Sejmowa Komisja Finansów Publicznych opowiedziała się w środę m.in. za zwiększeniem do 2,7 mld zł wartości papierów wartościowych, jakie mają w 2023 r. zostać przekazane jednostkom publicznej radiofonii i telewizji w ramach „rekompensaty z tytułu utraconych w roku 2023 wpływów z opłat abonamentowych”.

Więcej pieniędzy dla TVP

W środę sejmowa Komisja Finansów Publicznych (KFP) głosuje poprawki do projektu budżetu na 2023 r. Do godz. 17 rozpatrzono 346 poprawek, spośród 555 zgłoszonych, w tym cztery poprawki komisji finansów do części tekstowej projektu ustawy budżetowej.

Posłowie przyjęli m.in. poprawkę Komisji Finansów Publicznych, która zwiększa wartość papierów wartościowych, jakie mają zostać przekazane jednostkom publicznej radiofonii i telewizji w ramach „rekompensaty z tytułu utraconych w roku 2023 wpływów z opłat abonamentowych” z tytułu zwolnień ustawowych. Wartość papierów skarbowych została zwiększona z 1,995 mld zł do 2,7 mld zł. Środki mają być przeznaczone na „realizację przez jednostki publicznej radiofonii i telewizji misji publicznej”.

Opozycja: To skandal

Arkadiusz Marchewka (KO) podkreślił na konferencji prasowej, że posłowie PiS w ramach "wrzutki" zgłosili propozycję, aby "na polityczną, partyjną propagandę TVP nie szły już 2 mld zł rocznie, ale prawie 3 mld zł". "To jest skandal. W ostatniej chwili do tego wielkiego budżetu na przyszły rok została zgłoszona propozycja, aby w przyszłym roku TVP i media publiczne otrzymały 2 mld 700 mln zł. To jest ponad 700 mln więcej, niż zapowiadali politycy PiS" - oświadczył poseł KO.

"Nie ma pieniędzy na podwyżki dla nauczyciel, nie ma pieniędzy na psychiatrię dziecięcą, nie ma pieniędzy na podwyżki na obronność, ale są pieniądze na polityczną propagandę TVP. To jest skandal, to jest nieodpowiedzialność. W czasie kryzysu, kiedy szaleje drożyzna, deficyt jest tak duży a zadłużenie rekordowe, PiS zwiększa wydatki na TVP do astronomicznej kwoty 2,7 mld zł w roku wyborczym. To będzie ukryte finansowanie kampanii wyborczej PiS" - powiedział Marchewka.

Wiceszef klubu Lewicy Tomasz Trela podczas konferencji prasowej zapowiedział, że jego klub podczas drugiego czytania projektu ustawy budżetowej złoży poprawkę, aby dodatkowe pieniądze dla TVP z projektu wykreślić. "Nie będzie budżet państwa, nie będzie polski podatnik płacił za propagandę Jarosława Kaczyńskiego" - podkreślił.

"Trzeba być wyjątkowo bezczelnym, trzeba być wyjątkowym arogantem, żeby w czasie kryzysu, w czasie drożyzny, w czasie wojny za wschodnią granicą zwiększyć pieniądze na publiczną propagandę Jarosława Kaczyńskiego" - podkreślił Trela.

W podobnym tonie wypowiadał się Krzysztof Paszyk (PSL), który ocenił kwestię zwiększenia dofinansowania dla TVP jako bulwersującą. "Dla Prawa i Sprawiedliwości TVP to kura znosząca złote jajka, tylko za chwilę zabraknie złotych, żeby nakarmić tę kurę" - zaznaczył.

"W roku wyborczym prawie 2 mld zł na PiS-owską propagandę i szczucie w TVP to mało! PiS dorzuca więc ponad 700 mln zł z długu! (...) Niestety posłowie PiS przegłosowali kasę dla funkcjonariuszy partyjnych przebranych za dziennikarzy" - podkreśliła Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej.

"Wstydu naprawdę nie mają! Ludzie nie mają pieniędzy na ogrzewanie i chleb, budżet tonie w długach, kasa państwa świeci pustkami, ale dla TVPiS miliardy! Teraz już 2,7 mld zł na propagandę, na premię za atakowanie opozycji i chwalenie rządu" - napisała na Twitterze Paulina Hennig-Kloska z Polski 2050.

"Już nie 2 mld, ale prawie 3 mld zł pójdą na partyjną propagandę PiS w mediach publicznych i to w roku wyborczym. Taką poprawkę przyjęli właśnie posłowie partii rządzącej podczas prac nad budżetem państwa na przyszły rok" - dodał poseł Arkadiusz Marchewka

"Rekompensata za abonament"

Do zarzutów opozycji odniósł się w rozmowie z PAP szef komisji finansów Andrzej Kosztowniak. "To są elementy rekompensaty związanej z abonamentem. Trzeba to sobie jasno powiedzieć: jeżeli nie byłoby tego wsparcia, trzeba byłoby ściągnąć to wprost ze wszystkich mieszkańców. Są różnego rodzaju ulgi abonamentowe - np. dla osób starszych - i te osoby musiałyby zapłacić" - zauważył poseł PiS.

"Wiemy wszyscy, że w przypadku wielu Polaków jest to trudna do ściągnięcią opłata, więc ta decyzja jest tak podejmowana - już od wielu lat" - dodał szef komisji.

Kosztowniak ocenił również, że "opozycja najchętniej by zamknęła" telewizję publiczną. "Telewizje publiczne istnieją wszędzie na świecie. Daj Bóg, żebyśmy również w Polsce taką mieli. Wszystko można wyprzedać - my inaczej na to patrzymy. Uważamy, że telewizja powinna być tym medium, które ma dużo do powiedzenia i robi dobre, merytoryczne programy, tworząc także kulturę narodową" - oświadczył poseł PiS.

Zaakceptowane poprawki do budżetu

Inna przyjęta zmiana w części tekstowej dotyczy zmniejszenia kwoty tzw. janosikowego, którą mają wpłacać powiaty o wyższych dochodach, o ok. 280 mln zł, z 1,79 mld zł do 1,508 mld zł. To efekt zapisów w uchwalonej już przez Sejm ustawie okołobudżetowej, które podwyższyły próg dochodów, powyżej którego bogatsze powiaty dokonują wpłat środków na rzecz mniej zamożnych jednostek samorządu, z 110 do 120 proc. średnich dochodów podatkowych na mieszkańca.

Kolejna zaakceptowana przez komisję zmiana dotyczy daty wejścia w życie ustawy budżetowej. W pierwotnym przedłożeniu ustalono ją na 1 stycznia 2023 r., jednak komisja chce, aby ustawa weszła w życie w dniu ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, z mocą obowiązującą od 1 stycznia 2023 r.

Poza poprawkami komisji 551 poprawek zgłosili posłowie. Do godz. 17 rozpatrzono 342 z nich. Komisja odrzuciła wszystkie poprawki zgłoszone przez opozycję, poparła tylko te, które podpisał poseł Prawa i Sprawiedliwości i zarazem przewodniczący KFP Adam Kosztowniak. Uzyskały one zarazem pozytywną opinię rządu.

Wśród zaakceptowanych propozycji znalazło się m.in. zwiększenie o 2,65 mln zł dochodów budżetu w części Klimat z przeznaczeniem na dofinansowanie zadań z zakresu ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Inna przyjęta poprawka zakłada zwiększenie dochodów budżetu o blisko 57 mln zł z tytułu opłaty od środków spożywczych oraz zmniejszenie budżetów m.in. Kancelarii Senatu, NSA, TK, NIK, RPO, KRRiT, Ministerstwa Sprawiedliwości itd. Uzyskana kwota przeszło 254 mln zł ma zostać przeznaczona m.in. na wydatki bieżące i wynagrodzenia osobowe w części budownictwo, planowanie i zagospodarowanie przestrzenne oraz w części gospodarka a także na Prokuratorię Generalną, RIO czy na wsparcie Igrzysk Europejskich w Krakowie.

Kolejna poparta przez komisję zmiana dotyczy przesunięcia 3,8 mln zł z wydatków Kancelarii Prezydenta RP, przeznaczonych na opiekę nad zabytkami (w tym na Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa) z przeznaczeniem na ochronę zabytków w woj. mazowieckim i podlaskim. Większe środki dostaną Instytut Zachodni – kosztem Kancelarii Prezydenta i Sejmu – oraz Instytut Europy Środkowej – kosztem Kancelarii Sejmu i IPN.

W projekcie ustawy budżetowej na 2023 r. założono dochody budżetu na poziomie 604,7 mld zł, wydatki 672,7 mld zł, co oznacza, że deficyt ma być nie większy niż 68 mld zł. Deficyt sektora finansów publicznych (według metodologii UE) założono na poziomie ok. 4,5 proc. PKB, a dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (definicja UE) na poziomie 53,3 proc. PKB. W projekcie przyjęto, że PKB w 2023 r. wzrośnie o 1,7 proc. a średnioroczna inflacja wyniesie 9,8 proc. (PAP)

autor: Marek Siudaj

ms/ mmu/