do lekarza zgłaszają się osoby z obniżoną odpornością. Dyrektorka przywołuje głośną historię chłopaka, który trafił do szpitala po wypadku na motorze, a zmarł z powodu grypy przywleczonej przez personel.
– U mnie w zakładzie szczepić muszą się wszyscy. Lekarze i pielęgniarki, także osoby sprzątające czy kierowca – mówi Janicka, zaznaczając, że szczepienia są obowiązkowe i bezpłatne. Każdy przypadek jest analizowany indywidualnie, by sprawdzić, czy nie ma powodów medycznych, dla których nie można podać preparatu. Przyznaje też, że nie ma przeciwwskazań, by od szczepienia uzależniać przyjęcie do pracy. – Tak jest w wielu europejskich krajach. Nasz ośrodek wydaje zaświadczenia osobom ubiegającym się o pracę za granicą, na przykład w charakterze opiekunów osób starszych, o posiadaniu wszystkich wymaganych szczepień. W Polsce obowiązkowa dla personelu medycznego jest szczepionka WZW typu B – wyjaśnia Bożena Janicka.
Zainteresowanie pracodawców szczepieniem pracowników na własny koszt rośnie. Wpływ na to mają głośne przypadki, jak ten na Pomorzu, kiedy do zakładu pracy zatrudniającego ok. 1000 osób, wrócił po wakacjach pracownik z Ukrainy, z odrą. Firma musiała zaszczepić, z pomocą sanepidu, wszystkich pracowników by uniknąć epidemii w zakładzie (szczepienie wykonane w ciągu 72 godzin po kontakcie z wirusem zabezpiecza przed chorobą). Sanepid pomagał organizacyjnie, miasto i pracodawca wzięli na siebie koszty.
Ta historia, jak mówi Tomasz Augustyniak, pomorski inspektor sanitarny, przełożyła się na zainteresowanie pracodawców szczepieniami – zwłaszcza na grypę. Ale też na rotawirusa u dzieci. Choroba dzieci to jedna z głównych przyczyn absencji pracowników, którzy muszą się nimi opiekować lub sami zachorowali, zarażając się.
GIS postanowił wykorzystać to zainteresowanie szczepieniami do tego, by przekonać kolejnych pracodawców do włączenia się w akcję finansowania ich dla swoich pracowników.
– Spotykamy się ze związkami i organizacjami pracodawców. Zdajemy sobie sprawę, że nie można zmusić pracodawców do wprowadzenia obowiązkowych szczepień. Ale możemy im pokazać korzyści, jakie będą dla nich wynikały z zaoferowania pracownikom darmowych szczepień. Liczymy, że w ten sposób zachęcimy ich do wzięcia udziału w akcji – wyjaśnia Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny. I dodaje, że z każdym miesiącem odzew ze strony pracodawców jest coraz bardziej pozytywny. Organizacje i związki pracodawców potwierdzają to pospolite ruszenie.
– Faktycznie na rynku zaczęło się dużo dziać w tym temacie. Uważam, że to dobry pomysł. Szczególnie że sfinansowanie szczepionki, która kosztuje ok. 50–60 zł, nie jest dużym wydatkiem ani dla dużej ani dla małej firmy. A korzyści z tego mogą być ogromne. Zyskuje się zdrowego pracownika w sezonie jesienno-zimowym. Dodam, ze absencja z powodu choroby to poważne straty dla firmy. To też wyzwanie w sytuacji gdy na rynku brakuje rąk do pracy. Trudno bowiem zyskać osobę na zastępstwo – tłumaczy Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Dodaje jednak, że wyzwaniem nie jest przekonanie pracodawców do włączenia się w akcję.
– Wiem to z własnego doświadczenia. Gdy swego czasu chciałem wezwać lekarza do firmy, by zrobił szczepienia pracownikom, spotkałem się z buntem na pokładzie. Pracownicy odmówili. Zatem bardziej niż edukacja pracodawców, potrzebna jest edukacja pracowników – dodaje.
Jak wynika z danych PZH grypa jest dużym problemem w Polsce. W 2019 r. zachorowało na nią ponad 4,7 mln osób. Dla porównania w 2018 r. było to 5,2 mln osób. Do połowy stycznia tego roku jest już ponad 212 nowych przypadków. Niemal 900 osób trafiło z powodu grypy do szpitala.
Sfinansowanie szczepionki za 50–60 zł to mały wydatek dla firmy