Kadencja Julii Przyłębskiej jako prezesa Trybunału Konstytucyjnego upływa w grudniu 2024 roku, gdy kończy się jej kadencja jako sędziego TK. Wyrok Trybunału z 2015 stwierdził, że okres sprawowania funkcji kierowniczej zależy od kadencji sędziego - ocenił w opinii szef Rady Legislacyjnej przy premierze, prof. Marek Szydło.

"Kadencja Julii Przyłębskiej jako Prezesa TK upływa w dniu 9 grudnia 2024 r., czyli w dniu, w którym upływa również kadencja Julii Przyłębskiej jako sędziego Trybunału Konstytucyjnego, wybranego do pełnienia urzędu sędziego TK przez Sejm RP w dniu 9 grudnia 2015 r." - czytamy w przekazanej PAP we wtorek opinii podpisanej przez przewodniczącego Rady Legislacyjnej przy premierze prof. Marka Szydłę, prawnika z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Prof. Szydło w opinii przypomniał, że sędzia TK Julia Przyłębska została powołana przez Prezydenta RP na prezesa Trybunału 21 grudnia 2016 r. "Obowiązujące w dniu 21 grudnia 2016 r. przepisy ustawowe nie przesądzały tego, ile czasu trwa kadencja Prezesa TK. Należało zatem wówczas przyjmować – jak bardzo trafnie stwierdził to sam TK w wyroku z 9 grudnia 2015 r. w sprawie K 35/15 – że +okres sprawowania danej funkcji kierowniczej przez sędziego TK zależał od czasu, jaki pozostawał osobie wybranej do końca jej kadencji jako sędziego TK" - czytamy.

"W ten sposób w oparciu o przepisy Konstytucji i konkretno-indywidualny akt Prezydenta można było ustalić okres sprawowania funkcji przez Prezesa i Wiceprezesa TK+" - wskazał profesor. Jak zaznaczył, wyznaczony w ten sposób termin zakończenia sprawowania przez Przyłębską funkcji prezesa TK wypada 9 grudnia 2024.

"W dniu 3 stycznia 2017 r. – czyli w okresie, gdy Julia Przyłębska była już Prezesem TK – weszła w życie ustawa o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, która w art. 10 ust. 2 przesądziła, że kadencja Prezesa TK trwa sześć lat. Ani jednak ta ustawa, ani też ustawa ją wprowadzająca nie zawierały w tym zakresie przepisów przejściowych, które by wyraźnie stanowiły czy ten nowo ustalony ustawowo 6-letni okres kadencji Prezesa TK należy stosować również do rozpoczętej wcześniej i wówczas już trwającej kadencji Prezesa TK" - zauważył profesor.

Jak zaznaczył, w takiej sytuacji sprawę należy rozwiązać "w drodze wykładni prawa kierując się przede wszystkim zasadami Konstytucji oraz ogólnymi zasadami prawa intertemporalnego". "Na szczęście w tym względzie interpretatorzy prawa nie mają dowolności w ustalaniu wyniku tej wykładni, gdyż kwestia ta została już wyraźnie przesądzona przez TK we wspomnianym wyroku K 35/15. TK stwierdził tam, że wprawdzie +w zakresie swobody ustawodawcy leży m.in. wprowadzenie kadencyjności w odniesieniu do funkcji Prezesa i Wiceprezesa TK, to jednak nie można z tego faktu wyprowadzać dodatkowo, że może on w sposób dowolny ingerować w długość okresu sprawowania urzędu przez osoby aktualnie piastujące te funkcje+" - podkreślono w opinii.

Profesor przytoczył również wyrok TK, który stwierdza, że "okres urzędowania (prezesa i wiceprezesów TK)) podlega ochronie konstytucyjnej w podobny sposób, w jaki chroniona jest zasada kadencyjności". "Tym samym, począwszy od momentu powołania przez Prezydenta aż do utraty statusu czynnego sędziego TK, osoba piastująca dany urząd jest objęta ochroną, w ramach której mieści się m.in. gwarancja stabilności sprawowania funkcji, na którą została ona powołana" - cytuje wspomniany wyrok TK prof. Szydło.

"Zdaniem TK, ustawodawca, ustalając kadencję Prezesa TK w latach, może to zrobić jedynie pro futuro i nie może jednocześnie skrócić kadencji aktualnie urzędującego Prezesa TK, który, będąc powołany na tę funkcję przez Prezydenta RP wcześniej, miał ją pełnić do końca swojej kadencji jako sędziego TK. Jeżeli ustawodawca skraca tę ostatnio wspomnianą trwającą kadencję Prezesa TK, wówczas narusza art. 10 Konstytucji mówiący o podziale władz oraz art. 7 Konstytucji statuujący zasadę legalizmu, gdyż wkracza w ten sposób w konstytucyjną kompetencję Prezydenta RP do powoływania Prezesa TK. Jest to ponadto niezgodne z art. 173 Konstytucji ustalającym zasadę niezależności TK od innych władz" - wskazano w opinii.

Według prof. Szydły, gdyby w drodze wykładni obowiązującej obecnie ustawy przyjąć, że kadencja Julii Przyłębskiej jako prezesa TK trwa 6 lat - "czyli jest krótsza niż wyznaczona Konstytucją i indywidualnym aktem Prezydenta powołującym Ją w grudniu 2016 r. do pełnienia tej funkcji" - to taka wykładnia byłaby "niezgodna z art. 7, 10 i 173 Konstytucji, a ponadto byłaby niezgodna z ogólnymi zasadami prawa intertemporalnego dającymi się wyprowadzić z art. 2 Konstytucji".

W ustawie o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, uchwalonej w końcu listopada 2016 r., przewidziano - w odróżnieniu od poprzednich uregulowań - kadencję prezesa TK, która trwa sześć lat. Wcześniej taka kadencja nie była określona, a osoba będąca prezesem TK sprawowała swoją funkcję do końca kadencji sędziego TK. Ta ustawa utraciła moc 20 grudnia 2016 r.

Julia Przyłębska została powołana na prezesa TK 21 grudnia 2016 r. Przepis o kadencyjności prezesa TK wszedł jednak w życie 3 stycznia 2017 r., już po wyborze sędzi Przyłębskiej na prezesa Trybunału.

Zdaniem prawników Fundacji Batorego "działania prawa dawnego, które zostało już uchylone, nie można domniemywać po wejściu w życie prawa nowego". Tym samym z dniem wejścia w życie przepisu o kadencji prezes TK - zdaniem prawników Fundacji Batorego - znalazł on zastosowanie również do sędzi Przyłębskiej powołanej dwa tygodnie wcześniej na prezesa TK.

Biuro TK w niedawnej odpowiedzi dla Tygodnika "Polityka" napisało: "W chwili wyboru obecnie urzędującego Prezesa TK przepisy nie określały kadencji tego urzędu, a zatem – tak jak w przypadku wszystkich poprzednich prezesów – kadencja urzędującego Prezesa TK zakończy się z chwilą wygaśnięcia mandatu sędziego TK".(PAP)