Problem kredytów walutowych powinien być rozwiązany. Jednak nie odgórnie, ale poprzez indywidualne ustalenia klientów z bankami.
/>
To wnioski z wczorajszego posiedzenia sejmowej podkomisji frankowej. – Dopóki na stole są rozwiązania o charakterze ustawowym, negocjacji nie podejmują ani klienci, ani banki. Ten proces trzeba w jakiś sposób uporządkować. Każdy racjonalnie myślący człowiek, jeśli jest informowany, że może dostać pieniądze dzięki rozwiązaniom o charakterze ustawowym, nie będzie wchodził w długotrwałe negocjacje z drugą stroną – argumentował Jacek Bartkiewicz, członek zarządu NBP, na posiedzeniu sejmowej podkomisji zajmującej się projektami ustaw dotyczących hipotek we frankach.
– Najlepsze rozwiązanie to takie, w którym proces przewalutowywania kredytów jest prowadzony poprzez indywidualne porozumienia między bankami a kredytobiorcami. Porozumienie będzie zależało od indywidualnej sytuacji kredytobiorcy i konkretnego kredytu – mówił Andrzej Reich, dyrektor departamentu regulacji bankowych, instytucji płatniczych i spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego. Dodał, że za dobrowolnością rozwiązań, po obu stronach, opowiadał się Europejski Bank Centralny.
– Widzimy potencjał na drodze ugody. Na razie jednak obydwie strony dość poważnie się okopały. Nie ma pola, na którym można by znaleźć wspólne rozwiązanie. Żeby były ugody, musi być sygnał i do strony bankowej, i do konsumentów, że można osiągnąć konsensus – oceniła Dorota Karczewska, wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W Sejmie są trzy projekty związane z kredytami frankowymi. Propozycja Kukiz’15 zakłada przewalutowanie ich po kursie z dnia wypłaty pieniędzy przez bank i zakaz udzielania takich kredytów w przyszłości. PO złożyła projekt, którego zasady są podobne do proponowanych w poprzedniej kadencji parlamentu: banki i kredytobiorcy musieliby wziąć na siebie po połowie strat związanych z umocnieniem się szwajcarskiej waluty wobec złotego. Projekt prezydenta Andrzeja Dudy nie dotyczy kwestii przewalutowania. Mówi o zwrocie klientom nadmiernych opłat z tytułu spreadów (chodzi o różnicę między kursem kupna i sprzedaży waluty).
– Intencje projektodawców oceniamy bardzo pozytywnie. Ale w naszej ocenie najbardziej korzystny i najbardziej przyjazny stabilności finansowej państwa jest projekt prezydenta. Minister rozwoju i finansów jest członkiem Komitetu Stabilności Finansowej. Nasze stanowisko pokrywa się ze stanowiskiem KSF, które mówi, że jakiekolwiek rozwiązania skutkujące powszechnym przewalutowaniem nie są właściwe – podkreślał Piotr Nowak, wiceminister finansów.
„Ewentualne inwazyjne rozwiązania prawne skutkujące powszechnym przewalutowaniem walutowych kredytów mieszkaniowych, niezależnie od ich ewentualnego kształtu, nie są właściwe. Stany faktyczne są bardzo złożone i różnorodne, zatem nie byłoby możliwe objęcie wszystkich możliwych przypadków jednolitą regulacją, w wielu przypadkach efekty mogłyby być sprzeczne z oczekiwaniami kredytobiorców, a przy niektórych rozwiązaniach dodatkowo prowadziłyby do istotnego zróżnicowania sytuacji kredytobiorców walutowych względem kredytobiorców złotowych” – napisano w komunikacie po styczniowym posiedzeniu KSF.
Przewodniczący podkomisji frankowej Jacek Sasin (PiS) na początku wczorajszego posiedzenia zapowiedział, że decyzja w sprawie wyboru projektu, na którym bazować będą posłowie, ma być podjęta na kolejnym spotkaniu.
Bankowcy podkreślają, że jakość portfela w kredytach walutowych nie różni się znacząco od należności złotowych. Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP, poinformował wczoraj, że na kilkaset tysięcy kredytów frankowych w dziesięciu największych bankach restrukturyzacja dotyczyła niespełna 3,4 tys.