Jeśli TVN24 straci koncesję, Amerykanie rozważą wytoczenie Polsce procesu. Podstawą działań ma być umowa bilateralna z lat 90.

Ważą się losy tzw. lex TVN, czyli przygotowanego przez posłów PiS projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który może pozbawić nadawcę z Wiertniczej pozwolenia na nadawanie. Ustawa dopuszcza bowiem na rynku medialnym tylko te podmioty z Europejskiego Obszaru Gospodarczego, które nie są zależne od firm spoza EOG, tymczasem właścicielem TVN jest zarejestrowana w Holandii spółka należąca do amerykańskiego koncernu Discovery.
Trwa szukanie większości dla projektu. Jeszcze wczoraj rano nasi rozmówcy z PiS zapewniali, że stanie on na jutrzejszym posiedzeniu Sejmu. Po południu usłyszeliśmy jednak, że decyzja być może zapadnie dopiero dzisiaj na prezydium komitetu politycznego PiS. Opozycja nie wierzy, że porządek obrad środowego posiedzenia zostanie uzupełniony. – PiS nie będzie chciał dawać tlenu Gowinowi – stwierdził polityk opozycji.
Sytuacja robi się na tyle poważna, że – jak mówi DGP osoba znająca kulisy sprawy – strona amerykańska bierze pod uwagę, iż w razie naruszenia jej interesów w Polsce sięgnie po legislacyjną „broń atomową”, czyli międzynarodowy arbitraż.
Podstawą dla takich działań miałby być Traktat o stosunkach handlowych i gospodarczych – umowa dwustronna między USA i Polską (ang. bilateral investment treaty – BIT), podpisana w 1990 r. Ma ona gwarantować stabilne warunki inwestowania w obu krajach i zapewnić, że inwestorzy nie będą dyskryminowani.
Wśród naszych rozmówców istnieją rozbieżne wersje dotyczące tego, czy BIT ma zastosowanie do sektora medialnego. Z jednej strony umowa daje Polsce możliwość „ustanawiania lub utrzymywania wyjątków” w zakresie sektora własności oraz prowadzenia stacji nadawczych radiowych i telewizyjnych. Ale z drugiej strony nowe ograniczenia nie mogą mieć zastosowania do inwestycji istniejących w momencie ich wprowadzania oraz ograniczenie nie może dotyczyć zakazu dyskryminacji przy przyznawaniu koncesji czy zezwoleń.
Kamil Bechta, adwokat w kancelarii Chałas i Wspólnicy, stwierdza, że w aneksie do traktatu Polska zastrzegła sobie prawo do „ograniczonych wyjątków” od zasady niedyskryminacji – m.in. na rynku radiowo-telewizyjnym. Prawnik podkreśla jednak, że za „ograniczony wyjątek” trudno uznać planowany przez posłów PiS ogólny zakaz udzielania koncesji. – Należałoby wymagać podania pewnych klauzul ograniczających – uważa Bechta.
Wątpliwości nie ma Wojciech Kozłowski, radca prawny, partner w praktyce postępowań sądowych i arbitrażu kancelarii Dentons. – Zachowanie polskiego państwa, które w tej chwili obserwujemy – zarówno polegające na takim postępowaniu koncesyjnym, by nie tylko odmówić koncesji, lecz by uniemożliwić sądową kontrolę tej odmowy, jak i na ustanowieniu nowych przepisów mających być podstawą odmowy koncesji – nie są wyłączone spod ochrony Traktatu o stosunkach handlowych i gospodarczych – przekonuje i ocenia, że „istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że Polska tę sprawę przegra w międzynarodowym arbitrażu”.
Członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, którzy od półtora roku nie zdecydowali, czy przedłużyć koncesję TVN24 (wygasa 26 września), zbiorą się najwcześniej w czwartek. Spytaliśmy KRRiT, czy traktat z USA jest przy tym brany pod uwagę, ale regulator odparł, że odmawia komentarzy dotyczących toczącego się postępowania.
Spytaliśmy też, jaka ma być w świetle traktatu rola przepisu zaproponowanego przez przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego – że firmy spoza EOG mogłyby uzyskać polskie koncesje na podstawie dwustronnej umowy między Polską a danym państwem. Skoro bowiem traktat Polska–USA obejmuje inwestycje w mediach, to taka umowa właściwie już istnieje. – Gdyby przyjąć wykładnię prawników TVN za słuszną i uznać, że właścicielem TVN jest spółka Polish Television Holding z siedzibą na lotnisku w Holandii, to umowa z USA nie miałaby zastosowania, chroni bowiem inwestycje amerykańskie, a nie holenderskie – odpowiada rzeczniczka KRRiT Teresa Brykczyńska.
Dodaje, że „kwestia mediów i własności stacji telewizyjnych jest wyłączona” z traktatu. – Przepis ograniczający możliwość inwestowania kapitału z USA w media w Polsce istniał, zanim podmioty amerykańskie stały się właścicielem TVN. Oznacza to, że takie ograniczenie było i jest możliwe w świetle umowy z USA, tak samo doszczelnienie istniejącego ograniczenia nie jest nową regulacją, w rozumieniu umowy BIT z USA – stwierdza. – Tym niemniej, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom amerykańskich partnerów, możliwe jest rozszerzenie ustawy o zapis, który przewiduje, że jeśli USA zniosą ograniczenia dla polskich inwestycji medialnych w USA, to wtedy na zasadzie wzajemności Polska także takie ograniczenia zniesie. By stało się to możliwe, konieczne byłoby zawarcie umowy pomiędzy USA i Polską, a inicjatorem rozmów w tym zakresie powinna być strona amerykańska, gdyż to jej zależy, byśmy znieśli istniejące ograniczenie – informuje Teresa Brykczyńska.