Nie ma powodu, aby zakazywać udostępniania AdBlock Plus, popularnego wśród internautów rozszerzenia do przeglądarek internetowych – uznał niemiecki sąd.
Tamtejsi wydawcy od kilku lat toczą walkę z Eyeo GmbH – firmą, która stoi za najpopularniejszą na świecie wtyczką do przeglądarek. Odfiltrowuje ona treści reklamowe od witryny, którą się odwiedza. Tym sposobem użytkownik widzi interesujące go informacje, lecz nie wyświetlają mu się reklamy. W oczywisty sposób cierpią na tym portale internetowe, których wydawcy mniej zarabiają. Narzekają też polskie firmy, ale wyrok w Niemczech może ograniczyć ich zapędy do walki z producentem oprogramowania.
Wśród niezadowolonych są m.in. RTL Group, Axel Springer, Spiegel, Zeit Online i Handelsblatt. Te dwie ostatnie postanowiły skierować pozew do sądu w Hamburgu. Jak twierdzili wydawcy, producent AdBlock Plus dopuszcza się czynu nieuczciwej konkurencji. Umożliwia przedsiębiorcom za opłatą wpisanie ich na białą listę. Wyświetlanie ich stron internetowych nie jest wtedy modyfikowane. Właściciele portali twierdzą, że skandalem jest, aby musieli płacić jakiejś firmie za to, by mogli udostępniać na swoich serwerach treści w takiej postaci, w jakiej chcą. Jak dodają, internauci korzystający z AdBlock Plus podcinają wspólną gałąź – jeśli serwisy nie będą zarabiać na reklamach, zaczną wszystkie treści umieszczać za paywallem (dostęp do tekstów będzie wymagał opłaty).
Sąd nie podzielił tej argumentacji. Uznał, że prawa użytkowników do kontrolowania wyświetlanych na własnym sprzęcie zawartości nie należy ograniczać. Sędziowie zwrócili uwagę na to, że reklamy często są dopasowane do zainteresowań internautów, a to może wzbudzać zaniepokojenie wśród osób obawiających się inwigilacji. Podkreślili też, że przedsiębiorcy profesjonalnie zajmujący się dostarczaniem treści muszą zrewidować metody ich kapitalizowania. Chodzi m.in. o to, by reklamy były tylko jednym z wielu źródeł zarabiania pieniędzy.
W toku procesu wyjaśniono też, że Eyeo nie zmusza wydawców do wnoszenia opłat za wpis na białą listę. Jak udowodnili prawnicy firmy, jeśli dany podmiot wykaże, że reklamy nie przeszkadzają w korzystaniu ze strony internetowej, zostanie wpisany na listę bezpłatnie. „Decyzja sądu powinna pomóc innym firmom i ich prawnikom w podjęciu decyzji, czy jest sens nas pozywać” – twierdzi na swojej stronie Ben Williams, menedżer AdBlock Plus. Dodaje górnolotnie, że po raz kolejny wolność internautów zwyciężyła.
Wydawcy nie składają broni. Zapowiedzieli już wniesienie apelacji. „Nadal jesteśmy przekonani, że AdBlock Plus jest nielegalny i narusza dozwolone praktyki rynkowe” – czytamy w oświadczeniu przedsiębiorców.
30 proc. Polaków używa oprogramowania blokującego reklamy w internecie. To najwięcej na świecie