Zjazd wyników oglądalności TVP 1 po ostatnim gwizdku piłkarskich mistrzostw świata odbywa się w tempie narciarskiego slalomu giganta
Żaden z ekspertów nie oczekiwał, by po zakończeniu mundialu TVP 1 utrzymał pozycję lidera rynku. Transmisje meczów piłkarskich przyciągały przed ekrany od kilku do kilkunastu milionów osób. Jednak tempo, w jakim ta antena straciła widzów po mundialu, źle wróży przychodom reklamowym całej Telewizji Polskiej.
Mistrzostwa były dla TVP czasem żniw. W kulminacyjnym tygodniu, na który przypadły dwa mecze Polaków (18–24 czerwca), Jedynka miała ponad 17 proc. udziału w widowni. Polsat i TVN balansowały wtedy w okolicach 10 proc. W dalszej fazie turnieju udział TVP 1 oscylował wokół 12 proc., przy wciąż jednocyfrowych wynikach konkurencji. Równie dobrze Jedynce szło w grupie komercyjnej, w której żadna z anten publicznych dawno nie była czempionem. To ważne, bo od oglądalności w tej grupie (osoby mające 16–49 lat) zależą wpływy reklamowe stacji.
Sytuacja zmieniła się zaraz po ostatnim gwizdku na rosyjskim turnieju. Wyniki TVP 1 z końca lipca są nie tylko gorsze od mundialowych. Spadły poniżej poziomu z analogicznych tygodni ubiegłego roku.
– Złożyły się na to dwa trendy: ogólnorynkowy i dotyczący telewizji publicznej – mówi Jakub Bierzyński, prezes domu mediowego OMD. – Od pewnego czasu w wakacje wszystkie główne telewizje tracą widzów na rzecz stacji niszowych. Jesienią, z nowymi ramówkami, większość tych strat odrabiają – wyjaśnia. Audytorium telewizyjne kurczy się też z powodu odpływu widzów do internetu. Dotyczy to jednak w równej mierze wszystkich stacji: TVP i nadawców komercyjnych. – Do tego, że TVP spada bardziej od telewizji komercyjnych, przyczynia się propaganda PiS, od której coraz więcej osób się odwraca – uważa Bierzyński.
Wyniki Nielsena wskazują jednak, że oglądalność Jedynki spadała i za rządów PO. A w całej pierwszej połowie br. stacja pierwszy raz od lat zanotowała nawet nieznaczny (o 0,3 pkt proc.) wzrost udziału w ogólnej widowni. A mimo to w ostatnim tygodniu lipca jej udział w grupie komercyjnej tylko o te właśnie 0,3 pkt przewyższał wynik TV4, niskobudżetowej stacji z Grupy Polsat.
Na razie przełożenie straty widzów na wpływy reklamowe jest w miarę bezbolesne. Lato to sezon najmniejszych budżetów reklamowych, które w tym roku wydano głównie na mundial – trafiły więc do TVP. Wyliczyła ona, że wpływy ze sprzedaży reklam i sponsoringu przy mistrzostwach w Rosji wyniosły ok. 65 mln zł.
Reklamodawcy zostawiają w telewizjach najwięcej pieniędzy jesienią. Najbardziej skorzystają stacje mające więcej widzów. TVP 1 szykuje wprawdzie na ten sezon nowe programy, jeśli jednak wejdzie w niego „z drugiej ligi”, to nawet z superprodukcjami w rodzaju serialu „Drogi wolności” trudno jej będzie przyciągnąć widzów. Choćby dlatego, że będzie je promować na antenie oglądanej przez nielicznych.
To źle wróży całorocznym przychodom z reklam. – Jeśli TVP zabraknie pieniędzy, budżet państwa dopłaci. Będzie to robił, dopóki nie przestanie uważać telewizji za narzędzie utrzymania władzy – stwierdza Jakub Bierzyński.
Budżet dopłacał już w przeszłości. Oprócz regularnego abonamentu rtv TVP w ub.r. dostała bezpośrednio z budżetu państwa 266,5 mln zł. Teraz co miesiąc dostaje transze z 593,5 mln zł przeznaczonych na ten rok. Wszystko tytułem rekompensaty za osoby zwolnione z daniny na media publiczne.
Biuro prasowe ani prezes TVP nie odpowiedzieli nam na pytania w sprawie spadku oglądalności.
/>