Opozycja chce wprowadzić cztery zasadnicze zmiany do prezydenckiej ustawy o likwidacji Izby Dyscyplinarnej.
Po pierwsze to pozbawienie możliwości orzekania obecnych sędziów Izby Dyscyplinarnej. W tej chwili wypracowywany jest kompromis między wersją PO a PSL. Ta pierwsza przewiduje, że wróciliby na poprzednio zajmowane stanowiska lub do poprzednio wykonywanego zawodu. Druga zakłada ich automatyczne odesłanie w stan spoczynku. - Na stole leżą trzy warianty i ostateczna decyzja nastąpi w środę - mówi szef senackiej Komisji Ustawodawczej Krzysztof Kwiatkowski.
Dwie inne zmiany są pewne. To wprowadzenie 7-letniego stażu orzekania w SN dla sędziów, którzy będą orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, która zastąpi Dyscyplinarną. Ma to spowodować, żeby w pierwszym składzie IOZ nie było sędziów zgłoszonych przez nową KRS. Kolejna zmiana to ustawowe przywrócenie do orzekania sędziów, których ID ukarała za sferę orzeczniczą lub zadanie pytań prejudycjalnych. Dodatkowo prawo zagwarantuje, że sędziowie przywróconych sędziów przez trzy lata nie będzie można przesunąć na inne stanowisko.
- Dziś jesteśmy mądrzejsi, bo widzimy, jak minister sprawiedliwości rozumie zapis po przykładzie sędziego Juszczyszyna. Dlatego, ułatwiając rządowi wypełnienie intencji KE, rozstrzygamy to na poziomie ustawowym, który zakłada jasną i szybką procedurę - podkreśla Kwiatkowski. Sędzia Juszczyszyn został wprawdzie przywrócony do orzekania przez Izbę Dyscyplinarną, ale jednocześnie został przesunięty do orzekania z wydziału cywilnego do rodzinnego.
Opozycyjni senatorowie chcą też wyrzucić zapis, który mówi, że "okoliczności towarzyszące powołaniu sędziego nie mogą stanowić jedynej podstawy do podważenia orzeczenia sędziego lub kwestionowanie jego bezstronności". W praktyce taka zmiana ma umożliwić zakwestionowanie np. samego faktu wskazania sędziego przez nową KRS.
Senat ma także zaproponować zmiany dotyczące KRS, ale mają się one znaleźć w innym akcie. W izbie jest już procedowany senacki projekt, który przewiduje, że sędziowie członkowie KRS byliby wybierani w drodze powszechnych wyborów w środowisku sędziowskim, a nie powoływani przez Sejm. Możliwa jest też zupełnie nowa inicjatywa legislacyjna Senatu.
Na razie plan zakłada, że jutro rano połączone senackie komisje wprowadzą poprawki do ustawy, nie jest jeszcze przesądzone, czy uda się przegłosować jutro, czy np. w czwartek rano. - Senat stara się pracować możliwie szybko, ale zakres prac jest szeroki - przyznaje senator Krzysztof Kwiatkowski.
W kuluarach sejmowych spekuluje się o możliwości zwołania na czwartek specjalnego posiedzenia Sejmu, który w ekspresowym trybie mógłby poprawki Senatu rozpatrzyć (z naszych rozmów wynika, że obóz rządzący co do zasady je odrzuci). Nasi rozmówcy z PiS na razie nie potwierdzają takiego scenariusza, ale przyznają, że wszystko może się rozstrzygnąć w ostatniej chwili. Intencją tego planu jest zakończenie parlamentarnej ścieżki projektu w dniu wizyty w Warszawie szefowej KE Ursuli von der Leyen. Pozostaje jeszcze podpis prezydenta, ale część naszych rozmówców twierdzi, że w takim wariancie akcept głowy państwa mógłby być nawet do końca tego tygodnia.