Praca poza granicami kraju nie oznacza od razu, że nie należy się świadczenie wychowawcze. Jeśli beneficjent pracuje w systemie rotacyjnym urząd musi ustalić, ile czasu przebywa w kraju – stwierdził w wyroku WSA w Gliwicach.

Prezydent miasta odmówił mężczyźnie przyznania prawa do świadczenia wychowawczego na kolejne dziecko - od 1 października 2017 do 30 września 2018 roku.

Wyjaśnił, że prawo to przysługuje obywatelom polskim, jeżeli zamieszkują na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przez okres, w jakim mają otrzymywać świadczenie wychowawcze, chyba że przepisy o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego lub dwustronne umowy międzynarodowe o zabezpieczeniu społecznym stanowią inaczej. Tymczasem okazało się, że wnioskodawca nie jest zgłoszony do ubezpieczenia zdrowotnego. W związku z tym wezwano go do złożenia wyjaśnień dotyczących jego miejsca zamieszkania. Mimo odbioru wezwania wnioskodawca nie stawił się w wyznaczonym terminie.

W odwołaniu od decyzji mężczyzna uznał odmowę przyznania świadczenia wychowawczego za bezpodstawną. Wyjaśnił, że jest obywatelem polskim i jest zameldowany w swoim mieście od 2015 r. Jest to jego jedyne miejsce zamieszkania, tam też jest zameldowana jego żona, Podniósł też, że nie jest zgłoszony do ubezpieczenia zdrowotnego, bo pracuje poza Unią Europejską i posiada ubezpieczenie zdrowotne zapewnione przez pracodawcę. Nie pobiera, nie pobierał i nigdy nie wnioskował o jakiekolwiek świadczenia socjalne, wychowawcze itp. w żadnym kraju Unii Europejskiej ani żadnym innym państwie. Natomiast jego żona jest zgłoszona do ubezpieczenia zdrowotnego.

SKO, po rozpatrzeniu odwołania, utrzymało w mocy decyzję prezydenta.

Potwierdziło za organem, że miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jest warunkiem koniecznym do uzyskania świadczenia. Warunek ten jest zniesiony jedynie w przypadkach, w których znajdują zastosowanie przepisy o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego i członkowie rodziny zamieszkują, bądź podlegają ubezpieczeniom społecznym w dwóch różnych państwach członkowskich UE, EOG lub Szwajcarii. Natomiast w sytuacji, gdy wnioskodawca pracuje u pracodawcy zagranicznego w oparciu o umowę o pracę i w związku z tym około połowy roku przebywa za granicą, a pozostałą część roku w kraju (w rotacyjnym systemie pracy) decyzja organu pierwszej instancji jest zasadna. Mężczyzna przez okres w jakim miałby otrzymywać świadczenie wychowawcze (okres zasiłkowy 2017/2018) – nie przebywa pod wskazywanym adresem.

Kolegium zauważyło, że miejscem zamieszkania osoby fizycznej jest miejscowość, w której osoba ta przebywa z zamiarem stałego pobytu. O zamieszkiwaniu w jakiejś miejscowości można mówić wówczas, gdy występujące okoliczności pozwalają przeciętnemu obserwatorowi na wyciągnięcie wniosków, że określona miejscowość jest głównym ośrodkiem działalności danej dorosłej osoby fizycznej i stanowi jej centrum życiowe. Ponadto samo zameldowanie nie dowodzi zamieszkiwania w danej miejscowości. Zatem adres zameldowania nie przesądza o miejscu zamieszkania.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Mężczyzna w skardze wyjaśnił, że od zawsze ośrodek jego interesów życiowych znajduje się wyłącznie w Polsce. Miejsce zamieszkania on i żona wybrali tak, by utrzymywać kontakty z najbliższą rodziną oraz przyjaciółmi.

Skarżący wyjaśnił, że jego wyjazdy są wynikiem wykonywania pracy zarobkowej na czas trwania kontraktów (do 7 tygodni jednorazowo), po których wraca do domu, gdzie spędza ok. 5-7 miesięcy w trakcie roku. Jego pracodawca realizuje kontrakty wyłącznie poza granicami Polski, wobec czego nie ma możliwości podjęcia pracy bliżej miejsca zamieszkania.

Skarżący odniósł się do definicji miejsca zamieszkania osoby i wskazał, że polskie miasto nie traci dla niego przymiotu miejsca zamieszkania w skutek oddalenia się do pracy, ponieważ nie traci rzeczywistego związku z tym miejscem. W jego domu skoncentrowane są jego i rodziny plany życiowe. Płaci tam podatki, w tym z tytułu wszystkich dochodów uzyskanych za granicą. Wyjeżdżając na kontrakty do pracy poza terytorium Rzeczpospolitej Polskiej nie posiada zamiaru stałego pobytu tam, lecz jest zmuszony, aby przebywać w czasie trwania kontraktu w miejscu pracy.

Dodał też, że istotą wprowadzanych ustawą regulacji jest objęcie świadczeniem wychowawczym możliwie jak najszerszego zakresu osób posiadających na swoim utrzymaniu dzieci, realizując tym samym podstawowy cel wsparcia ekonomicznego rodzin, w szczególności tych zagrożonych ubóstwem oraz częściowe pokrycie wydatków rodziców lub opiekunów dzieci z tytułu wysokich kosztów ich wychowania i wykształcenia.

WSA 6 września 2018 r. uchylił obie decyzje administracji.

Stwierdził, że organ dokonał przyporządkowania stanu faktycznego pod interpretowaną regulację prawną z pominięciem zasadniczo wszystkich istotnych jej elementów. Z faktu wykonywania pracy w rotacyjnym systemie poza granicami kraju wywiódł brak zamiaru skarżącego zamieszkiwania w Polsce na stałe. Mimo stwierdzenia, że o miejscu zamieszkania rozstrzyga zawsze całokształt okoliczności.

Sąd uznał stanowiska organów za przedwczesne, bo pozbawienie świadczenia wychowawczego wymaga od organu starannego wyjaśnienia stanu faktycznego sprawy – z uwagi na dobro rodziny, a niezaprzeczalnie dobro małoletnich dzieci, co stanowi dobro konstytucyjnie chronione.

Organ powinien najpierw ustalić, czy można zagranicznemu pobytowi przypisać zamierzoną cechę stałości, a na tą okoliczność przesłucha skarżącego i ew. skorzysta z możliwości przeprowadzenia wywiadu środowiskowego.

Wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje na niego skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Sygn. IV SA/Gl 382/18