Czy wyrok TSUE w sprawie Dziubak jest przesłanką do wzruszenia wcześniejszych orzeczeń?
W związku z wydaniem przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 3 października 2019 r. wyroku w sprawie Dziubak (sygn. akt C 260/18) pojawiają się głosy twierdzące, że podstawę wznowienia postępowania cywilnego stanowi sytuacja, gdy TSUE wskutek pytania prejudycjalnego zadanego w innej sprawie dokonał interpretacji prawa unijnego (na podstawie art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej) odmiennej od wykładni przyjętej wcześniej za podstawę prawomocnego orzeczenia przez sąd krajowy. Wskazuje się mianowicie, że brak w przepisach kodeksu postępowania cywilnego wyraźnej podstawy do takiego wznowienia oznacza istnienie luki, która „jest nie do pogodzenia z uregulowaniami unijnymi” (zob. wypowiedzi przytaczane w: P. Szymaniak, „Wątpliwości wokół wznowienia postępowania”, DGP nr 206/2019). Wyrażane jest także stanowisko – bynajmniej nie w charakterze postulatu de lege ferenda – zgodnie z którym „skoro orzeczenie TK może doprowadzić do wznowienia, to tak samo powinno być z orzeczeniem TSUE” (zob. wypowiedzi przytaczane w: J. Ojczyk, „Po wyroku TSUE frankowicze mogliby wznawiać sprawy”, www.prawo.pl). Poglądy te nie są trafne.
Powaga rzeczy osądzonej
Przypomnijmy, że tryb wykonania zasady powagi rzeczy osądzonej należy do wewnętrznego porządku prawnego państw członkowskich – na mocy zasady ich autonomii proceduralnej. Tryb ten nie może być mniej korzystny od dotyczącego podobnych sytuacji w prawie krajowym (zasada równoważności) ani nadmiernie utrudniać lub czynić praktycznie niemożliwym wykonywanie uprawnień przyznanych przez prawo unijne (zasada skuteczności, wyrok TSUE z 3 września 2009 r., sygn. akt C 2/08, pkt 24). Dlatego kwestię, czy sprzeczność orzeczenia sądu krajowego z prawem unijnym uzasadnia dopuszczalność wzruszenia tego orzeczenia, można rozważać w dwóch aspektach. Po pierwsze kolizji między prawomocnością orzeczenia sądu krajowego a efektywnością prawa unijnego. Po drugie wymagań, jakie zasada równoważności stawia względem ukształtowania w prawie krajowym podstaw wznowienia postępowania (por. K. Weitz w: System prawa procesowego cywilnego. Środki zaskarżenia, t. III, cz. 2, Warszawa 2013, s. 1399).
Zasada efektywności…
W pierwszej kolejności uwagę zwrócić należy ku płaszczyźnie efektywności prawa Unii Europejskiej. W orzecznictwie TSUE wyjaśniono, że dla zapewnienia stabilności prawa i stosunków prawnych, a także prawidłowego administrowania wymiarem sprawiedliwości istotne jest, aby orzeczenia sądowe, które stały się prawomocne po wyczerpaniu przysługujących środków odwoławczych lub po upływie przewidzianych dla tych środków terminów, były niepodważalne (wyrok TSUE z 30 września 2003 r., sygn. akt C 224/01, pkt 38). Prawo Unii nie wymaga, aby w celu uwzględnienia wykładni odpowiedniego przepisu tego prawa przyjętej przez trybunał po wydaniu przez organ sądowy orzeczenia posiadającego powagę rzeczy osądzonej organ ten był co do zasady zobowiązany do zmiany swojego orzeczenia (wyrok TSUE z 10 lipca 2014 r., sygn. akt C 213/13, pkt 60). Prawo unijne nie zobowiązuje zatem sądu krajowego do zaprzestania stosowania krajowych przepisów proceduralnych nadających prawomocność danemu orzeczeniu, nawet jeśli umożliwiłoby to usunięcie naruszenia prawa unijnego, które wynika z tego orzeczenia (wyrok TSUE z 16 marca 2006 r., sygn. akt C 234/04, pkt 21).
Zasada efektywności prawa unijnego nie wymaga więc, aby prawomocne orzeczenie sądowe zostało wzruszone w następstwie wznowienia postępowania z tego tylko powodu, że sąd krajowy dokonał niewłaściwej wykładni tego prawa (por. P. Grzegorczyk, Stabilność orzeczeń sądowych w sprawach cywilnych w świetle standardów konstytucyjnych i międzynarodowych, w: T. Ereciński, K. Weitz, Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego a Kodeks postępowania cywilnego, Warszawa 2010, s. 193–194; K. Weitz, op. cit., s. 1400; M. Manowska, Wznowienie postępowania cywilnego, Warszawa 2013, s. 145). Zasada efektywności napotyka bowiem granicę w zetknięciu z zasadami pewności prawa i poszanowania trwałości rozstrzygnięć organów krajowych (por. S. Biernat w: J. Barcz (red.), Prawo Unii Europejskiej. Zagadnienia systemowe, Warszawa 2006, s. I-264). Dlatego podstaw wzruszenia prawomocnych orzeczeń w następstwie wznowienia postępowania należy poszukiwać w prawie krajowym (S. Biernat, op. cit., s. I-263; K. Weitz, op. cit., s. 1402). To w porządkach procesowych państw członkowskich są określone przypadki dopuszczalności wzruszenia prawomocnych orzeczeń sądowych, które nie mogą być modyfikowane względem rozstrzygnięć niezgodnych z prawem unijnym (S. Biernat, op. cit., s. I-264).
…i równoważności
W tym stanie rzeczy należy przeanalizować podstawy wznowienia postępowania przewidziane w polskim kodeksie postępowania cywilnego z perspektywy zasady równoważności. Wprowadzając procedurę wznowieniową, ustawodawca może suwerennie kształtować przesłanki jej uruchomienia, zakres podmiotów uprawnionych oraz kategorię spraw, jakie obejmuje (wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 12 stycznia 2010 r., SK 2/09). Podzielić należy zapatrywanie, zgodnie z którym prima facie nie sposób doszukać się w ramach przyczyn wznowienia postępowania cywilnego takiej, która ze względu na stwierdzenie wynikającego z późniejszego prejudycjalnego orzeczenia TSUE naruszenia prawa unijnego pozwoliłaby na wznowienie postępowania cywilnego (por. M. Taborowski, Wznowienie postępowania cywilnego ze względu na sprzeczność prawomocnego wyroku sądu krajowego z prawem wspólnotowym – glosa do wyroku ETS z 16.03.2006 r. w sprawie C-234/04 Rosmarie Kapferer przeciwko Schlank & Schick GmbH, EPS 2007/3, s. 57). Przede wszystkim polski system prawny nie zna instytucji wznowienia postępowania cywilnego z tego powodu, że prawomocne orzeczenie narusza prawo materialne, i to niezależnie od tego, czy mówimy o niezgodności z prawem unijnym czy też krajowym (lege non distinguente) (por. P. Grzegorczyk, Wznowienie postępowania cywilnego wskutek sprzeczności wykładni przyjętej przez sąd krajowy z wykładnią Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, Radca Prawny 2010/5, s. 76; K. Weitz, op. cit., s. 1402).
W doktrynie wyrażane jest jednak stanowisko, że podstawę wznowienia postępowania cywilnego ze względu na stwierdzoną na skutek późniejszego wyroku TSUE sprzeczność z prawem unijnym prawomocnego orzeczenia sądu krajowego powinien stanowić stosowany per analogiam art. 4011 k.p.c. (por. M. Taborowski, op. cit., s. 57; N. Półtorak, Skuteczność orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej a skuteczność orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w świetle zasady równoważności i efektywności ochrony, w: A. Wróbel (red.), Zapewnienie efektywności orzeczeń sądów międzynarodowych w polskim porządku prawnym, Warszawa 2011, s. 457–458). Wydaje się, że oceniając przesłanki wznowienia, nie można zestawiać ze sobą wyroków Trybunału Konstytucyjnego wywołujących skutek derogacyjny z wyrokami TSUE mającymi na celu interpretację prawa unijnego (co do zasady wywierają one skutek ex tunc – wyrok TSUE z 20 września 2001 r., sygn. akt C 184/99, pkt 50). W pierwszym przypadku bowiem podstawa prawna, na której opierał się sąd krajowy, zostaje usunięta z porządku prawnego, w drugim zaś nie dochodzi do takiej eliminacji (por. K. Weitz, op. cit., s. 1403; M. Manowska, op. cit., s. 132–133). W tym kontekście istotne jest, że orzeczenie TK stwierdzające w sentencji niezgodność z konstytucją określonej wykładni aktu normatywnego, które nie powoduje utraty mocy obowiązującej przepisu, nie stanowi podstawy do wznowienia postępowania przewidzianej w art. 4011 k.p.c. (uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 17 grudnia 2009 r., sygn. akt III PZP 2/09). Wobec tego także argument odwołujący się do zasady ekwiwalencji nie uprawnia do stwierdzenia dopuszczalności wznowienia postępowania, gdy prawomocne orzeczenie sądu krajowego opierało się na wykładni prawa unijnego, która okazała się niezgodna z późniejszą interpretacją dokonaną przez TSUE (por. K. Weitz, op. cit., s. 1404).
Brak podstawy wznowienia
W świetle dotychczasowych rozważań należy przychylić się do dominującego w polskiej nauce zapatrywania, że sprzeczność prawomocnego orzeczenia sądu polskiego z prawem unijnym (jego wykładnią) nie stanowi de lege lata podstawy do wznowienia postępowania cywilnego (por. S. Biernat, op. cit., s. I–264; L. Bosek, Bezprawie legislacyjne, Warszawa 2007, s. 188; P. Brzeziński, Wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości a wznowienie postępowania sądowego, PS 2007/7–8, s. 164; P. Grzegorczyk, Wznowienie postępowania op. cit., s. 76; P. Grzegorczyk, Stabilność orzeczeń... op. cit., s. 193–194; B. Łukańko, Zapewnienie skuteczności orzeczeniom Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w polskiej procedurze cywilnej, w: A. Wróbel (red.), Zapewnienie efektywności orzeczeń sądów międzynarodowych w polskim porządku prawnym, Warszawa 2011, s. 587; K. Weitz, op. cit., s. 1400, 1404; M. Manowska, op. cit., s. 147). Takie samo stanowisko wyraził Sąd Najwyższy, stwierdzając, że analiza przesłanek wznowienia postępowania ujętych w kodeksie postępowania cywilnego prowadzi do wniosku, że niezgodność prawomocnego orzeczenia z prawem unijnym, w tym niezgodność wynikająca z wykładni dokonanej w wyroku TSUE, nie może stanowić podstawy takiego wznowienia (postanowienie Sądu Najwyższego z 22 października 2009 r., sygn. akt I UZ 64/09. Podobnie wypowiedział się także austriacki Oberste Gerichtshof w orzeczeniu z 12 czerwca 2012 r., sygn. akt OGH 4 Ob 83/12b, https://rdb.manz.at). Rozstrzygające wydaje się jednak, że rozumowanie to jest zgodne z orzecznictwem trybunału unijnego.
W orzecznictwie TSUE wyjaśniono, że prawo Unii, a w szczególności zasady równoważności i skuteczności, nie stoi na przeszkodzie, aby sąd krajowy nie miał możliwości wznowienia postępowania w odniesieniu do prawomocnego orzeczenia sądowego w sprawie cywilnej, gdy orzeczenie to jest niezgodne z interpretacją prawa Unii dokonaną przez trybunał po dniu uprawomocnienia się tego orzeczenia. Również gdy możliwość taka istnieje w wypadku niezgodnych z prawem Unii prawomocnych orzeczeń sądowych, które zostały wydane w sprawach administracyjnych (wyrok TSUE z 6 października 2015 r., sygn. akt C 69/14, pkt 41). Wydaje się, że orzekając w tym kierunku, TSUE implicite nie podzielił poglądu rzecznika generalnego N. Jääskinena, który w pkt. 54 swojej opinii wskazał, że: „zasada równoważności stoi na przeszkodzie obowiązywaniu przepisów krajowych dopuszczających wznowienie postępowania w odniesieniu do krajowych orzeczeń sądowych wydanych w postępowaniach cywilnych z uwagi na późniejszy wyrok krajowego trybunału konstytucyjnego lub Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, ale niedopuszczających takiej możliwości z uwagi na późniejszy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej”.
Trybunał zauważył jednak, że jeśli obowiązujące krajowe normy proceduralne obejmują możliwość dokonania przez sąd krajowy zmiany orzeczenia mającego powagę rzeczy osądzonej, aby doprowadzić do zgodności sytuacji stworzonej wskutek tego wyroku z wcześniejszym prawomocnym krajowym orzeczeniem sądowym, które było już znane sądowi wydającemu wyrok, jak również stronom w zakończonym nim postępowaniu, to wówczas rozwiązanie to zgodnie z zasadami równoważności i skuteczności, stosowane na takich samych warunkach, musi przeważyć, aby doprowadzić do zgodności sytuacji z prawem Unii w wykładni nadanej wcześniejszym wyrokiem Trybunału (wyrok TSUE z 29 lipca 2019 r., sygn. akt C 620/17, pkt 65). Pamiętajmy jednak, że wniosek wyciągnięty przez TSUE dotyczył konkretnej regulacji węgierskiej, niemającej odpowiednika w polskich przepisach. Co więcej, rozstrzygnięcie trybunału odnosiło się do sytuacji, w której sąd krajowy nie uwzględniłby wykładni prawa unijnego przedstawionej przez TSUE jeszcze przed wydaniem wyroku przez sąd państwa członkowskiego (należy mieć przy tym na względzie, że wykładnia nadana przez trybunał konkretnemu przepisowi jest wiążąca dla wszystkich sądów krajowych państw członkowskich – wyrok TSUE z 4 czerwca 2009 r., sygn. akt C 8/08, pkt 50).
Odpowiedzialność państwa
Na zakończenie warto podkreślić, że błędne stosowanie prawa unijnego przez polskie sądy sankcjonowane jest głównie odpowiedzialnością odszkodowawczą państwa (por. P. Grzegorczyk, Stabilność orzeczeń…, op. cit., s. 199; K. Weitz, op. cit., s. 1402). Właściwa dla unijnego porządku prawnego zasada odpowiedzialności państwa wymaga odszkodowania, a nie rewizji orzeczenia sądu, które spowodowało szkodę (wyrok TSUE z 30 września 2003 r., sygn. akt C 224/01, pkt 39; zob. także wyrok TSUE z 6 października 2015 r., sygn. akt C 69/14, pkt 40). Nie można także pominąć, że zgodnie z art. 77 ust. 1 konstytucji, każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej. Norma ta dotyczy przypadku niezgodności aktu wykonywania władzy publicznej nie tylko z prawem stanowionym przez krajowego ustawodawcę, ale także z wiążącymi Polskę normami prawa unijnego oraz postanowieniami umów międzynarodowych (wyrok Sądu Najwyższego z 6 września 2017 r., I CSK 304/16).
Jedynie na marginesie można zauważyć, że wykluczenie co do zasady wznowienia postępowania cywilnego z uwagi na niezgodność wyroku sądu krajowego z późniejszą wykładnią prawa unijnego przyjętą przez TSUE w polskim porządku prawnym wpisuje się w dominujący stan normatywny wśród krajów członkowskich UE (por. Z. Varga, Retrial in the Member States on the Ground of Violation of EU Law, ELTE Law Journal 2017/1, s. 92). Dlatego niezasadne są postulaty de lege ferenda mające na celu rozszerzenie katalogu przesłanek wznowienia postępowania cywilnego, aby uwzględniał on sytuację, w której wyrok TSUE ma wpływ na wzruszenie prawomocnego orzeczenia sądu krajowego (postulat taki zgłaszał M. Taborowski, op. cit., s. 58). Co istotne, nawet TK nie podniósł tej kwestii w swoim postanowieniu sygnalizacyjnym, w którym odniósł się wyłącznie do konieczności uregulowania wznowienia postępowania na skutek stwierdzenia przez Europejski Trybunał Praw Człowieka naruszenia przez sąd Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie 4 listopada 1950 r. (postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z 7 sierpnia 2009 r., sygn. akt S 5/09).
Prawo unijne nie zobowiązuje sądu krajowego do zaprzestania stosowania krajowych przepisów proceduralnych nadających prawomocność danemu orzeczeniu, nawet jeśli umożliwiłoby to usunięcie naruszenia prawa unijnego, które wynika z tego orzeczenia