Legislacja ma być bardziej przyjazna firmom – zapowiada resort rozwoju i proponuje zmiany w prawie. Przedsiębiorcy odpowiadają, że należałoby zacząć od przestrzegania już obowiązujących przepisów.
Przedsiębiorcy jednoznacznie krytycznie wypowiadają się o procesie stanowienia prawa. Wśród licznych bolączek Piotr Wołejko, ekspert do spraw społeczno-gospodarczych z Federacji Przedsiębiorców Polskich, wymienia: brak konsultacji społecznych albo skracanie ustawowego czasu ich trwania oraz niewystarczające analizy skutków projektowanych regulacji. Wielokrotnie w ramach oceny wpływu projektodawca posługuje się jednozdaniowymi wyjaśnieniami np. o braku wpływu na przedsiębiorczość bądź na rynek pracy.
Problemem jest także niechęć rządzących do dialogu z podmiotami reprezentującymi pracodawców, związkami zawodowymi i organizacjami pozarządowymi.
– Proces legislacyjny wymaga poprawy, w szczególności z punktu widzenia przedsiębiorców. Przepisy zmieniają się stanowczo zbyt często i zbyt szybko, by móc racjonalnie zaplanować rozwój firmy i mieć przekonanie, że spełnia się wszelkie wymogi prawne. Niestabilność i nieprzewidywalność prawa zmniejsza skłonność do inwestycji, jednocześnie zwiększając ryzyko przedsiębiorcy w sytuacji kontroli właściwych organów państwowych – stwierdza Piotr Wołejko.
Problem dostrzega też sam rząd. W przedstawionym w kwietniu pakiecie ułatwień prawnych i instytucjonalnych dla przedsiębiorców (nr projektu: UD 497) znalazły się także propozycje zmian w sposobie stanowienia prawa. Rząd ma być zobowiązany do okresowego przeglądania obowiązujących przepisów pod kątem ich aktualności i funkcjonalności. W ten proces miałaby zostać włączona Rada Dialogu Społecznego oraz rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.
– Zmiany, jakie zaproponowaliśmy w najnowszym pakiecie ułatwień dla biznesu, są kontynuacją działań, które podejmujemy, aby zapewnić wysoką jakość tworzonych regulacji prawnych i jak najlepsze warunki do prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. Te propozycje są efektem rozmów z przedsiębiorcami. Wypracowaliśmy je wspólnie na podstawie oceny wcześniej wdrożonych rozwiązań, postulatów zgłaszanych przez przedstawicieli świata biznesu i analizy dobrych praktyk międzynarodowych – mówi Kamila Król, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.
– Zasady „jeden za jeden”, „dwóch terminów wejścia w życie”, obowiązkowa ocena ex post przepisów w sytuacji braku możliwości przeprowadzenia konsultacji publicznych i cykliczna polityka regulacyjna to rozwiązania, które są pozytywnie oceniane przez przedsiębiorców – dodaje.
Obowiązkowa ewaluacja
Zapytani przez nas przedsiębiorcy przekonują, że wystarczyłoby, gdyby rządzący przestrzegali już obowiązującego prawa.
– Zmiany powinny się rozpocząć od powrotu do stosowania przepisów, które już obowiązują, a do których niekoniecznie projektodawcy się stosują. Drugim krokiem powinna być korekta regulaminów pracy RM, Sejmu i Senatu, zgodnie z kamieniem milowym z KPO. Przedsiębiorcy potrzebują stabilności i przewidywalności – apeluje Piotr Wołejko.
Wtórują mu autorzy opracowanego przez Fundację Batorego raportu „Polski Bezład Legislacyjny”. Jako lekarstwo na pogarszające się standardy stanowienia prawa proponują: nieskracanie czasu na zgłaszanie uwag do projektów ustaw poniżej 21 dni, nienadużywanie przez Radę Ministrów tzw. trybu odrębnego pozwalającego w ekspresowym tempie procedować ustawy oraz przestrzeganie siedmiu zasad konsultacji opracowanych przez Ministerstwo Cyfryzacji i organizacje pozarządowe już w 2013 r. Te zasady to: dobra wola, powszechność, przejrzystość, responsywność, koordynacja, przewidywalność i poszanowanie interesu ogólnego.
Jednocześnie środowisko przedsiębiorców popiera propozycje MRiT, choć z uwagami.
– Najbardziej interesującą propozycją wydaje się oczekiwana przez środowiska reprezentujące przedsiębiorców zasada „dwóch terminów”. Zgodnie z nią przepisy prawa gospodarczego powinny wchodzić w życie dwa razy w roku, tj. od stycznia lub 1 czerwca. Niestety, projekt przewiduje możliwość odstąpienia od tej zasady, m.in. gdy przemawia za tym ważny interes publiczny. Biorąc pod uwagę praktykę stanowienia prawa w Polsce, może okazać się, że wyłączenie to będzie nadużywane i wyjątek stanie się zasadą – komentuje Krzysztof Kajda, radca prawny i dyrektor departamentu prawnego Konfederacji Lewiatan.
– Lepiej byłoby, aby prawodawca zaproponował zasadę, że przepisy wchodzą w życie co kwartał, ale za to precyzyjnie i wąsko określił wyjątki od tej zasady – wskazuje z kolei Grzegorz Lang, ekspert z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Równie wiele nadziei, co obaw budzi pomysł wprowadzenia obowiązkowego oceniania wprowadzonych aktów prawnych ex post. Obecnie ewaluacja funkcjonowania nowych przepisów jest prowadzona fakultatywnie. Jednak nowe rozwiązanie nie rozwiązuje wszystkich problemów.
– Sformułowanie przepisu nie nakazuje wprost, że ocena ma dotyczyć istotnych aspektów projektowanego prawa, zawiera natomiast wyraźne upoważnienie do odstąpienia od takiej oceny. Teoretycznie przepisy dopuszczają ograniczenie oceny do kwestii marginalnych lub rezygnację z niej – podkreśla Grzegorz Lang.
Legislacja na skróty
Ponad połowa z przedstawionych przez posłów ustaw w dwóch pierwszych latach obecnej kadencji Sejmu została wcześniej przygotowana przez ministerstwa, wynika z raportu „Polski Bezład Legislacyjny”. Oznacza to, że w praktyce projekty rządowe są prezentowane jako poselskie, po to by ominąć fazę uzgodnień międzyresortowych, konieczność sporządzania szczegółowych analiz oddziaływań ekonomicznych oraz zrezygnować z konsultacji społecznych.
O tym, że te ostatnie bywają niewygodne dla władzy, świadczą choćby opóźnienia w publikowaniu na stronach Rządowego Centrum Legislacji (RCL) uwag przesłanych przez zaproszone do opiniowania podmioty. Jako przykład autorzy raportu Fundacji Batorego podają projekt ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych, do którego przez ponad pół roku nie dodano wyników konsultacji.
– Mamy wrażenie, że etap konsultacji nie służy dzisiaj próbie wypracowania wraz ze stroną społeczną jak najlepszych merytorycznie rozwiązań prawnych, ale jest uciążliwym, a wręcz przykrym obowiązkiem dla urzędników i polityków, którzy doskonale sami wiedzą, czego przedsiębiorcy potrzebują. Oczywiście zdarzają się wyjątki od tej niepokojącej praktyki, ale to nie zmienia obrazu całości – mówi wprost Krzysztof Kajda.
– Niepokoi nas, jako organizację reprezentatywną – członka Rady Dialogu Społecznego, brak realizacji przez administrację rządową obowiązków konsultacyjnych wynikających wprost z ustawy o organizacjach pracodawców – dodaje.
Nie mniejsze zaniepokojenie mogą wzbudzać tzw. projekty skrywane, które są ujawniane opinii publicznej dopiero na sali sejmowej. W latach 2019–2021 było łącznie 36 takich projektów. Autorzy raportu zwracają uwagę na to, że po fazie ukrywania następuje faza szybkiego procedowania w Sejmie, po to by uniknąć debaty publicznej i konieczności uwzględniania zastrzeżeń interesariuszy.©℗