O tym, jak polski Zelmotor wygrał z kryzysem
Media

Przez ostatnie dziesięć lat polska spółka Zelmotor była głównym podwykonawcą silników małego AGD dla wiodących na rynku producentów: Zelmera, a następnie BOSCHA, który kilka lat temu wykupił rozpoznawalną polską markę. W 2019 r., sytuacja firmy diametralnie się zmieniła, ustały zamówienia na silniki i spółce groziła likwidacja, przed czym w ub. roku zapobiegł polski inwestor. Zelmotor przekształcił się z firmy technologicznej w producenta gotowych wyrobów sektora małego AGD. Udało się utrzymać przedsiębiorstwo, markę i miejsca pracy. Zelmotor to jedna z nielicznych na rynku, w stu procentach polska firma tej branży, gdzie powstają markowe produkty, które przebojem zdobywają rynek, nie tylko w naszym kraju.

Rozmowa z Józefem Oziębło, Prezesem Zarządu Zelmotor Sp. z o.o. (Rzeszów)

Specjalizowali się Państwo w produkcji silników i innych komponentów do urządzeń AGD głównie dla marki Zelmer, następnie dla światowego koncernu AGD. Kiedy w 2019 r. w wyniku zmian własnościowych w Zelmerze zachwiał się poziom zamówień i Zelmotorowi groziło bankructwo, pojawił się Pan, i jako inwestor rozpoczął proces restrukturyzacji. Minął rok i przedsiębiorstwo stoi dziś mocno na nogach. Jak udało się tego dokonać?

Po ogłoszeniu informacji, że Zelmer nie będzie produkować małych urządzeń AGD, rzeczywiście wiele firm pracujących dotychczas wyłącznie na potrzeby tej marki stanęło przed decyzją o likwidacji działalności. W Zelmotorze postanowiono wziąć sprawy w swoje ręce i odważnie spróbować sił jako samodzielny producent, nie tylko silników i komponentów, ale gotowych urządzeń domowych. Osobiście jestem spoza tej branży, ale to pozwoliło mi spojrzeć świeżym okiem na sytuację. Nie daliśmy sobie wmówić, że wejście na rynek z nowymi produktami w tym sektorze trwa bardzo długo i jest niezmiernie kosztowne. Zelmotor wszak produkował kluczowe komponenty urządzeń, w tym silniki. Firma posiadała zaplecze badawcze, technologie, atesty i certyfikaty. W związku z tym restrukturyzacja trwała zaledwie kilka miesięcy, w ciągu których przekształciliśmy się w polskiego producenta gotowych urządzeń małego AGD. Dość powiedzieć, że wdrożenie do produkcji naszego aktualnie flagowego produktu – maszynki do mielenia – trwało 3 miesiące, a nie rok, jak zapowiadali sceptycy.
Cieszy mnie także, że udało nam się zachować 140 miejsc pracy, a nasza kadra, którą stanowią doświadczeni pracownicy, szybko odnalazła się w nowych realiach.

Co dziś stanowi ofertę produktową marki Zelmotor?

Pierwsze produkty wprowadziliśmy na rynek na początku tego roku. Minęło 9 miesięcy, nasz asortyment stale się poszerza i obejmuje różnorodne urządzenia (m.in. maszynki do mielenia, szatkownice, krajalnice, suszarki spożywcze, miksery, w najbliższym czasie oczyszczacze powietrza, czajniki, blendery, odkurzacze), dostępnych we wszystkich liczących się sieciach handlowych. W naszej ofercie nadal pozostają także silniki elektryczne małej i średniej mocy oraz podzespoły dla wielu innych urządzeń, w tym odkurzaczy. Nieustannie się rozwijamy i pracujemy nad kolejnymi innowacyjnymi produktami, np. maszynka do mielenia z obrotami wstecznymi, nowoczesny wentylator do okapów kuchennych napędzany silnikiem bezszczotkowym, czy wyprodukowany na bazie tego silnika oczyszczacz powietrza. Nasze moce produkcyjne szacujemy na ok. 2 mln szt. różnych produktów rocznie.

Przedsiębiorstwo weszło odważnie na mocno zdominowany przez światowych potentatów rynek, jako firma oparta o polski kapitał, co wpisuje się w ideę patriotyzmu gospodarczego. Czy były jakiekolwiek obawy?

Zelmotor jest doświadczonym producentem silników AGD, ma ogromną wiedzę i kompetencje, a to ułatwiło decyzję. Naszą siłą jest to, że produkty Zelmotor są w stu procentach polskie, w każdym, najmniejszym elemencie. Produkcja odbywa się w kraju, a urządzenia powstają w oparciu o polską myśl techniczną. W ten sposób chcemy wspierać rodzimy przemysł, także regionalny, bo naszymi kontrahentami są podkarpackie przedsiębiorstwa, produkujące różne elementy dla naszych urządzeń. Chcemy rozwijać region, w którym działamy, generować miejsca pracy. Aby miało to sens i konkurencyjny wymiar, musimy zachęcać konsumentów w Polsce, aby kupowali rodzime produkty, gdyż wówczas będą mieli swój udział we wspieraniu polskiej gospodarki.

Ale w międzyczasie przyszedł lockdown. Dla firmy, która 2 miesiące wcześniej weszła na rynek był to rzut na bardzo głęboką wodę.

Były obawy w zakresie możliwości kontynuacji produkcji, ale jesteśmy jedną z tych firm w Polsce, które na tym skorzystały. Oczywiście ta sytuacja wymagała to od nas wykorzystania wszystkich umiejętności w zarządzaniu, a nasza kadra to zespół profesjonalistów z wieloletnim stażem. Zamknięcie wielu sektorów światowej gospodarki, zaburzenie swobodnego przepływu towarów (zwłaszcza z krajów azjatyckich) i łańcuchów dostaw, przyniosło nowe możliwości firmom, produkującym na rodzime rynki. Oczywiście, aby umocnić się na zdobytej pozycji, musimy dbać o dobre relacje handlowe z naszymi odbiorcami i kontrahentami, o poziom serwisu, tak abyśmy pozostawali konkurencyjnymi, a klienci, którzy nam zaufali, z nami pozostali. Chcemy utrzymać jak najwyższą jakość produktów, oferowanych w konsekwentnej i uczciwej polityce cenowej. Powiem wprost – nasze urządzenia nie są najtańsze, bo wysokiej jakości nie można zagwarantować przy najniższych cenach. Nasi klienci to rozumieją i doceniają. Produkty Zelmotor mają być solidne, takie, które opłaca się poddać ewentualnemu serwisowi, zamiast wyrzucić po roku użytkowania.

Chcemy być dumnym kontynuatorem 80-letnich tradycji produkcji urządzeń AGD w Rzeszowie i innych miejscowościach Podkarpacia.

Rozmawiała Magdalena Tułecka