Sędzia Kamil Gołaszewski odczytując wyrok uznał, że sam fakt czynnika ryzyka w umowie nie jest czynem niedozwolonym. Jednak przedsiębiorca - w tym przypadku bank - powinien przedstawić konsumentom konsekwencje ekonomiczne zawieranej umowy, pokazując m.in. ryzyko kursów walutowych, zwłaszcza jeśli umowa jest zawarta w innej walucie, niż pobiera się wynagrodzenie.
Konsument powinien być informowany należycie - uznał sąd. Nie można zawężać się do formalnego zrozumienia zapisów umowy. Sąd uznał naruszenie interesów konsumenta z powodu skrajnie nierównomiernego rozłożenia czynników ryzyka, które wpływały na wysokość świadczenia konsumentów.
Zdaniem sądu są wątpliwości, czy kredytobiorcy zostali jasno poinformowani przez bank o ryzyku walutowym - w jego opinii państwo Dziubakowie nie zostali poinformowani, że zmiany kursów w długim okresie czasu są tak naprawdę "nieprzewidywalne".
Sędzia dodał, że ryzyko walutowe, które ma charakter nieograniczony i może wystąpić podczas całego trwania umowy, wpłynęło nie tylko na wysokość raty, ale i kapitału. Wedle sądu bank nie tylko nie udostępnił pełnych informacji konsumentom i dlatego nie zachował się względem nich uczciwie, ale jeszcze jednostronnie przyznał sobie prawo do ustalania kursu. W efekcie przedsiębiorca sam ustalał co miesiąc wysokość zobowiązania.
Sąd zakwestionował indeksację i zasady ustalania przez bank kursu walut i jego zdaniem gwałtowna zmiana kursu franka uwidoczniła wadliwość tej umowy.
"Prawne umocowanie umowy po wyłączeniu przeliczeń jest niemożliwe i prowadzi do nieważności umowy" – powiedział sędzia.
Sąd dodatkowo oddalił postulat zasądzenia na rzecz powoda zwrotu wpłaconych środków w ramach wykonywania umowy. Zdaniem sędziego należałoby raczej dążyć do załatwiania tych spraw w sposób ugodowy i to, zdaniem sędziego, powinien być docelowy model rozwiązania tych spraw.
Strona pozwana, czyli bank, orzeczeniem sądu ma zwrócić koszty obsługi prawnej i zastępstwa procesowego powodom.
Strony podczas piątkowych wystąpień przed sądem podtrzymały swoje stanowiska. Reprezentanci państwa Dziubaków podtrzymali żądanie unieważnienia kredytu; przedstawiciele banku RBI - wniosek o oddalenie pozwu. Po stronie p. Dziubaków opowiedzieli się: prokuratura, Rzecznik Praw Obywatelskich i miejski rzecznik konsumentów. Swoją opinię na piśmie przesłał Rzecznik Finansowy.
Przedstawiciele państwa Dziubaków oświadczyli, że chcą rozliczenia z bankiem, jednak - ich zdaniem - bank nie chce polubownego rozwiązania sprawy.
Przedstawiciel pozwanego, czyli banku Raiffeisen, powiedział, że apelacja zostanie wniesiona "z wszelkim prawdopodobieństwem", ale ostateczna decyzja należy do banku. Dodał, ze z pewnością zarząd banku będzie dochodził zwrotu pożyczonych pieniędzy.
"Uważam, że jest to sprawiedliwy wyrok, sędzia Kamil Gołaszewski podjął wszystkie aspekty. Orzeczenie jest bardzo dobre dla kredytobiorców. Być może nie tylko Raiffeisen Bank, ale i inne banki pójdą po rozum do głowy i zaczną rozmawiać poważnie ze swoimi kredytobiorcami" - powiedziała wiceprezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, Barbara Husiew. Dodała, że "frankowicze" chcą rozmów i nie zależy im, by ich sprawy latami były na wokandzie.
Sąd przekazał, że wzajemne rozliczenia stron zakończonej sprawy mogą być przedmiotem kolejnego postępowania.
Państwo Dziubakowie wzięli kredyt hipoteczny na 40 lat. Bank dał im kredyt w złotych, ale był on indeksowany (przeliczany) we frankach szwajcarskich. Kredytobiorcy wnieśli do Sądu Okręgowego w Warszawie o unieważnienie umowy z uwagi na nieuczciwe - w ich opinii - postanowienia dotyczące mechanizmu indeksowania. Twierdzili, że postanowienia te były niezgodne z prawem, ponieważ umożliwiały bankowi jednostronne i dowolne określanie kursu walut. Podnosili, że bank jednostronnie określa saldo kredytu, a także wynik przeliczenia raty kredytu w obcej walucie na kwotę w walucie polskiej.
3 października br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał opinię ws. kredytu państwa Dziubaków.
Orzeczenie jest następstwem pytań, które do TSUE skierował Sąd Okręgowy w Warszawie w 2018 r., który zajmował się sprawą kredytu państwa Dziubaków. Warszawski sąd miał wątpliwości prawne, dlatego skierował do TSUE pytania prejudycjalne, domagając się wykładni unijnego prawa w kwestii nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.
W komunikacie prasowym TSUE podało, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. Według Trybunału, prawo UE nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu umów dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich.