Od czasu ogłoszenia elektro-mobilności jednym z głównych priorytetów gospodarczych rządu minęły już ponad dwa lata. Do miliona elektrycznych aut wciąż nam daleko, ale perspektywy są obiecujące
ikona lupy />
Henryk Baranowski prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej / Media

Zapowiedziane w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju 1 mln samochodów elektrycznych na polskich drogach w 2025 r. wciąż pozostaje bardzo ambitnym celem. Obecnie według szacunków w Polsce zarejestrowanych jest około 2,5 tys. takich aut. Nawet jeżeli dołączymy do tego hybrydy plug-in – czyli takie, które mogą być również ładowane z zewnętrznych źródeł prądu elektrycznego, ta liczba może się najwyżej podwoić. Warto jednak przypomnieć niemal zerowy punkt startu, a za rzeczywisty cel przyjąć szerokie upowszechnienie elektromobilności. Jest spora szansa na to, że program wkrótce wyjdzie z okresu dziecięcego i szybko nabierze tempa.

Po pierwsze dlatego, że polityczne hasło pobudziło do analiz, badań i działań wiele ośrodków. Prace nad elektromobilnością podjęli również producenci – by wspomnieć Ursus, który pracuje nad elektrycznym autobusem. Taki projekt ma w planach również Autosan. Po drugie zaś, ruszyło – i można tu mówić o stosunkowo dużym tempie – tworzenie przyjaznego elektromobilności środowiska – zarówno pod względem prawnym, jak i infrastrukturalnym.

Trudno by było namówić Polaków do przesiadki do elektrycznych aut (zwłaszcza że są wciąż droższe od tradycyjnych), gdyby nie mieli pewności swobodnej podróży – tzn. odpowiednio gęstej sieci ładowania. Tym zaś, którzy stacje ładowania mieliby tworzyć, potrzebna była również pewność, jak ich działalność będzie traktowana przez prawo i na jakie ulgi mogliby liczyć. Koniec końców pierwsze kroki w stronę elektromobilności zostały zrobione. I to wcale niemałe.

Najpierw fundamenty

W lutym tego roku prezydent podpisał ustawę o elektromobilności, która jest (być może niedoskonałą, ale pamiętajmy, że wciąż mówimy o stosunkowo nowej dziedzinie) podstawą prawną rozwoju tego rynku. Zakłada ona m.in, że do końca 2020 r. w Polsce ma powstać m.in. 6 tys. punktów ładowania samochodów elektrycznych. Do tego gminy będą mogły ustanowić strefy czystego transportu, a pojazdy elektryczne zostaną zwolnione z akcyzy.

Przepisy ustawy mają również pomóc w rozwoju transportu publicznego napędzanego paliwami alternatywnymi. Do 2028 r. po polskich drogach ma się poruszać się blisko 3 tys. autobusów elektrycznych. W projekcie pojawiły się także rozwiązania, których celem jest likwidacja obecnych barier w rozwoju usług carsharingu elektrycznych samochodów – ta forma działalności została uznana za rodzaj transportu publicznego.

Dokument definiuje ładowanie pojazdów elektrycznych jako nowy rodzaj działalności gospodarczej – usługa ta nie stanowi sprzedaży energii elektrycznej w rozumieniu ustawy – Prawo energetyczne i dlatego nie będzie wymagała koncesji.

A jak wygląda realizacja założonej liczby punktów ładowania przy dość nieodległym terminie? Nie najgorzej. Na koniec 2017 r., zgodnie z danymi European Alternative Fuels Observatory (EAFO), w Polsce były 552 punkty. Ich liczba szybko rośnie, można powiedzieć, że sytuacja zmienia się niemal z tygodnia na tydzień.

Prym wiedzie energetyka

Nie powinno być zaskoczeniem, że liderami w rozbudowie infrastruktury dla elektromobilności są koncerny energetyczne (skądinąd zaangażowane również w inne związane z tą dziedziną programy – np. w ramach pracującej nad elektrycznym autem spółki ElectroMobility Poland) i paliwowe (dla których połączenie stacji ładowania z siecią tradycyjnych stacji paliwowych wydaje się naturalnym scenariuszem biznesowym).

Na razie najaktywniejsze pod tym względem są PGE Polska Grupa Energetyczna i Tauron Polska Energia. Pierwszy z tych koncernów zapowiada, że do końca roku będzie miał 50 punktów ładowania. Na początku października PGE Nowa Energia, spółka z Grupy PGE odpowiedzialna za rozwój elektromobilności, zapowiedziała budowę kolejnych sześciu stacji – tym razem w Zakopanem. To nie pierwsza taka współpraca z samorządem – stacje ładowania PGE znaleźć można już w Warszawie, Łodzi, Krynicy-Zdroju, a także w Siedlcach, gdzie znajduje się ich aż pięć. Wkrótce kierowcy będą mogli naładować samochody elektryczne również na stacjach PGE w Rzeszowie i w Lądku-Zdroju.

PGE celuje w miejscowości uzdrowiskowe, wychodząc z logicznego założenia, że jeżeli jakieś gminy będą się decydowały na stworzenie stref czystego transportu, to właśnie uzdrowiska.

– Chcemy tworzyć system, który zachęci podmioty publiczne i prywatne do korzystania z pojazdów elektrycznych. Jesteśmy przygotowani do dalszej rozbudowy infrastruktury stacji ładowania w poszczególnych miastach w miarę wzrostu popytu – deklaruje Paweł Śliwa, wiceprezes PGE ds. innowacji.

Tauron intensywnie rozbudowuje swoją sieć stacji ładowania w aglomeracji katowickiej – do końca tego roku chce mieć 30 takich punktów i nie ukrywa, że to tylko rozgrzewka. – Na razie budujemy rynek i swoje kompetencje w obszarze infrastruktury – stwierdził w wywiadzie dla PAP wiceprezes spółki Jarosław Broda. Tauron, podobnie zresztą jak kilka innych firm, chce nie tylko budować własną sieć stacji, lecz również sprzedawać swoje usługi innym podmiotom. W tym celu powstała już specjalna spółka Magenta.

Gruszek w popiele nie zasypia również Enea. Jeszcze w ubiegłym roku Enea Serwis i Kolejowe Zakłady Łączności podpisały list intencyjny, który na wiosnę 2018 r. doprowadził do podpisania umowy o współpracy. Dokument zakłada kooperację w zakresie dystrybucji i montażu stacji ładowania pojazdów elektrycznych oraz szkoleń dla pracowników. Powstają już stacje w Bydgoszczy i Szczecinie.

– Chcemy, by w przyszłości kierowcy korzystający z aut elektrycznych na terenie działania Enei Operator mogli przejechać głównymi szlakami komunikacyjnymi, korzystając z infrastruktury opartej na dostarczonych przez KZŁ i Eneę Serwis punktach ładowania – deklarował Sławomir Szczot, wiceprezes ds. rozwoju w Enei Serwis.

Zgodnie z założeniami ustawy o elektromobilności na terenie działania tego operatora powinno powstać 750 punktów.

Energa ma sześć punktów ładowania w Trójmieście, a do końca 2019 r. ich liczba ma wzrosnąć do 50 w całej północnej Polsce. Innogy na swoim terenie działania ma 11 takich punktów.

Swoje stacje uruchamiają także koncerny paliwowe. Lotos na trasie Warszawa–Gdańsk (do końca roku ma ich być 12). PKN Orlen planuje do końca 2019 r. uruchomić 50 punktów ładowania.

Nie tylko stacje

Aktywność w działaniu na rzecz elektromobilności to nie tylko rozbudowa sieci ładowania elektrycznych pojazdów, lecz także upowszechnienie ich jako normalnego środka transportu. Kierowcy po prostu powinni oswoić się z takimi autami. Z jednej strony koncerny coraz bardziej nasycają swoje firmowe floty elektrycznymi autami, z drugiej starają się wprowadzić je do obiegu publicznego. Sposobem jest coraz popularniejsze zjawisko carsharingu – wynajem aut na godziny, coraz częściej właśnie aut elektrycznych. W Katowicach Grupa Tauron oferuje już 20 aut do wynajmu. Innogy (we współpracy z ING Bankiem Śląskim) wiosną tego roku przeprowadziło w Warszawie testy takiej usługi, w których wzięło udział osiem aut. Docelowo spółka planuje udostępnić nawet kilkaset takich samochodów. Grupa PGE zapowiedziała natomiast testy e-carsharingu w Siedlcach.

Są jednak i bardziej ambitne plany – w czerwcu Narodowe Centrum Badań i Rozwoju oraz spółki energetyczne Enea, Energa-Operator, PGE Dystrybucja i Tauron Dystrybucja podpisały list intencyjny na temat wielostronnej współpracy na rzecz rozwoju elektromobilności w Polsce w ramach zainicjowanego programu „e-VAN”. Jego celem jest stworzenie bezemisyjnego pojazdu dostawczego na potrzeby sygnatariuszy porozumienia. Termin realizacji to rok 2022.

Z jednej strony można narzekać, że nie widać jeszcze wymiernych efektów tego elektromobilnego wzmożenia ostatnich kilkunastu miesięcy, z drugiej widać, że sporo się jednak w tej dziedzinie dzieje. Tym, którzy twierdzą, że elektromobilność nie ruszyła jeszcze z miejsca, warto przypomnieć, że aby ruszyć, najpierw trzeba naładować baterie/akumulatory. I z tym właśnie etapem mamy do czynienia obecnie. Najbliższe miesiące pokażą, czy to szybkie czy wolne ładowanie.

-------------------------------------------------------------------------------------------

KOMENTARZ:

Rozwój elektromobilności to już nie tylko plany, ale realne działania

Elektromobilność jest dla nas szansą na wejście w nowe obszary biznesu i pozyskanie perspektywicznych źródeł przychodu. Spełnia więc ona cele naszej zaktualizowanej strategii, a także wpisuje się w rządową Strategię na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, którą aktywnie, m.in. poprzez prowadzone procesy legislacyjne, wspiera Ministerstwo Energii.

Grupa PGE, za pośrednictwem spółki PGE Nowa Energia odpowiedzialnej za wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań, stawia na jeszcze bliższą i bardziej intensywną współpracę z jednostkami samorządu terytorialnego. Wspólnie z samorządami chcemy rozwijać infrastrukturę ładowania oraz tworzyć system zachęcający podmioty publiczne i prywatne do korzystania z pojazdów elektrycznych.

Grupa PGE prowadzi już aktywne działania w tym obszarze – uruchomiliśmy stację ładowania w galerii handlowej w Łodzi oraz pod urzędem dzielnicy Praga-Północ w Warszawie, a także zainstalowaliśmy pięć stacji ładowania w Siedlcach, gdzie prowadzimy pilotażowy program elektromobilności testowany na infrastrukturze miasta średniej wielkości. Również w Siedlcach zamierzamy przeprowadzać testy związane z rozwojem e-carsharingu.

Zgodnie z przyjętym modelem biznesowym PGE wchodzi także na lokalne rynki regionów uzdrowiskowych, które zgodnie z obowiązującymi przepisami spełniać muszą określone normy środowiskowe, w tym normy dotyczące poziomu zanieczyszczenia powietrza i natężenia hałasu. Rozbudowywanie infrastruktury związanej z elektromobilnością podnosi atrakcyjność takich regionów i stymuluje ich rozwój. Pierwsza taka stacja ładowania uruchomiona została w Krynicy-Zdroju, kolejne staną w Lądku-Zdroju i Zakopanem. Do końca roku chcemy dysponować w sumie 50 punktami ładowania w całej Polsce.

Projekty w Warszawie, Łodzi, Siedlcach, Rzeszowie i Krynicy-Zdroju to dopiero początek naszej współpracy z władzami samorządowymi. Testowanie projektu w miastach różnej wielkości i o różnorodnej specyfice umożliwia nam wypracowanie optymalnego kształtu współpracy i przyczynia się do udoskonalania oferty skierowanej do klientów. Coraz więcej jednostek samorządu terytorialnego jest zainteresowanych rozwijaniem u siebie infrastruktury elektromobilności, a PGE Nowa Energia jest dla nich idealnym partnerem.

Bardzo ważnym aspektem rozwoju systemu elektromobilności i zwiększania dostępności aut elektrycznych jest także kwestia poprawy jakości powietrza. Jako lider sektora energetycznego chcemy być w tym obszarze aktywni, dlatego nasze zaangażowanie w rozwój elektromobilności jest doskonałym uzupełnieniem dla innych podejmowanych przez nas działań związanych z walką o czyste powietrze. Wśród nich wymienić można m.in. dostępną od tego roku tzw. taryfę antysmogową dla klientów indywidualnych czy rozwój ciepłownictwa systemowego w polskich miastach.

PARTNER

ikona lupy />