Po zniesieniu różnicowania opłat ze względu na płeć panie rzadziej kupują polisy. Towarzystwa wypełniły wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który zakazał żonglowania kosztem ubezpieczeń w zależności od płci, poprzez uśrednienie cen polis.
Kobiety płacą więcej za ubezpieczenie na życie / Dziennik Gazeta Prawna
– W praktyce oznacza to wyraźny wzrost dla kobiet i mniejszą obniżkę dla mężczyzn – tłumaczy Tomasz Borowski, rzecznik grupy VIG. – Generalnie jednak ceny poszły w górę, bo musieliśmy wziąć pod uwagę przewidywany wzrost udziału w portfelu mężczyzn – dodaje.
Po 1 stycznia tego roku ceny polis na życie wzrosły od kilkunastu do kilkudziesięciu procent dla kobiet do 30. roku życia. Największe podwyżki odnotowano w przypadku pań powyżej 45. roku życia – tu wzrosty sięgnęły nawet 50 proc. Spadek cen dla mężczyzn wyniósł 10–15 proc.
Do końca ubiegłego roku zakłady mogły w zależności od płci dyktować różne stawki za polisy. Mężczyźni, jako żyjący statystycznie krócej, musieli więc np. w Compensie za polisę o wartości ok. 250 tys. zł płacić blisko 140 zł, a kobiety – 63 zł. Teraz, po uśrednieniu cen, wszyscy płacą ok. 103 zł. Z kolei w Concordii cena miesięczna ubezpieczenia na wypadek śmierci na sumę 100 tys. zł wynosi obecnie 48 zł. Wcześniej dla kobiet było to 25 zł, dla panów 53 zł (w obydwu przypadkach ceny dotyczą osób w wieku 35 lat).
Zakłady przyznają, że zmiany cen spowodowały, iż mężczyźni często decydują się na zamknięcie starych, czyli droższych polis, i zawarcie tańszych na nowych zasadach. Kobiety jednak nie muszą dokonywać zmian. Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU, zaznacza, że kobiety, które zawarły umowy na starych, korzystniejszych dla nich warunkach, nie muszą się obawiać podwyżek. – Wszyscy, którzy kupili ubezpieczenie zarówno kilka lub kilkanaście lat wcześniej, jak i tuż przed zmianą zasad, nie muszą się obawiać zmiany wysokości składki. Jeśli dziś mamy np. ubezpieczenie na życie, które zapewnia ochronę na najbliższe 10 lat, składka za polisę nie ulegnie zmianie – wyjaśnia Rosa.
Ale uśrednienie cen miało także inne skutki dla rynku.
– Przełożyło się na liczbę umów zawieranych z kobietami i mężczyznami – wyjaśnia Konrad Bednarowski, główny specjalista ds. ubezpieczeń w Biurze Ubezpieczeń Osobowych Concordia. – Co prawda zawsze więcej umów ubezpieczenia na życie było zawieranych przez mężczyzn, jednak po zmianach odsetek tych umów wzrósł jeszcze bardziej. Z kolei o kilkanaście procent spadła liczba polis zawieranych na rzecz kobiet – dodaje.
Firmy ubezpieczeniowe uważają jednak, że wzrost liczby ubezpieczonych mężczyzn nie rekompensuje tego, że kobiety znacznie rzadziej kupują polisy, co powoduje spadek liczby polis. W I kw. tego roku liczba ubezpieczonych na życie niewiele przekroczyła 19,5 mln, podczas gdy rok wcześniej było ich blisko 19,9 mln.
Wzrostu cen nie odnotowano w przypadku innych polis. – W ubezpieczeniach majątkowych, a w szczególności komunikacyjnych, nie różnicowaliśmy stawek ze względu na płeć, więc nie musieliśmy zmieniać taryf – informuje Marcin Jaworski, rzecznik Warty. Nieliczne zakłady, które brały pod uwagę płeć przy sprzedaży OC i AC komunikacyjnego, zastrzegają z kolei, że wpływ na cenę był znikomy.
Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń, zwraca uwagę, że zakaz różnicowania pod względem płci ma także pozytywne strony dla kobiet. – Po wyroku firmy nie mogą już przy zawieraniu ubezpieczenia brać pod uwagę tego, że np. ojciec ubezpieczającej się kobiety zmarł na nowotwór prostaty – wyjaśnia analityk.
Umowy zawarte na starych zasadach nie będą zmieniane