W mediach pojawiają się informacje dotyczące ewentualności wprowadzenia przez banki ujemnego oprocentowania depozytów dla klientów indywidualnych oraz doniesienia na temat prowadzonych „prac koncepcyjnych” lub analiz prawnych w tym zakresie - pisze Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego

W tym kontekście warto szerzej spojrzeć na dyskusję toczącą się w odniesieniu do konstrukcji „ujemnych odsetek” oraz ekonomicznych aspektów korzystania z kapitału. Zagadnienie to pojawiało się – i nadal pojawia – nie tylko w ramach dyskusji nad oprocentowaniem depozytów, lecz także w związku z innymi problemami nurtującymi sektor bankowy na przestrzeni ostatnich lat.
W opinii nadzoru finansowego natura świadczenia ubocznego w postaci odsetek sprzeciwia się ustaleniu ich wartości na poziomie ujemnym, ponieważ prowadziłoby to do paradoksalnej sytuacji, w której podmiot udostępniający drugiemu kapitał płaciłby wynagrodzenie podmiotowi uzyskującemu możliwość korzystania z cudzego kapitału.
Umowa rachunku bankowego należy do umów okorzystanie zcudzego kapitału, wodniesieniu do których przyjęta jest reguła odpłatności, zwłaszcza jeśli osoba korzystająca zkapitału zawodowo prowadzi działalność gospodarczą. Rachunek bankowy, awszczególności jego specyficzny rodzaj, jakim jest lokata terminowa, służy gromadzeniu przez bank środków m.in. dla celów finansowania akcji kredytowej. Przez zawarcie wumowie zbankiem klauzuli wyłączającej możliwość dysponowania nimi przez posiadacza rachunku dochodzi do zamrożenia tych środków na określony, przewidziany umową czas, aco za tym idzie – do przyznania bankowi wyłącznej możliwości dysponowania tym kapitałem kosztem deponenta.
W związku z toczącą się obecnie publiczną debatą w tej kwestii warto zwrócić uwagę, że wątek ujemnego oprocentowania pojawił się już w 2015 r., zuwagi na odnotowywaną wówczas ujemną stawkę indeksu LIBOR dla franka szwajcarskiego. Sektor bankowy podjął wówczas dyskusję na temat zasad izakresu uwzględniania woprocentowaniu kredytów mieszkaniowych denominowanych lub indeksowanych do waluty obcej ujemnej stawki indeksu LIBOR. Dotyczyło to również kwestii, czy ustalone wten sposób oprocentowanie nie może być niższe niż 0 proc. Wwyniku przeprowadzonych analiz ina podstawie pozyskanych opinii prawnych Rada Prawa Bankowego (RBP) przy Związku Banków Polskich opublikowała wówczas analizę prawną. RBP konkluduje swoją opinię stwierdzeniem, że polskie prawo nie zna pojęcia „ujemnych odsetek”, a„ujemne odsetki” lub „ujemne oprocentowanie” są pojęciem wewnętrznie sprzecznym na gruncie polskiego prawa cywilnego iinstytucją sprzeczną zwszystkimi funkcjami, które pełnią odsetki oraz ich normatywną konstrukcją. Ze względu na ówczesną sytuację rynkową pogląd ten formułowany był wówczas na potrzeby rozliczeń banków zich klientami kredytowymi, jednak kategoryczność jego ujęcia nakazuje przyjąć, że powinno ono dotyczyć także relacji zklientami depozytowymi.
W tej sprawie warto również nawiązać do bieżącej dyskusji związanej z hipotecznymi kredytami walutowymi. W jej ramach sektor bankowy podnosi, skądinąd słusznie, że korzystanie z kapitału z natury rzeczy ma swój koszt, a co za tym idzie: nie znajduje uzasadnienia – także w razie upadku umowy o hipoteczny kredyt walutowy – całkowite zwolnienie kredytobiorcy z ponoszenia kosztu korzystania z kapitału udostępnianego mu przez bank. Abstrahując od zagadnień związanych ze sposobem określenia adekwatnego kosztu korzystania z kapitału, stwierdzenie to jest zgodne z założeniami nauki finansów i należy je podzielić – korzystanie z cudzego kapitału z założenia nie jest darmowe. Podejście takie powinno jednak znajdować zastosowanie także w relacjach z klientami depozytowymi, którzy – w szczególności w przypadku lokat terminowych – udostępniają bankom swój kapitał do korzystania i prowadzenia na jego podstawie działalności bankowej przez określony czas.
Wobliczu takich stwierdzeń warto podnieść kwestię zaufania klientów do sektora bankowego. Korzystanie zcudzego kapitału ma swój koszt. To fundament nauki finansów. Budowanie zaufania wrelacji między bankami aich klientami wymaga jednak symetrii wprzestrzeganiu tej zasady. Respektowanie powyższych zasad powinno więc prowadzić do zdecydowanego opowiedzenia się przeciwko koncepcjom zmierzającym do zastosowania „ujemnego oprocentowania” wodniesieniu do środków powierzonych bankom przez ich klientów wramach lokat terminowych.
Sprawa jest szczególnie istotna w odniesieniu do klientów indywidualnych, dlatego słusznie głos w tej kwestii zabrał także prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W ocenie prezesa UOKiK próba wprowadzenia „ujemnego oprocentowania” w odniesieniu do lokat klientów indywidualnych mogłaby podważyć zaufanie społeczeństwa do systemu bankowego. Ze względów wskazanych powyżej trzeba zgodzić się z tym stwierdzeniem. Ponadto trafnie wskazuje prezes UOKiK, że działanie takie mogłoby doprowadzić do wycofywania oszczędności z sytemu bankowego w poszukiwaniu alternatywnych i zwykle bardziej ryzykownych sposobów lokowania pieniędzy. Skutki systemowe takiego podejścia banków mogłyby więc okazać się negatywne, istotnie zwiększając ryzyko, na jakie narażeni będą zwłaszcza nieprofesjonalni uczestnicy rynku finansowego.
Na koniec dodatkowa refleksja nasuwająca się na tle niektórych wypowiedzi dotyczących m.in. „ujemnego oprocentowania”, a zarazem zawierających postulaty dotyczące modyfikacji podatku bankowego. Groźba „ujemnego oprocentowania” depozytów ludności nie może być używana przez sektor bankowy jako swoisty argument negocjacyjny mający zwiększyć skłonność strony publicznej do dyskusji na temat modyfikacji konstrukcji podatku bankowego. Taka ewentualna próba szantażu musi spotkać się ze zdecydowaną reakcją. Spójność podejścia do kwestii „ujemnego oprocentowania” powinna być raczej postrzegana jako test wiarygodności sektora bankowego wobec jego klientów. Wiarygodność ta jest kluczowa z punktu widzenia wyzwań, z jakimi mierzy się obecnie sektor bankowy, w szczególności w związku z koniecznością rozwiązania problemu walutowych kredytów hipotecznych i wyjścia z impasu, którego przełamanie może wymagać zaufania między wszystkimi stronami. Wiarygodności z kolei nie buduje się, zmieniając – w zależności od okoliczności – tak fundamentalnie poglądy w kwestiach wpływających na rozliczenia banków z klientami. Dotyczy to zwłaszcza klientów indywidualnych. Nie powinni być zaskakiwani taką zmiennością poglądów sektora dyktowaną jego aktualnym interesem lub dążeniem do zyskania swoistych argumentów negocjacyjnych w obszarach, które nie powinny determinować podejścia banku do jego klientów indywidualnych.
Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego