Nawet połowa sprzedaży kredytów gotówkowych przez instytucje finansowe to refinansowanie lub konsolidacja zadłużenia
Millennium i mBank to na razie dwa banki, które zaprezentowały już wyniki finansowe za II kwartał tego roku. Obie instytucje mówią o wzroście sprzedaży oraz portfela kredytów konsumpcyjnych. W przypadku Millennium sprzedaż pożyczek wyniosła 516 mln zł, co oznacza w skali roku wzrost na poziomie 19 proc. Portfel kredytów konsumpcyjnych w tym banku przekroczył wartość 4 mld zł i był o 22 proc. większy niż na koniec czerwca ubiegłego roku. Natomiast sprzedaż kredytów konsumpcyjnych w mBanku w II kw. wyniosła prawie 840 mln zł i była o ponad 15 proc. wyższa niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Portfel pożyczek w tej instytucji urósł o 14 proc. w stosunku rocznym do 10,5 mld zł na koniec czerwca 2014 r. W innych bankach dobre wyniki sprzedaży pożyczek były widoczne już w danych po I kw. Wzrost wartości portfela w tym zakresie o kilkanaście procent raportował m.in. ING Bank Śląski, a o kilka procent – BZ WBK.
Tymczasem z danych zbiorczych dla całego rynku nie wynika, żeby rósł on w tak szybkim tempie. Komisja Nadzoru Finansowego podaje, że na koniec maja (to najświeższe dane, jakie były publikowane) wartość kredytów konsumenckich wynosiła 127,8 mld zł. To o niecałe 5 proc. więcej niż w czerwcu ub.r. I to w sytuacji, gdy pod koniec 2013 r. mieliśmy do czynienia z migracją do sektora bankowego klientów firm pożyczkowych, należących do banków. Wartość przenoszonego tak portfela wynosiła ok. 2 mld zł. Faktyczny wzrost wolumenu był więc jeszcze mniejszy, niż sugeruje to statystyka KNF.
Skąd więc takie wzrosty sprzedaży kredytów gotówkowych w niektórych bankach? Zdaniem specjalistów to efekt refinansowania i konsolidacji już istniejącego zadłużenia. Innymi słowy banki podbierają klientów konkurencji. – Szacuje się, że refinansowanie i konsolidacja to nawet połowa sprzedaży. A są banki, w których stanowią one nawet 80 proc. – twierdzi Michał Moskalik z Banku Pocztowego.
Częściowo potwierdzają to dane Biura Informacji Kredytowej. Wynika z nich, że jedynie co piąta osoba zaciągająca kredyt konsumpcyjny w I kw. 2014 r. nie miała kredytu w innym banku w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Zdaniem specjalistów takie działanie banków może być korzystne dla klientów – pozwala w wielu przypadkach obniżyć ratę kredytu i koszty obsługi zadłużenia. Spadek stóp procentowych w ostatnim czasie daje szansę zaoferowania dziś niższego oprocentowania pożyczek niż np. dwa lata temu. Poza tym konsolidacja zadłużenia umożliwia zwiększenie kontroli nad finansami – o jednej racie łatwiej pamiętać i ją spłacać niż kilka rat w wielu instytucjach. Nieoficjalnie mówi się jednak, że na rynku pojawiło się zjawisko nakłaniania klientów do zmiany kredytodawcy obietnicą zwrotu składek ubezpieczeń kupionych przy okazji podpisywania umowy kredytowej.
Obecnie większość banków stosuje sprzedaż krzyżową. Kupno polisy np. od utraty pracy zawieranej na okres spłaty kredytu pozwala na obniżkę jego oprocentowania. W takiej sytuacji klient często wnosi składkę z góry, za cały okres ubezpieczenia. Jeżeli jednak spłaci zadłużenie wcześniej, ma prawo do ubiegania się o zwrot części składki. – Możliwość taka, używana przez niektóre banki jako argument mający przekonać klienta do zmiany kredytodawcy, jest zabiegiem czysto marketingowym. Zwrot niewykorzystanej składki ubezpieczeniowej regulują bowiem zapisy polskiego prawa – mówi Anna Krasnopolska, menedżer zespołu kredytów w banku Credit Agricole. Zdaniem bankowców może też nie przynieść spodziewanych korzyści, gdyż w banku refinansującym zadłużenie także trzeba będzie kupić polisę. – Może być ona tańsza, ale zazwyczaj dzieje się to kosztem mniejszego zakresu ochrony ubezpieczonego – zauważa Piotr Utrata, rzecznik ING Banku Śląskiego.
Banki obiecują zwrot zapłaconych już składek ubezpieczeniowych
Jak uzyskać zwrot nadpłaconej składki
W przypadku ubezpieczeń kupowanych przy okazji zawierania umowy kredytowej klient ma prawo do zwrotu części składki zapłaconej za okres przypadający po przedterminowej spłacie zadłużenia. Dotyczy to więc klientów, którzy wnieśli składkę z góry w momencie podpisywania umowy kredytowej. Zazwyczaj bank pobiera ją automatycznie z kwoty przyznanego kredytu lub dolicza ją do kredytu, powiększając tym samym zadłużenie. Na przykładzie wygląda to tak: jeżeli klient podpisał umowę kredytową na rok i zapłacił za polisę 200 zł, a następnie spłacił całość zadłużenia po 6 miesiącach, ma prawo do zwrotu 100 zł składki. Zazwyczaj jednak zwrot nie następuje automatycznie. Aby go uzyskać, klient jest zobowiązany, na warunkach i w terminach określonych w umowie ubezpieczeniowej wystąpić o zwrot nadpłaconej składki do banku, który polisę sprzedał mu wraz z kredytem.
Najnowszy ranking kredytów i pożyczek gotówkowych – lipiec 2014 na Forsal.pl