SLD proponuje przewalutowanie kredytu dla każdego w trudnej sytuacji materialnej Poseł Sojuszu, Wincenty Elsner, zaznaczył, że proponowana zmiana jest wynikiem "dziesiątków telefonów" od kredytobiorców frankowych, z których wielu często "o włos" nie spełnia kryteriów ustawy.

Poseł Sojuszu zaznaczył, że proponowana zmiana jest wynikiem "dziesiątków telefonów" od kredytobiorców frankowych, z których wielu często "o włos" nie spełnia kryteriów ustawy.

"Poprawka dotyczy wprowadzenia zapisu do ustawy (o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych - PAP), który pozwoli skorzystać z dobrodziejstw przewalutowania na zasadach określonych w ustawie tym osobom, które z jakichś względów nie spełniają kryteriów dopuszczających dotychczas możliwość przewalutowania, natomiast są w trudnej sytuacji materialnej w związku ze spłatą kredytów walutowych" - opisywał Elsner podczas konferencji prasowej w Sejmie.

Przy czym - wg. zamysłu SLD - w tym wypadku decyzja o tym, czy kredyt będzie mógł być zrestrukturyzowany, miałaby należeć do banku: mógłby on przychylić się do wniosku, lub odmówić.

"Jeżeli bank odmówi restrukturyzacji, wówczas drugą instancją, która mogłaby kredytobiorcy pomóc, byłby nowo powołany Rzecznik Finansowy. Kredytobiorca będzie mógł się zwrócić z prośbą o mediacje z bankiem" - mówił Elsner. Jak powiedział, Klub wciąż pracuje nad ostateczną wersją brzmienia proponowanego przepisu.

Elsner zapewniał bankowców i inwestorów giełdowych, posiadających akcje banków, że propozycja SLD nie godzi w ich interesy.

"Ta poprawka nie wprowadza żadnych obligatoryjnych zwiększonych kosztów dla banków. Te kwoty, o których była mowa - o 90-proc. obciążeniu banków kosztami przewalutowania - pozostają w mocy. Ta poprawka ma charakter społeczny" - mówił.

Elsner powiedział, że jest trakcie rozmów z senatorami na temat tego, kto mógłby formalnie zgłosić poprawkę w Sejmie. Nie wymienił jednak żadnych nazwisk.

Celem ustawy o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych jest umożliwienie restrukturyzacji części walutowych kredytów hipotecznych, w tym kredytów frankowych.

Operacja ta ma polegać na wyliczeniu różnicy pomiędzy wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych, a nie w walucie obcej. Bank ma umarzać 9/10 tej kwoty. Jeżeli natomiast różnica byłaby wartością ujemną, to nie podlegałaby umorzeniu, ale stanowiła zobowiązanie kredytobiorcy w całości.

W uchwalonym dokumencie zapisano jednak kilka warunków, które kredytobiorcy muszą spełnić, by móc skorzystać z proponowanych rozwiązań. Jednym z nich jest to, że z programu będą mogły skorzystać osoby, których relacja wartości kredytu do wartości zabezpieczenia jest wyższa niż 80 proc. Kolejnym warunkiem jest kryterium powierzchni nieruchomości - w przypadku mieszkania jego powierzchnia nie może przekraczać 100 m kw., a w przypadku domu 150 m kw. Zaznaczono jednak, że kryterium powierzchni nie dotyczy rodzin z trójką i więcej dzieci.

W przepisach znalazł się też warunek mówiący o tym, że kredytobiorca nie może posiadać innego mieszkania ani innego domu. Jednak zgodnie z przyjętą poprawką SLD z uprawnienia do restrukturyzacji może skorzystać także kredytobiorca posiadający inny lokal mieszkalny lub jego część, o ile jednak zostały one nabyte w drodze spadku już po zaciągnięciu restrukturyzowanego kredytu.

Według KNF zmiany mogą kosztować sektor bankowy blisko 22 mld zł.