Nie powinno być nadawcy, który będzie „jakby piątą kolumną wobec państwa polskiego” czy który prowadzi „działania w kierunku obalenia rządu” – tak członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na posiedzeniach w sprawie przedłużenia koncesji dla TVN24 rozmawiali o tej stacji. Z protokołów, do których dotarł DGP, wynika, że już rok przed wygaśnięciem koncesji rada była świadoma, że „jest w zasadzie bezradna”, bo nie ma podstaw do odmowy jej przedłużenia.

Tymczasem mija rok, od kiedy rada zajmuje się rekoncesją dla innej stacji koncernu – TVN 7. Sprawa, jak mówi rzeczniczka KRRiT, jest „na etapie analizy”. Zezwolenie na nadawanie traci ważność w lutym 2022 r.
Dzięki fragmentom protokołów z posiedzeń KRRiT poznajemy kulisy obrad organu, który decydował o przyszłości jednej z największych telewizji informacyjnych w Polsce. Co najmniej rok temu członkowie rady mieli świadomość, że nieprzedłużenie koncesji TVN24 będzie trudne, jeśli nie niemożliwe. I choć, jak widać z cytatów, odnosili się krytycznie do tej stacji, to głównym kierunkiem poszukiwania możliwości odmowy rekoncesji była kwestia struktury właścicielskiej - chodzi o to, że faktycznie TVN należy do amerykańskiej firmy, natomiast by spełnić wymogi prawa, jego bezpośredni właściciel jest zarejestrowany w Holandii. - Wątpliwości KRRiT w procesie koncesyjnym dla TVN24 były związane z analizą zgodności struktury kapitałowej spółki TVN z polskimi i europejskimi przepisami oraz z wynikającymi z tego różnymi, sprzecznymi interpretacjami art. 35 ustawy o rtv. Te wątpliwości do dzisiaj nie zostały rozwiązane - potwierdza w rozmowie z DGP rzeczniczka rady Teresa Brykczyńska. Jednocześnie zaprzecza, by członkowie KRRiT już w 2020 r. mieli świadomość, że nie można koncesji nie przedłużyć.
Jednak zarówno poprzednie pozytywne decyzje KRRiT w sprawie kanałów tej stacji, jak i stanowiska urzędników rady wskazywały, że to droga skazana na porażkę. Widać także, że część członków KRRiT chciała zapobiec sięgnięciu przez TVN24 po alternatywę w postaci rejestracji kanału w Holandii na wypadek odmowy koncesji przez KRRiT. Ale okazało się, że ta metoda przenosi spór na pole europejskie z Komisją Europejską jako arbitrem.
Finisz obrad KRRiT toczył się w momencie, gdy Sejm obradował nad tzw. lex TVN. Prace i obrady miały związek. W pewnym momencie pojawiła się kwestia, czy KRRiT może się wstrzymać z podjęciem decyzji do momentu uchwalenia nowych przepisów. Urzędnicy KRRiT przestrzegali, że nie ma przeszkód, by sprawę rozstrzygać już, więc zwlekanie może być podnoszone w ewentualnym sporze sądowym. Ostatecznie ustawę odrzucił Senat, a prezydent wystąpił z jasnym przekazem, że nie zgodzi się na nią. W tych okolicznościach PiS nie rozpatrywał już weta Senatu w Sejmie, a ustawa trafiła do szuflady.
Analiza głosowań w sprawie koncesji dla TVN (kilka nie przyniosło rozstrzygnięcia) pokazuje, że głównymi przeciwnikami przyznania koncesji byli prezydenccy członkowie KRRiT: Janusz Kawecki i Andrzej Sabatowski. Z kolei za przyznaniem koncesji głosował szef KRRiT Witold Kołodziejski. W jednym z głosowań o tym, że nie przeszedł wniosek o odmowie, zdecydowało wstrzymanie się od głosu Elżbiety Więcławskiej-Sauk. Głosowanie w KRRiT jest o tyle trudne, że do podjęcia uchwały potrzeba większości czterech z pięciu członków rady.
Ostatecznie koncesję dla TVN24 rada przyznała 22 września br. - kilka dni przed wygaśnięciem dotychczasowego zezwolenia i po uzyskaniu przez stację - na wszelki wypadek - koncesji holenderskiej.
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna