Po kilku miesiącach klinczu, który spowodowany jest obstrukcją części sędziów w Trybunale Konstytucyjnym, doszliśmy wraz prawnikami w KPRM do wniosku, aby złożyć wniosek do TK dot. ustawy o organizacji pracy tegoż Trybunału – powiedział premier Mateusz Morawiecki. Eksperci negatywnie oceniają pomysł złożenie takie wniosku.

Chaos z liczbą sędziów w Trybunale Konstytucyjnym

Przypomnijmy, że przepis wspomnianej ustawy definiuje pełny skład Trybunału Konstytucyjnego jako minimum 11 sędziów. Dlaczego to takie ważne dla obozu władzy? Bowiem w takim właśnie składzie ma zostać rozpoznany wniosek prezydenta Andrzeja Dudy dot. nowelizacji ustawy o SN, która miała uwolnić środki z KPO dla Polski.

TK zaś ma problem w ostatnim czasie z zebraniem pełnego składu. Część sędziów nie uznaje już Julii Przyłębskiej za prezesa Trybunału i odmawia udziału w rozprawach.

Aby rozwiązać tę patową sytuację, rząd planował stworzyć specjalną ustawę w Sejmie, jednak dziś premier poinformował, że ma inny pomysł. – Po kilku miesiącach klinczu, który spowodowany jest obstrukcją części sędziów w Trybunale Konstytucyjnym, doszliśmy wraz prawnikami w KPRM do wniosku, aby złożyć wniosek do TK dot. ustawy o organizacji pracy tegoż Trybunału - powiedział Mateusz Morawiecki.

Ja poinformował rzecznik rządu wniosek już trafił do TK. Tymczasem prace sejmowe nad projektem dotyczącym noweli ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK zostały wstrzymane

Morawiecki pomija Sejm, o liczbie sędziów zdecyduje TK

- Po tych kilku miesiącach klinczu, który spowodowany jest obstrukcją części sędziów w Trybunale Konstytucyjnym, doszliśmy wraz prawnikami w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów do wniosku, że warto, aby złożyć wniosek do Trybunału Konstytucyjnego dotyczący ustawy o organizacji pracy tegoż Trybunału Konstytucyjnego - poinformował premier Morawiecki podczas konferencji w Bogatyni.

Premier podkreślił, że "to właśnie w tej ustawie znajdują się zapisy, które mówią o tym, że tzw. pełen skład, który może rozstrzygać sprawy charakteryzujące się takim właśnie wymogiem - to 11 sędziów". "W dzisiejszych okolicznościach i okolicznościach wcześniejszych wiadomo, że może to być mniejsza liczba sędziów, która będzie w stanie rozstrzygnąć dany wyrok" - mówił premier.

Jego zdaniem "kwestia dotyczy przede wszystkim art. 37 ust. 2 tejże ustawy". "Jeżeli Trybunał zdecyduje o rozpatrzeniu naszego wniosku, to decyzja Trybunału będzie ostateczna w tym względzie i może oznaczać to, że mniejsza liczba sędziów Trybunału Konstytucyjnego jest potrzebna do podjęcia decyzji w trybie tzw. pełnego składu" - wyjaśnił.

Wniosek premiera jest kuriozalny

Zapytaliśmy ekspertów, co myślą o zaproponowanym przez premiera rozwiązaniu.

– Wniosek premiera do Trybunału Konstytucyjnego jest całkowicie kuriozalny. Jest to kolejny przejaw próby politycznego układu sił w Trybunale – mówi dr hab. Mariusz Bidziński, prof. Uniwersytetu SWPS.
Ekspert dodaje, że to kolejna sytuacja gdzie politycy, w tym przypadku rządzący, nie radzą sobie z tym co się dzieje w przepisach prawa i po raz kolejny będą próbowali dostosowywać przepisy do ich chwilowych potrzeb politycznych.
- Wniosek jest dlatego kuriozalny gdyż w sprawach, które mają istotne znaczenie nie tylko TK, ale i Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny obradują w pełnych składach, albo powiększonych składach po to byśmy mieli do czynienia z orzeczeniem, które jest ze wszech miar obiektywne i zostało rozpoznane po burzy osób, które posiadają wiedzę prawniczą. A nie żeby to były wyroki czy orzeczenia pisane na kolanie – twierdzi prof. Mariusz Bidziński.
– Dlatego jeśli premier składa taki wniosek to znaczy po prostu, że jest w kolejnej sytuacji bezsilny i próbuje naginać system prawny do bieżących potrzeb politycznych – kwituje ekspert.


Piotrowski: Wniosek premiera jest w istocie próbą obejścia Konstytucji

Kwestię złożenia wniosku do TK skomentował również prof. dr hab. Ryszard Piotrowski z WPIA UW.

– W Sejmie toczy się postępowanie ustawodawcze w przedmiocie zmiany ustawo o Trybunale Konstytucyjnym w celu zmiany kryterium tworzenia pełnego składu TK. Wniosek premiera do Trybunału Konstytucyjnego zmierza do uszczuplenia praw ustawodawcy do tworzenia prawa. Jednak to ustawodawca tworzy prawo, a nie Trybunał, który nie może ustawodawcy zastąpić. Skoro postępowanie ustawodawcze zostało wszczęte, to wniosek premiera jest w istocie próbą obejścia Konstytucji. Zamiast ustawy będzie obowiązywało orzeczenie Trybunału. Trybunał Konstytucyjny powinien umorzyć postępowanie ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku wobec trwającego postępowania ustawodawczego.
Gdyby wyrok TK ws. wniosku premiera został wydany, zanim postępowanie ustawodawcze zostanie ukończone, to pozbawiłoby Sejm, Senat, a także prezydenta przysługujących im praw konstytucyjnych.

Dramat i katastrofa

-Nowelizacja ustawy o organizacji TK jest zablokowana w Sejmie przez wewnętrzną kłótnie w Zjednoczonej Prawicy. Sam Trybunał jest w stanie się zebrać tylko wtedy kiedy ma bronić interesów politycznych przyjaciół z PiSu np. w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – mówi Krzysztof Kwiatkowski, senator niezależny, były szef NIK i minister sprawiedliwości.

Senator dodaje, że stąd właśnie desperacja próba premiera o skierowaniu wniosku do TK w sprawie ustawy o organizacji jego pracy. Dlaczego? - Bo taki wniosek będzie rozpatrywać wyłącznie 5 członków Trybunału. W praktyce 3 osoba większość, czyli pani Przyłębska, Piotrowicz i Pawłowicz zdecydują jak w Polsce ma pracować najważniejszy, bo konstytucyjny, sąd w naszym kraju. Dramat i katastrofa – kwituje Krzysztof Kwiatkowski.