Połowa Polaków ocenia, że z punktu widzenia innych grup społecznych i interesariuszy sektora bankowego propozycja przewalutowania kredytów w CHF po kursie z dnia ich udzielenia nie jest rozwiązaniem uczciwym i sprawiedliwym. Przeciwnego zdania jest jedna piąta.
Polacy są również sceptycznie nastawieni do pomysłu systemowego przewalutowania, którego koszty poniosłaby cała gospodarka, społeczeństwo, banki oraz ich klienci. 56% badanych nie akceptuje takiego rozwiązania, a zdecydowana większość nie chciałaby także ponosić dodatkowych obciążeń, które mogłyby okazać się konieczne, aby pokryć straty związane z tą opcją.
Stosunkowo największą akceptację rodacy wyrażają wobec propozycji prezydenta, polegającej na stworzeniu funduszu, który tymczasowo wspierałby kredytobiorców, którzy nie są w stanie z przyczyn losowych spłacać kredytu - bez względu walutę, w której został zaciągnięty. 46% popiera tę propozycję, ale 27% badanych uważa, że powstanie takiego funduszu nie byłoby uczciwym rozwiązaniem.
Rozwiązanie, proponowane przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF), w którym następuje przewalutowanie kredytu po kursie bieżącym i rozbicie kredytu na dwa, przy czym jeden niezabezpieczony hipotecznie zostałby w części umorzony za sprawiedliwe uważa 27% osób, a 41% jest odmiennego zdania.
Postawieni w sytuacji posiadaczy kredytów w euro lub złotych, w momencie gdyby kurs euro lub oprocentowanie kredytów nieoczekiwanie wzrosły, respondenci w większości nie oczekiwaliby takiej pomocy, jaką dziś otrzymują zadłużeni w CHF. Taką opinię wyraża prawie połowa badanych, zaś niespełna 30% oczekiwałoby podobnego rodzaju pomocy, jaki banki zaproponowały kredytobiorcom w CHF, wprowadzając rozwiązania zaproponowane w pakiecie ZBP.
Dla niemal połowy społeczeństwa dzisiejsze wzmożone zainteresowanie polityków kwestią kredytów mieszkaniowych we frankach ma związek z kampanią wyborczą i chęcią pozyskania dodatkowych głosów. Na realną potrzebę pomocy kredytobiorcom jako przyczynę owego zainteresowania wskazuje 28% badanych.
Badanie zostało zrealizowane w dniach 26 lutego - 4 marca 2015 przez Instytut TNS Polska na zlecenie ośrodka analitycznego "Alterum" na reprezentatywnej próbie ogólnopolskiej 1 tys. osób, w tym 77% respondentów to klienci banków.
Komentarze(9)
Pokaż:
2. A kto (z frankowiczów) , oczekuje jakiejkolwiek pomocy ?
3. A nie chodzi przypadkiem , by bankowcy mniej kradli ?
4. A za ile - i od kogo - te całe Alterum , do spółki z tym całym TNS Polska , tego kotka ogonem "do góry" ?
to pokazuje, jak mało dziennikarze uświadamiają ludzi w naszym kraju od czego zależy poziom popytu wewnętrznego i popyt na miejsca pracy.
Chciwych bankowców za taki numer gdzie naciągnęli tylu ludzi nie tylko na kredyty ale także na opcje walutowe, polisolokaty i inne tego typu produkty, którzy teraz pozbawieni swoich oszczędności, będą zmuszeni ograniczać swój popyt do minimum lub nawet zbankrutować albo utracić mieszkania należałoby powsadzać za kratki. Za co ma się rozwijać Polska, z czego mają być wpływy do budżetu, jak bankom pozwolono tak łatwo wymanewrować ludzi i ściągać ich oszczędności. Przy takim stanie rzeczy gdzie bankom wolno wszystko, które mają do dyspozycji bankowy tytuł egzekucyjny kręcimy się ale dzięki zadłużaniu budżetu. Trzeba być idiotą albo działać na szkodę państwa polskiego dając bankom takie możliwości wymanewrowania Polaków. Co gorsza większość społeczeństwa nie rozumie prostych zależności, że jak jesteś ponad miarę zadłużony lub pozbawiono cię twoich oszczędności poprzez opcje walutowe, polislokaty itp. to musisz ograniczyć swój popyt na towary i usługi, który zapewnia popyt na miejsca pracy. Dodajmy jeszcze skutki prowadzenia polityki najniższej ceny zamiast prowadzić politykę jakości to otrzymamy obraz Polski podążającą drogą państw z Ameryki Południowej.
W każdym razie władza nie docenia siły frankowiczów, ale ją pozna przy najbliższych wyborach, bo jest ich wraz z rodzinami ze 2 - 3 miliony, a to siła, która może zmieść władzę w proch jednym ruchem do urn.
W każdym razie władza nie docenia siły frankowiczów, ale ją pozna przy najbliższych wyborach, bo jest ich wraz z rodzinami ze 2 - 3 miliony, a to siła, która może zmieść władzę w proch jednym ruchem do urn.
Byliśmy kolonią ZSRR a teraz zostaliśmy kolonią korporacji międzynarodowych, bo zbyt wielu u nas ludzi ma mentalność lokajów, którzy za napiwek zrobią wszystko. Takie mamy warunki do życia. Przypomnijcie sobie ilu Polaków należało do PZPR i jak duża była polska UB-ecja. Ten sam typ ludzi znowu jest u władzy.