Używanie banknotów i monet w handlu detalicznym do tej pory było tańsze, niż posługiwanie się „plastikowym” pieniądzem. To się może zmienić po obniżeniu opłaty interchange
Używanie banknotów i monet w handlu detalicznym do tej pory było tańsze, niż posługiwanie się „plastikowym” pieniądzem. To się może zmienić po obniżeniu opłaty interchange
/>
Pieniądz plastikowy – czyli karta płatnicza - ma bardzo wiele zalet. W przypadku np. zgubienia lub kradzieży karty nie tracimy pieniędzy bezpowrotnie, jak ma to miejsce w przypadku gotówki. Teoretycznie używając kart oszczędzamy: odpada problem zaokrągleń w płatnościach. Jeśli końcówka ceny to np. 99 groszy to przy płatności gotówką grosz reszty trafia do portfela i zostaje tam na długo. A często w ogóle nie wraca do obiegu. Płatność kartą eliminuje tę stratę. Ponadto niektóre banki zwracają niewielką część wydatków poniesionych na zakupy dokonane kartą płatniczą (tzw. money back). Bezgotówkowe instrumenty płatnicze doskonale sprawdzają się w transferach na odległość, łatwiej przy ich wykorzystaniu inwestować na rynku finansowym (np. nikt nie płaci gotówką za akcje) i – co ważne z punktu widzenia państwa i jego obywateli - płatności bezgotówkowe łatwiej jest ewidencjonować, co może ograniczać powstawanie szarej strefy.
Według raportu opracowanego pod egidą NBP na temat zwyczajów płatniczych Polaków przygotowanego w maju tego roku, spośród osób, które mają rachunek w banku (lub SKOK-u) prawie 90 proc. posiada kartę płatniczą. Ale odnosząc to do całego przekroju społecznego około 66 proc. Polaków posiadało kartę płatniczą dowolnego typu (debetową lub kredytową), z tego 63 proc. korzystało z niej. Innymi słowy: jedna trzecia Polaków nie posiada karty płatniczej..
Obrót gotówkowy ma kilka cech, których nie mają płatności elektroniczne. Przede wszystkim zapewnia anonimowość i prywatność. Płatność w gotówce jest akceptowana w każdym sklepie, czy punkcie usługowym. Niektórzy eksperci – jak dr Jakub Górka z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego – wymieniają jeszcze doraźną łatwość w kontroli wydatków: płacąc gotówką za zakupy jesteśmy bardziej ostrożni w wydawaniu pieniędzy. Chociaż niektóre aplikacje bankowości internetowej dają nam możliwość łatwej i usystematyzowanej kontroli wydatków. Przy płaceniu monetami i banknotami rozrachunek transakcji następuje natychmiast. Gotówka też najczęściej jest wykorzystywana do transferów pomiędzy konsumentami (co trudno wykonać przy płatności kartą), jednak wówczas wymagany jest bezpośredni kontakt między osobą przekazującą gotówkę a beneficjentem takiego transferu. Na rynku polskim funkcjonują już innowacyjne bezgotówkowe metody płatnicze (tj. płatności mobilne jak np. IKO, mPay, SkyCash), które umożliwiają transfer środków pomiędzy użytkownikami systemu, bez znaczenia na miejsce dokonywania takiej transakcji (np. na odległość lub w restauracji przy podziale rachunku).
Według raportu przygotowanego pod egidą polskiego banku centralnego na temat zwyczajów płatniczych Polaków przeciętnie trzymają oni w domu i w portfelu 320 zł. Najwięcej gotówki trzymają osoby w średnim wieku (35-44 lata) – to około 426 złotych. Najmniej natomiast osoby dorosłe, które nie ukończyły jeszcze 24 roku życia (247 zł).
Skąd bierzemy gotówkę? Odpowiedź wydaje się banalna – z bankomatu. Rzeczywiście, większość respondentów, którzy wzięli udział w badaniu pozyskuje gotówkę w ten sposób(55 proc. respondentów). Pozostali wskazywali na wypłaty na poczcie lub u listonosza (16 proc.) albo bezpośrednio w oddziale banku lub SKOK-u (15 proc.). Z badań wynika również, że nie ma istotnej różnicy pomiędzy wartością gotówki trzymanej przez osoby posiadające konto osobiste oraz respondentów, którzy takiego konta nie mają.
Z raportu poświęconemu badaniu akceptacji gotówki i kart płatniczych wśród polskich przedsiębiorców możemy dowiedzieć się, że 71 proc. firm wykorzystuje gotówkę w rozliczeniach z innymi przedsiębiorcami i własnymi pracownikami. 22 proc. przedsiębiorstw nie korzysta z usług banku w celu wpłaty bądź wypłaty utargu w gotówce. Używanie banknotów i monet jest przez właścicieli firm postrzegane jako wygodna i bezpieczna forma płatności, a dodatkowo szybsza w rozliczeniu od kart płatniczych (wyjątek stanowią coraz popularniejsze karty zbliżeniowe, które są szybsze niż gotówka).
Według ww. badania do niedawna płatności kartami były droższe z punktu widzenia tzw. akceptanta – czyli podmiotu, który przyjmuje zapłatę za sprzedany towar lub wykonaną usługę. Tzw. koszty pieniężne kart, które wynikały m.in. z wysokości opłat na rzecz banków i agentów rozliczeniowych były wielokrotnie większe niż koszty pieniężne gotówki.
Sytuacja ta już wkrótce ulegnie zmianie: od początku przyszłego roku organizacje płatnicze będą miały sześć miesięcy na obniżenie stawek opłat interchange do 0,5 proc. wartości transakcji. Teraz, po dobrowolnej obniżce wprowadzonej przez banki od 1 stycznia 2013 r., te stawki wynoszą ponad 1 proc. Z wspomnianego raportu o akceptacji gotówki i kart wynika, że dowolna obniżka opłaty interchange przyspieszyłaby rozwój sieci akceptacji. Jednak należy podkreślić, że badanie ujawniło także, że część akceptantów nie jest zainteresowana akceptowaniem kart płatniczych z innych względów niż wysokość opłaty interchange, co może ograniczyć wpływ obniżki na rozwój sieci akceptacji.
Według wyników badań średnio w miesiącu klienci jednego punktu handlowo-usługowego kartami dokonywali w 2011 roku 242 transakcji o wartości 20,1 tys. zł. Koszt jednej transakcji przedsiębiorcy wyliczono na 2,64 zł. Na jedną złotówkę obrotu daje to 3,1 grosza. To sporo, koszt całkowity przy wysokich opłatach interchange stanowił ponad 3 proc. sprzedaży kartą.
Firmy wskazywały, że opłaty (w tym interchange) stanowią trzy czwarte ich tzw. kosztów pieniężnych związanych z transakcjami kartami. Pozostałe to m.in. koszt połączeń autoryzacyjnych czy dzierżawy terminala płatniczego. Pod tym względem obrót bezgotówkowy wypada znacznie drożej od płatności gotówkowych. Obsługa papierowego pieniądza kosztuje przedsiębiorcę około 3 grosze od jednej transakcji (średnia miesięczna wartość takiej transakcji to 28,4 zł). Jak łatwo policzyć jedna złotówka takiego obrotu generuję 0,1 grosza kosztu. Na koszty pieniężne obrotu gotówkowego składają się m.in. prowizje bankowe od wpłat i wypłat z rachunku, amortyzacja urządzeń do obsługi gotówki, wynagrodzenie dla firm zajmujących się konwojowaniem gotówki, czy straty wynikającego z przyjęcia sfałszowanych znaków pieniężnych. Do tego eksperci doliczają jeszcze straty na błędach (np. przy wydawaniu reszty) czy kradzieżach.
Dr Jakub Górka uważa, że stosunkowo niskie koszty pieniężne używania gotówki mogą wynikać z tzw. efektu skali: gdy liczba płatności gotówkowych jest duża wówczas w przeliczeniu na jedną transakcję lub jedną złotówkę obrotu gotówka okazuje się tania.
Warto jednak zwrócić uwagę, że wspomniane badanie obejmuje tylko jedną stronę rynku, tj. akceptantów. Natomiast utracone przychody z tytułu obniżki stawki interchange banki mogą chcieć zrekompensować podnosząc konsumentom opłaty za korzystanie z usług bankowych. Podwyżki takich opłat bankowych są obecnie obserwowane na polskim rynku. Można także postawić pytanie czy banki, dotychczas bardzo aktywnie wspierające rozwój obrotu bezgotówkowego, w tym rozwiązania innowacyjne czy programy lojalnościowe i money back, nadal będą chętnie go promować.
Ale oprócz kosztów pieniężnych są jeszcze tzw. koszty społeczne używania gotówki i kart. I w tym zestawieniu banknoty i monety nie mają już tak dużej przewagi nad plastikiem.
Czymże jest ten społeczny koszt akceptanta? Jego główna składowa to czas. A więc koszt społeczny rośnie, gdy wydłuża się czas przeprowadzania transakcji, czas jej obsługi „na zapleczu” (obsługa terminali w przypadku kart, czy uzgadnianie sald w przypadku gotówki oraz jej przewożenie do banku itp.). Autor raportu o akceptacji gotówki i kart policzył, ile może to kosztować w przypadku obu typów obrotu. I okazuje się, że kosztuje niemało. Jak to policzyć? Najlepiej stawką za godzinę pracy osoby, która jest zatrudniona do obsługi obu typów transakcji – na przykład kasjera.
Gotówka wygrywa pod względem czasu trwania jednej transakcji. Średnio wynosi on 29 sekund. Przy karcie płatniczej (z weryfikacją PIN lub autoryzowanej podpisem) transakcja trwa 43 sekundy. Inne badania pokazują jednak, że najszybsze są transakcje przy wykorzystaniu kart zbliżeniowych w trybie offline. Jednak ze względu na to, że liczba transakcji kartami jest czterokrotnie mniejsza niż liczba rozliczeń gotówką to miesięcznie tzw. społeczny koszt obrotu gotówkowego jest większy, niż w przypadku plastikowego pieniądza. W sumie transakcje papierowym pieniądzem zajmują jednej firmie ponad 64 godziny miesięcznie. Rozliczenia kartą to niecałe 29 godzin. Przy tych samych stawkach za godzinę pracy kasjera i osoby, która go nadzoruje średni miesięczny koszt społeczny gotówki w firmie wynosi ponad 677,5 zł. W przypadku płatności kartami będzie to 304,6 zł. Przeliczając to na złotówkę obrotu wychodzi, że użycie gotówki kosztuje firmę 3 proc. obrotu, natomiast użycie kart niewiele ponad 1,5 proc.
Ale to nie jest cały koszt społeczny. Płatności trzeba jeszcze „obsłużyć” – czyli policzyć utarg, serwisować terminal, przewieźć pieniądze do banku itp. Obsługa gotówki – wliczając jej transport do banku – trwa miesięcznie 13,4 godziny. Praca back office przy rozliczaniu kart zajmuje mu niespełna 6 godzin.
Porównując czas wszystkich czynności związanych z obsługą gotówki (sortowanie, liczenie, pakowanie, weryfikacja błędów, transport, itp.) i czynności związanych z obsługą kart (obsługa terminali, segregacja slipów, weryfikacja błędów, rozmowy z serwisem i klientami, itp.) można dostrzec znaczną różnicę w czasie absolutnym na niekorzyść gotówki. Średnio obsługa gotówki, wg deklaracji przedsiębiorców, trwa o wiele dłużej (w skali miesiąca w jednym punkcie handlowo-usługowym średnio 7,5 godz. dłużej) – wylicza autor raportu.
Ale, wbrew pozorom, w tym ujęciu kosztów plastik wcale nie wygrywa. Tu właśnie działa efekt skali obrotu gotówkowego. Bo choć czas obsługi gotówki jest niemal dwukrotnie dłuższy niż w przypadku kart, to jednak duża liczba transakcji gotówkowych powoduje, że jednostkowo koszt obsługi jest niższy, niż w przypadku kart płatniczych. Według wyliczeń zawartych w raporcie: średnio obsługa back office jednej transakcji kartą kosztuje 30 groszy. Dla jednej transakcji gotówkowej ten koszt wynosi 25 groszy.
Koszty społeczne można badać z punktu widzenia danego interesariusza rynku. Można także oszacować koszty społeczne płatności dla całej gospodarki, po zsumowaniu kosztów społecznych wszystkich uczestników rynku. Dopiero uwzględnienie kosztów społecznych np. banku centralnego, banków, podmiotów infrastruktury płatniczej, akceptantów i konsumentów może dać pełny obraz kosztów gotówki i kart płatniczych i pozwala na wyciąganie szerszych wniosków na temat efektywności kosztowej instrumentów płatniczych. Badanie kosztów instrumentów płatniczych na rynku polskim jest obecnie realizowane przez Narodowy Bank Polski. Jego zakończenie planowane jest na 2015 r. Badanie jest pierwszym tak szeroko zakrojonym projektem badania kosztów płatności w naszym kraju. Wyniki badań kosztów instrumentów płatniczych przeprowadzonych w innych krajach UE wskazały, że zwiększenie udziału obrotu bezgotówkowego przynosi spore oszczędności całej gospodarce.
Powstaje pytanie czy w naszym kraju gotówka pozostanie dominującym instrumentem płatniczym biorąc pod uwagę zmiany zachodzące na rynku płatniczym, takie jak rozwój innowacyjnych mobilnych form dokonywania płatności czy znaczące obniżenie kosztów akceptacji kart płatniczych. Wydaje się, że należy na to pytanie odpowiedzieć negatywnie. Znaczenie gotówki jako podstawowej formy dokonywania płatności powinno w przyszłości ulegać zmniejszeniu.
Dlaczego? Zmniejszenie opłat interchange powinno poszerzyć sieć akceptacji kart. U Nie bez znaczenia będzie jednak coraz większa popularność płatności bezgotówkowych wśród konsumentów. Decyduje coraz większa wygoda stosowania tego typu instrumentów. Dowód na to to dynamicznie rosnąca liczba kart zbliżeniowych w użyciu. Według danych Związku Banków Polskich Polacy mają już 20 mln takich kart. Eksperci ZBP oceniają, że około połowa kart debetowych to już karty zbliżeniowe. Impulsem do rozwoju obrotu bezgotówkowego mogą być
Projekt realizowany z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama