Rozpoczęła się likwidacja Mercedes-Benz Bank Polska. Był to jeden z ostatnich specjalistycznych banków należących do koncernów motoryzacyjnych. Zostanie jeszcze tylko Toyota Bank Polska.

Likwidacja oznacza rezygnację z licencji bankowej, a nie wycofanie się z finansowania. Działać będzie spółka Mercedes-Benz Financial Services, która znajduje się w rejestrze instytucji pożyczkowych prowadzonym przez Komisję Nadzoru Finansowego oraz spółka leasingowa. Zamknięcie banku nie jest też niespodzianką. Zmianę sposobu finansowania zakupu aut z gwiazdą na masce zapowiedziano już w raporcie banku za 2018 r. W 2020 r., ostatnim, dla którego dostępne są zweryfikowane dane, spółka Mercedesa była najmniejszym działającym u nas bankiem, z sumą bilansową nieprzekraczającą 100 mln zł (kolejny - Plus Bank - był pod tym względem prawie 14 razy większy). Aktywa Toyota Bank Polska wynosiły 3,2 mld zł.
„W 2019 r. Bank rozpoczął proces transferowania umów finansowych w ramach nowacji umów do podmiotów z grupy kapitałowej Daimler AG, tj. Mercedes-Benz Leasing Polska Sp. z o.o. lub Mercedes-Benz Financial Services Sp. z o.o. Proces ten był kontynuowany w roku 2020. Zakończenie transferu umów finansowych, przy założeniu podejścia ostrożnościowego, powinno nastąpić do końca 2021 r.” - pisano w sprawozdaniu za 2020 r.
Zmiana formy działania oznacza wyjście spod kurateli Komisji Nadzoru Finansowego (instytucje pożyczkowe, przynajmniej na razie, mają tylko obowiązek znalezienia się w rejestrze KNF; wymagane jest posiadanie 200 tys. zł kapitału). Daje to pokaźną oszczędność, jeśli chodzi o koszty regulacyjne, raportowanie, compliance itp., choć tego typu wymogi mogą nadal obowiązywać na poziomie właściciela. Instytucja pozabankowa nie musi przygotowywać planów awaryjnych na wypadek pogorszenia kondycji finansowej. Nie musi też płacić składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Bankowcy za jeden z czynników najbardziej pogarszających warunki działania uważają podatek od instytucji finansowych. Małe, takie jak działające u nas banki samochodowe, są jednak z niego zwolnione.
Brak licencji bankowej oznacza, że instytucja nie może pozyskiwać finansowania dla akcji kredytowej poprzez depozyty.
Obecnie na naszym rynku działa 30 banków komercyjnych. Od ponad trzech lat ich liczba pozostaje na zbliżonym poziomie. Pod koniec pierwszej dekady obecnego stulecia banków komercyjnych było niemal 50. Teraz więcej banków działa w formie oddziałów zagranicznych instytucji niż spółek z licencją od KNF.
Wysyp specjalistycznych banków należących do producentów aut nastąpił u nas pod koniec lat 90. Druga połowa tamtej dekady przyniosła boom na zakupy nowych samochodów. W 1999 r. sprzedało się ich ponad 630 tys. To wynik niepobity do dziś. Wtedy powstały Fiat Bank, Ford Bank, Opel Bank czy Volkswagen Bank. Żaden z nich już nie istnieje. Jedną z przyczyn jest ograniczony popyt na nowe samochody, zwłaszcza ze strony klientów indywidualnych. Najpopularniejszy sposób finansowania to dziś leasing. Konsumentom zakupy aut finansują spółki niebankowe będące własnością koncernów motoryzacyjnych.
Szczególny był przypadek Opel Banku. Powstał on poprzez przekształcenie z Pol banku, później, w związku z przetasowaniami właścicielskimi dotyczącymi Opla, zmienił nazwę na GMAC Bank. Wreszcie przed dekadą został sprzedany grupie kontrolowanej przez Leszka Czarneckiego i przemianowany na Idea Bank. Niewiele ponad rok temu zakończył istnienie.
Zmiana modelu finansowania zakupów aut przez ich producentów nie oznacza, że kredyty samochodowe zupełnie zniknęły. Jak wynika z danych KNF, w końcu listopada ub.r. banki miały w portfelach tego typu kredyty o wartości ponad 6 mld zł. Dla niektórych instytucji jest to ważna część biznesu. W kredytach samochodowych specjalizują się m.in. Getin Noble Bank czy BNP Paribas Bank Polska. Ten drugi w przeszłości przejął Dominet Bank, dla którego kredyty samochodowe były podstawowym elementem strategii. To również jeden z najważniejszych segmentów dla Santander Consumer Banku.
Kredyty samochodowe / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe